Nadszedł ten magiczny czas, kiedy wszyscy wszystko podsumowują. Nie będę wyjątkiem i również, jak co roku, dokonam swojego podsumowania oraz spiszę swoje nowe cele. To naprawdę motywuje mnie później do działania, bo wiem, że to, co chcę osiągnąć zostało zapisane i jest wysoce prawdopodobne, że ktoś to przeczytał, a skoro tak, to głupio byłoby nie wywiązać się z tego;)
Tym razem postanowiłam moje podsumowanie zrobić w nieco innej formie. Bardzo spodobał mi się pomysł podsumowania roku w … liczbach! Uważam, że to dość urocze i przyznaję, że mocno zainspirowałam się w tej kwestii ulubionymi blogami:) Ok, bez zbędnego przedłużania, zaczynamy!
50 000 – tyle kilometrów przejechaliśmy w tym roku. W styczniu kupiliśmy samochód i teraz podczas jesiennej kontroli nasz mechanik nie chciał w to uwierzyć;)
10 000 – tyle zrobiłam zdjęć w 2016 roku!
366 – tyle razy w 2016 roku budziłam się z uśmiechem i z uśmiechem zasypiałam
180 – tyle razy dostałam kwiaty od ukochanego
101 – tyle czerwonych róż dostałam od ukochanego w rocznicę naszego związku
85 – tyle stron miała moja praca magisterska, którą obroniłam we wrześniu
80 – mniej więcej tyle dni spędziłam w tym roku w rodzinnym domu
40 – tyle miast odwiedziliśmy
25 – tyle książek udało mi się w tym roku przeczytać
20 – tyle odbyliśmy w tym roku podróży
9,5 – tyle lat jesteśmy już razem z K.
7 – tyle państw udało nam się odwiedzić
3 – tyle egzaminów zdałam w tym roku
2 – tyle nowych firm założyliśmy
1 – tylu wywiadów udzieliłam w 2016 roku
1 – tyle lat jestem już szczęśliwą narzeczoną
1 – tyle razy K. wystąpił w telewizji
Tych liczb jest zdecydowanie więcej, ale nie sposób wszystkiego tu wymieniać. Chciałabym się skupić na tym, czego na blogu w tym roku było najwięcej, czyli na podróżach. Wiecie zapewne, jak bardzo je kochamy:) Pamiętam, że dokładnie rok temu, kiedy przedstawiałam swoje cele na 2016 rok, obiecałam sobie, że będziemy się starać wyjeżdżać gdzieś przynajmniej raz w miesiącu. No i słowa prawie dotrzymaliśmy, bo mimo, że w niektórych miesiącach nigdzie nie byliśmy, to w następnych nadrabialiśmy to dość mocno. I tak styczeń spędziliśmy w domu, a już w lutym byliśmy w Zakopanem, Poznaniu, Warszawie i Pradze. W marcu ponownie odpoczywaliśmy w domu, a w kwietniu byliśmy w Kłodzku i w Warszawie. W maju wybraliśmy się do Szklarskiej Poręby i nad nasze polskie morze. W czerwcu ponownie odwiedziliśmy Kłodzko, Uroczysko Siedmiu Stawów i pobliskie góry. W lipcu wyruszyliśmy na nasz niemal 3 tygodniowy Eurotrip do Niemiec, Austrii, Francji, Szwajcarii i Włoch, z którego wróciliśmy w sierpniu. W tym samym miesiącu byliśmy znowu w Warszawie, po czym we wrześniu odbyliśmy podróż na wschód Polski do m.in. Kazimierza Dolnego. W październiku wybraliśmy się z przyjaciółmi do Szklarskiej Poręby i dwa razy do Poznania, a w grudniu do Warszawy, Berlina i w góry przywitać Nowy Rok:)
Jak widzicie były to podróże małe i duże, ale byliśmy w ciągłym ruchu. Uwielbiam to! Zawsze powtarzam, że przed częstszym podróżowaniem powstrzymuje nas tylko praca, którą i tak kocham za jej elastyczność:)
Niektórych podróży niestety nie udało nam się odbyć, ale wszystko przed nami:) Nowy rok pod tym względem zapowiada się baaardzo atrakcyjnie.
2016 był dla nas rokiem dość ambiwalentnym. Mieliśmy w nim sporo sukcesów, radości, szczęścia, miłości, ale też chwile zwątpienia, smutku i chwil zadumy. Mimo wszystko żegnam go z uśmiechem na twarzy i sercem otwartym na nowy, 2017 rok:)
A co w nowym roku? Jak zwykle, niczego nie planuję. Wyznaczam sobie cele i marzę, nieustannie marzę. Mam nadzieję, że to będzie wyjątkowy rok, przede wszystkim dlatego, że w sierpniu razem z K. powiemy sobie magiczne, pełne miłości „TAK” <3 Ten rok to również ostatni rok mojej aplikacji adwokackiej. Nasza główna firma niedługo przekształci się w coś większego! A pozostałe chcemy rozkręcić najlepiej jak się da. Chcemy pracować więcej i ciężej, żeby na koniec roku móc znaleźć się w miejscu, do którego zmierzamy. Oboje chcemy zacząć jeszcze jedne, małe studia:) Zrobić kilka kursów i poskładać to wszystko w całość. Tworzymy niezły team i mam nadzieję, że tak zostanie:) Cudowne jest mieć przyjaciela, partnera wszelkich aktywności i wspólnika w ukochanej osobie – razem jest o wiele łatwiej i przyjemniej podbijać świat:)
Myślę, że na tym skończę moje dzisiejsze podsumowanie i cele – z pewnego powodu nie chcę w tym roku wypisywać wszystkich moich chęci i marzeń zbyt szczegółowo. Niech zostaną one w mojej głowie i z czasem po kolei się spełniają:)
Na koniec chciałabym Wam życzyć w nadchodzącym roku jednego: zdrowia! Jak jest zdrowie, to wszystko inne jakoś się układa:) Sobie i swoim najbliższym również tego życzę:) Do zobaczenia w 2017 roku!
Liczba komentarzy: 4