Wiecie, jaki jest najlepszy sposób na odstresowanie? Sposób, który nie wymaga praktycznie żadnych nakładów. Sposób, który dostępny jest dla każdego – bez wyjątków! To kontakt z naturą. Spędzanie czasu na łonie przyrody. Wschody i zachody słońca. Pięknie kwitnące rośliny, szumiące lasy, rwące potoki, morskie fale … Pójście chociażby na godzinkę do pobliskiego parku i wsłuchanie się w śpiew ptaków czy muzykowanie świerszczy jest idealnym antydepresantem. I to wszystko zupełnie za darmo!
Przydałaby mi się dzisiaj umiejętność teleportacji do miejsca, które widzicie na zdjęciach. Było tam tak błogo, cicho i pięknie. A dzisiaj od rana dłużące się godziny spędziłam w Zakładzie Karnym siedząc tuż obok człowieka, który z zimną krwią zabił kilka osób. Takie dni potrafią zapaść w pamięć na lata, mimo że zaczynam się do tego przyzwyczajać. Dobrze, że wieczorem czeka mnie dawka ruchu na świeżym powietrzu – nasze korty tenisowe są zlokalizowane w bardzo ładnym zakątku Wrocławia, więc połączę przyjemne z pożytecznym i pozbędę się stresu:)
Wracając do tematu zdjęć, to pomysł na ich scenerię narodził się w mojej głowie jakiś czas temu, kiedy planowałam sobie pobyt w rodzinnym domu. Nie mogłam przegapić takiego cudownego zachodu słońca! Zresztą ostatnio nie da się ukryć, że zachwycają mnie te momenty dnia, gdy słońce chowa się za horyzont… A zdjęcia wychodzą wtedy jak malowane.
Przebywajcie w pięknych otoczeniach jak najwięcej się da! Nawet kilka minut każdego dnia. Być może zdziwicie się, jak bardzo korzystny wpływ będzie to miało na Wasze życie. Wspaniałego dnia Wam życzę!:)
* Utwór, który był inspiracją do wpisu;)
I got a pocket, got a pocketful of sunshine
I got a love and I know that it’s all mine, oh ooh oh oh…