W powietrzu momentami czuć już jesień. Najbardziej lubię taką prawdziwą złotą, polską. To właśnie jest najpiękniejsze: móc mieszkać w miejscu, w którym nadal istnieją cztery pory roku. Zupełnie jak u Vivaldiego. Gorące dni lipca niezauważalnie zmieniają się w nieco chłodniejsze, choć nadal ciepłe dni sierpnia. A to wszystko tylko po to, by sierpień upłynął nam w zawrotnym tempie i już swoją obecność zwiastował wrzesień – niemogący zdecydować się czy chce być nadal latem, czy już jesienią.
W tej porze roku kocham absolutnie wszystko – zresztą jak w każdej innej. Od jakiegoś czasu wszystkie cztery zgrabnie wślizgnęły się na podium.
Jednak nawet w czasach, kiedy najbardziej upodobałam sobie wiosnę, jesień królowała pod względem magii. Czuć ją w powietrzu. Paleta barw w parkach i lasach, szeleszczące pod nogami liście, otulanie się grubym szalem i ubieranie kaloszy, kiedy na dworze siąpi deszcz. Patrzenie przez szybę na tonące w kroplach deszczu miasto, przy parującej herbacie z miodem i malinami. Robienie lampionów z dyni, a później delektowanie się dyniową zupą, ciastem i kawą. Bieganie przez kałuże. Wycieczki rowerowe w krajobrazach wyjętych spod pędzla Chełmońskiego. Łapczywa gonitwa za ostatnimi promieniami słońca. Długie wieczory przy kominku, kubku gorącej czekolady i z książką, która przenosi nas do świata marzeń. Oglądanie filmów w gronie przyjaciół pod stertą ciepłych koców. Spędzanie czasu z Kubusiem Puchatkiem, Smerfami, Scooby-Doo i Disneyem. Pieczenie ciast w zaciszu domowej kuchni. Gorące kąpiele w wannie wypełnionej po brzegi pianą i łazience wypełnionej po brzegi zapachowymi świecami. Długie spacery ręka w rękę z ukochanym. Wspólne oplatanie się długim i ciepłym szalem. Chwile z muzyką klasyczną i ulubionymi ariami. Wycieczki za miasto, bo jesień w górach to coś pięknego. A wypoczywanie w leżaku nad brzegiem jeziora, będąc otulonym wełnianym swetrem i mając w rękach gorący kubek z rosołem? To dla mnie właśnie magia! Mogłabym te moje małe i większe przyjemności, za które kocham jesień, wymieniać przez cały dzień i przez całą noc. Myślę jednak, że doskonale mnie rozumiecie:)
Po tym wstępie sama aż się rozmarzyłam i już sercem jestem kilka dni do przodu. A przecież miało tu być dzisiaj o czymś innym. Jesiennym, ale zupełnie innym. Po pierwsze, chciałam podzielić się z Wami moimi jesiennymi inspiracjami. Po drugie, chciałam zapisać tu, czarno na białym, moje hm… nie plany, ale pomysły na kolejne miesiące. Tak, żebym nie straciła motywacji i energii do działania. Żebym w razie czego mogła tu wrócić i przeczytać, że miałam być silna i miałam dać radę. Że wszystko miało się udać. Bo musi!
Niektórzy we wrześniu wracają do szkoły. Od zawsze był to dla mnie miesiąc zmian. Bardziej nawet niż styczeń. Dlatego uznałam, że będzie to dobry miesiąc na moje postanowienia, nowe marzenia, działania, punkty do zrealizowania.
Tegoroczna jesień będzie dla mnie bardzo bogata. Bogata w wyjazdy, nowe projekty, dużo nauki, jeszcze więcej pracy i … sporo przyjemności. Na koniec września wybieramy się w kolejną podróż – zwiedzimy jedną z europejskich stolic:) Podróże są dla mnie największym szczęściem i spełnieniem i jeśli nie wyjeżdżam przynajmniej sześć razy w roku, to czuję, że czegoś mi brakuje. Nie umiem wysiedzieć w jednym miejscu!
Po powrocie pozostanie nam już czekać na grudzień – w którym to wybierzemy się dużo dalej i wrócimy do domu na święta. Zawsze o tym marzyłam!
Jednak w związku z tym, wszystkie ważne sprawy będziemy musieli załatwić do końca listopada.
– I tak K. zdaje ważny egzamin we wrześniu. Kilka dni temu wymyślił sobie jednak następne zajęcie i dwa miesiące później znowu będzie zdawał ciężki egzamin. Tak więc dni wypełnione ogromem nauki.
