Nawet nie zdążyłam się obejrzeć, a my już jedną nogą jesteśmy we wrześniu. Dopiero co w zeszłą sobotę umawialiśmy się w przelocie z dawno niewidzianymi przyjaciółmi na niedzielny obiad, a tu już w mgnieniu oka przeleciał cały tydzień i do spotkania zostały dwa dni. Od początku tygodnia pochłonięta byłam planowaniem urodzinowej niespodzianki dla K., a tu już po wszystkim. I tak szybko minie większość życia.
Dlatego zawsze powtarzam, że warto żyć chwilą i cieszyć się każdym dniem. Najdrobniejszym szczegółem! Celebrować każdą sekundę, uśmiechać się i myśleć pozytywnie. Jeśli ktoś sprawi nam przykrość, my sprawmy mu radość. Ktoś mówi o nas źle? My wychwalajmy go i nie dajmy o nim powiedzieć ani jednego złego słowa. Życie w zgodzie z innymi jest ważne, ale zdecydowanie najważniejsze jest życie w zgodzie z samym sobą. Ze swoim sumieniem. Wszystkim i tak się nie dogodzi, dlatego najlepiej robić swoje, a do innych tylko się uśmiechać i nie przejmować żadnymi złośliwościami.
Wtedy jest się naprawdę szczęśliwym!
Co do celebrowania chwil, to każdego dnia znajduję na to kilka minut. Rano, kiedy piję herbatę przy pierwszych promieniach słońca, wsłuchana w powitalne pieśni ptaków, które mieszkają w drzewie, po sąsiedzku. W ciągu dnia, kiedy robimy sobie przerwy w pracy czy nauce na przytulenie czy buziaka albo nawet zwykły mały uśmiech do siebie. Wieczorem, kiedy tradycyjnie oglądamy wspólnie ukochany serial, siedzimy na tarasie pod kocem i delektujemy się gorącą czekoladą. Albo np. dzisiaj – będziemy celebrować wieczór, którego bardzo nam brakowało. Dawno nie było już tak, żeby nasza przyjaciółka nocowała u nas. A dziś zjemy razem domowe gofry z bitą śmietaną i owocami, wypijemy po lampce wina, pośpiewamy karaoke, obejrzymy jakiś przerażający horror, a rano po leniwym śniadaniu wszyscy wybierzemy się na rowery. Tak spędzony czas to dla mnie najcenniejszy czas i to właśnie sprawia, że mam uśmiech od ucha do ucha:)
Celebrować staramy się każdy moment, niezależnie od tego, gdzie akurat się znajdujemy. Dlatego nie mogło być inaczej również nad morzem. Romantyczny piknik z butelką wina, przy zachodzie słońca i z ukochanym szumem fal w tle był magiczny. Kiedy zadbamy o takie szczegóły, każdy nasz wyjazd będzie jedyny w swoim rodzaju i zapadający w pamięć na zawsze – polecam każdemu! I oczywiście życzę Wam udanego weekendu, obfitującego w cudowne momenty, odpowiednio celebrowane:) Buziaki!
Di:
Shirt/bluzka: Atmosphere
Skirt/spódniczka: Stradivarius
K.:
Shirt/koszula: Vistula
Pants/spodenki: ZARA
Dodane po chwili: Podzielę się z Wami piosenkami, które towarzyszyły redagowaniu dzisiejszego wpisu, a są idealne do celebrowania chwil:)
Oczywiście piosenki te pochodzą z seriali, które akurat oglądam;)
Liczba komentarzy: 2