Idzie lipiec, wakacje rozpoczęły się na dobre, a moje życie nabrało rozpędu. Sądziłam, że po zakończeniu semestru na aplikacji trochę odpocznę, zwolnię, nadrobię zaległości. Nic z tych rzeczy. Nowi klienci napływają drzwiami i oknami, a my mamy pracy od świtu do nocy. W tym wszystkim masa spotkań, od których sporo zależy i dopinanie na ostatni guzik projektu, o którym kiedyś już Wam wspominałam. Moja obrona przez to wszystko przełożyła się na wrzesień i to akurat mnie cieszy, bo złapię trochę oddechu pod koniec sierpnia i porządnie się do niej przygotuję.
Każdą wolną chwilę wykorzystuję jednak na dopracowywanie naszej tegorocznej podróży. Mimo tego, że sporo podróżujemy i trochę świata już widzieliśmy, na żadną wakacyjną podróż nie cieszyłam się tak bardzo jak na tę, która przed nami. Już za parę dni, za dni parę! Zamierzamy wyjść ze swojej strefy komfortu i odkryć nieznany nam dotąd świat. Pomysł wakacji narodził się w mojej głowie w wyniku cechy, której u siebie nie znoszę, a mianowicie niezdecydowania. Nie umiałam podjąć decyzji, czy chcę spędzić lato na jakiejś wyspie, czy w grę wchodzi dalsza egzotyka, czy może jakieś sielskie klimaty. A może góry? Przeglądałam ulubione podróżnicze blogi i bezradnie rozkładałam ręce, bo wybór był coraz trudniejszy. W końcu zdecydowałam, że w tym roku będzie to Europa, bo w dalszy kierunek możemy wybrać się zimą. Tylko, że Europa jest taaaka duża, taaaka piękna i tyle w niej ciekawych miejsc. I jak tu wybrać jedno? Od razu do głowy przyszły mi urocze Włochy, do których wracam częściej niż gdziekolwiek indziej. Chcieliśmy jednak coś, czego jeszcze nie widzieliśmy, gdzie nas nie było. Hiszpania była w zeszłym roku, Portugalia dwa lata temu, Grecja trzy, poza tym odpuściliśmy ją sobie ze względu na to, że dosłownie wszyscy w tym roku akurat tam się wybierają, więc straciła w naszych oczach na jakiś czas. Jest jeszcze wspaniała Francja….
I nagle mnie olśniło! Skoro nie chcemy ograniczać się do jednego miejsca i nie bardzo chcemy lecieć samolotem (po ostatnich 12 godzinach spędzonych w nim póki co mam dosyć…) to najlepszym rozwiązaniem będzie coś w stylu Eurotripu – własnym samochodem. Strzał w 10!:) No i zaczęło się najgorsze, a zarazem najlepsze: planowanie podróży.
Dzisiaj chciałabym skupić się tylko na tym, żeby podzielić się z Wami miejscami, które wybraliśmy na nasz cel, ale przyjdzie też czas na wpisy – poradniki, w których zachęcę Was do podróżowania na własną rękę, pokażę jak samodzielnie wyszukać noclegi, ciekawe miejsca, jak zorganizować taką podróż, co zobaczyć no i wiecie – co, jak, za ile, kiedy;) Ale to wszystko będzie jak wrócimy. Teraz dla Was i dla samej siebie zamieszczam ogólny plan podróży – zawsze sobie myślę, że jak coś się zapisze na papierze, w wordzie czy na blogu, to wydaje się być to bardziej realne. Może w końcu poczuję, że nasza wielka przygoda naprawdę czeka za rogiem!:)
EUROTRIP 2016
1. Kojarzycie zamek z intro bajek Disney’a? W Bawarii, wśród gór, ukryty jest jego pierwowzór:) To Zamek Neuschwanstein.
2. Zajrzymy też nad magiczne jezioro Heiterwangersee w Austrii.
3. W Szwajcarii wpadniemy do Genewy.
4. Zwiedzanie Francji zaczniemy od Grenoble.
5. Następnie przeniesiemy się do Prowansji i najpierw zwiedzimy Awinion, a później Aix-en-provence.
6. Zgubimy sie w aromatycznych polach lawendy, zajrzymy na herbatę do Opactwa Abbaye Notre – Dame de Senanque, będziemy wąchać wspaniałe perfumy w Grasse, a na koniec wyruszymy na spływ kajakowy kanionem Verdon.
7. Naszym oczom w końcu ukaże się Lazurowe Wybrzeże! Marsylia, Cannes, Saint Tropez, Nicea, Monako – a może odkryjemy jeszcze jakieś urokliwe miasteczko nad brzegiem morza?
8. Z Francuskiej Riwiery udamy się do Włoch, przez Sanremo, by dotrzeć do Genui, Portofino i Cinque Terre.
9. Po tak intensywnym zwiedzaniu ponad tydzień odpoczywać będziemy w sielskiej Toskanii. Oczywiście zwiedzimy sporo toskańskich miasteczek, m.in. Montepulciano, Pizę, Florencję, Volterrę, Pienzę, Sienę i inne. Popływamy w jeziorze Trasimeno i poleżymy na białej, rajskiej plaży – Vada. Któregoś dnia wybierzemy się do Rzymu, a innego na wyspę – Elbę. Mieszkać będziemy w przepięknie położonej agroturystyce, niedaleko Cortony. To wszystko za sprawą mojego ukochanego filmu – domyślacie się pewnie, że mowa o „Pod słońcem Toskanii”?;)
10. Wracając odwiedzimy jeszcze jezioro Como i Liechtenstein.
*Źródło zdjęć: Internet.
Nie wiem jeszcze, ile czasu zajmie nam podróż. Na razie zgodnie z tym, jak zerezerwowaliśmy noclegi, będą to niecałe 3 tygodnie. W tym czasie odwiedzimy 7 państw, ok. 35 miast i jedną wyspę! Spełnimy swoje wielkie marzenie! Mam nadzieję, że nasza podróż się uda i że wszystko będzie dobrze:)
Jeśli byliście na podobnym Eurotripie lub po prostu zwiedziliście te okolice, to bardzo proszę o jakieś rady, wskazówki w komentarzach lub wiadomościach prywatnych na facebooku – będę ogromnie wdzięczna!:) No i trzymajcie za nas kciuki!
Liczba komentarzy: 8