– Ja swoje zaliczenie roku na aplikacji mam pod koniec października, więc już teraz ślęczę nad kodeksami. Za kilka dni zdaję też egzamin na certyfikat, który składa się z zagmatwanych zadań matematycznych, co jest zupełnie nie moją bajką…
– W październiku wracam na uczelnię, by przeżyć swój ostatni rok studiów. Temat pracy magisterskiej już mam, powoli zabieram się za jego realizację, a w czerwcu czeka mnie obrona:)
– W październiku również wracamy na lekcje hiszpańskiego, za którym przez wakacje zdążyliśmy zatęsknić. Właściwie to za naszym lektorem, bo z językiem mieliśmy od czasu do czasu do czynienia;)
– Cały czas działamy z naszą firmą, jednak stanie w miejscu nie jest dla nas. Chcemy się rozwijać i wcielać w życie nasze pomysły. Mamy ich kilka, ale ich realizacja wymaga czasu, dużego nakładu pracy i kilku spotkań. Bardzo chciałabym z tym zdążyć do końca roku.
– Do tego wszystkiego ruszamy z nową działalnością. Całe wakacje tworzyliśmy biznesplan i spotykaliśmy się z osobami, które w tym wszystkim nam pomagają. Również tutaj chciałabym wszystko zapiąć na ostatni guzik w najbliższych miesiącach.
– Oprócz tego pracuję na pełnych obrotach u mojego patrona. Prowadzę rozprawy, spotykam się z klientami, sporządzam pisma i łapię jak najwięcej cennych umiejętności, by w przyszłości być jak najlepszą w tym co robię.
– Przejrzałam powyższe punkty i zaczęłam się zastanawiać, gdzie ja wcisnę miesięczne praktyki w szpitalu psychiatrycznym?! Nie dałam rady ich zrobić wiosną, nie dałam rady latem, bo stwierdziłam, że to kiepskie połączenie z praktykami w sądzie, więc muszę dać radę jesienią!:)
– Pamiętacie jak wśród noworocznych postanowień pisałam o nowym mieszkaniu? No właśnie. Naiwnie sądziłam, że wystarczy pójść raz czy dwa na jakieś drzwi otwarte, obejrzeć kilka mieszkań i ciach: jest umowa i przeprowadzka. Nic z tego. Zaczęliśmy nasze wycieczki w poszukiwaniu wymarzonego lokum kilka miesięcy temu i … nadal tkwimy w tym samym punkcie. Być może zbyt wiele wymagań, bo a to za mały taras, a to piętro nie to, a to za mały metraż, za daleko od centrum. Uwierzcie mi, że te poszukiwania są bardzo czasochłonne. Myślę, że przed nami jeszcze długie miesiące, zanim na coś się zdecydujemy. Ale póki co dobrze nam w obecnym mieszkaniu, więc możemy poczekać na coś, co od razu przypadnie nam do gustu:)
– Mam też kilka pomysłów dotyczących bloga. W wolnych chwilach staram się wprowadzać je w życie. Zawsze powtarzam, że pisanie daje mi niesamowitą radość i energię do działania. Dlatego kiedy mój grafik dnia jest wypełniony po brzegi i w chwili przeznaczonej na odpoczynek staję przed wyborem: dobry film czy zredagowanie wpisu, niemal za każdym razem wybieram to drugie. To jest prawdziwa miłość;)
– Zbliżam się do końca „mojej listy”, która ma mi pomóc w przyszłości w chwilach zwątpienia czy zastanowienia się nad sensem wszystkiego. Najbardziej ‘szalony’ punkt zostawiłam sobie na sam koniec. Otóż w najbliższych miesiącach czeka nas też intensywna nauka języka – angielskiego prawniczego. Następnie przeglądanie ofert mieszkań i pracy w … Londynie! To moje ukochane miasto, do którego mogłabym wracać i wracać i nigdy nie miałabym dosyć. Moim marzeniem było zamieszkać w nim przez kilka miesięcy, pracować tam i zwiedzić tyle ile się da. Myślimy nad tym intensywnie i w przyszłym roku, po mojej obronie, chcemy się przeprowadzić. To będzie zupełnie nowe doświadczenie i niesamowite wrażenia. Mam nadzieję, że oprócz nowego stylu życia, nowych ludzi i nowych wspomnień, przywiozę ze sobą doświadczenie zawodowe, bo zamierzam znaleźć pracę w jakiejś przyjemnej kancelarii!;)
Ah, rozmarzyłam się. To wszystko przede mną i wiem, że będzie ciężko, ale wiem też, że będzie pięknie. Czeka mnie wiele niesamowitych wydarzeń i wręcz nie mogę się doczekać. Poza tym jesienią wybieramy się na aż trzy koncerty, w tym koncert z muzyką filmową i z muzyką z „Ojca Chrzestnego”. Do tego wieczory w Operze, Teatrze i Filharmonii.
No i kończąc już naprawdę, pójdę w trochę innym kierunku. Szykujecie już swoje szafy na jesień? Bo ja mam kilka swoich „must-have”. Na pewno chciałabym oversizowy wełniany sweter z grubym splotem, zamszową, długą kamizelkę, czarny kapelusz z szerokim rondem, kraciastą koszulę, dżinsowe dzwony, czarne lub szare huntery, kraciasty szal, jakiś ładny płaszcz i sukienkę. Trochę się tego nazbierało, więc może pomyślę nad osobnym wpisem w tym temacie. Tymczasem zostawiam Was z moimi jesiennymi inspiracjami. Buziaki!
*Źródło grafiki: Internet
Liczba komentarzy: 9