Kilka słów o wdzięczności, czyli jak być szczęśliwym człowiekiem.
PsychologyAutor: Di
Wdzięczność jest najpiękniejszą formą szczęścia: należy zarówno do jego przyczyn jak i skutków.
(Walter Dirks)
Pomówmy sobie dzisiaj o wdzięczności. Nie będzie to kolejny, motywacyjny wpis z cyklu: „Odczuwaj wdzięczność, a Twoje życie zmieni się o 180 stopni i będziesz mógł wszystko!” Nie. Chciałabym podzielić się z Wami pewnymi spostrzeżeniami, które od dłuższego już czasu zbieram w swojej głowie. Mam wrażenie, że w obecnych czasach ludzie zapominają, co tak naprawdę w życiu jest ważne. Gonią za szczęściem, miłością, pieniędzmi, sukcesem, popularnością. Chcą coraz więcej i stają się mocno roszczeniowi. Tyle wysiłku wkładają w to, do czego dążą, że kiedy to osiągają, mają poczucie, że im się to najzwyczajniej w świecie należy. Niczego poza tym nie odczuwają. To, że codziennie budzą się ze wszystkimi kończynami, sprawni umysłowo i samodzielnie potrafią wstać z łóżka, jest czymś zupełnie zwyczajnym. Nie wspomnę już o tym, że po prostu się budzą – to jest tym bardziej normalne i oczywiste. Nie zastanawiają się nad tym, jakim szczęściem jest bycie zdrowym, normalnym człowiekiem, dopóki tego nie stracą.
A przecież nic nie jest nam dane raz na zawsze…
Czy chociaż raz podziękowaliście za to, że macie normalne życie? Za to, że jesteście zdrowi? Za to, że macie co jeść? Za to, że codziennie możecie oglądać wschody i zachody słońca? Że macie pracę, jakakolwiek by ona nie była? Że macie choć jedną bliską osobę, z którą możecie porozmawiać lub przytulić się do niej? Mam nadzieję, że akurat Wy jesteście z tych osób, dla których to wszystko jest oczywistością i codziennością. To wszystko, czyli wdzięczność za wymienione dobra, a nie same dobra. Od wdzięczności naprawdę sporo zależy. Jest to uczucie, które potrafi zapewnić człowiekowi pernamentne poczucie szczęścia, a jego brak potrafi zamienić go w sfrustrowaną i zgorzkniałą marudę.
Wdzięczność to nie tylko zwykłe „dziękuję”. To znacznie więcej. To świadomość, że powinniśmy doceniać swoje życie i to, co otrzymaliśmy w darze. To skupianie się na tym, co mamy, a nie na tym, czego nam brakuje. Każdy jest inny. Jeden może być wdzięczny za to, że potrafi pięknie malować i może wiązać z tym swoją pracę, a inny jest wdzięczny za to, że może poświęcić się rodzinie i zadbać o to, by dom był przytulny, pełen ciepła i miłości. Obydwie osoby odczuwają szczęście i są spełnione. Zamieńmy jednak miejscami powyższe przykłady. Załóżmy, że osoba zajmująca się domem skupia się na tym, że chciałaby zawodowo zająć się malowaniem i nie zauważa, jak wielkim szczęściem jest mieć cudowną rodzinę i móc się nią zajmować. A może spełniona artystka – malarka bardzo chciałaby w końcu założyć rodzinę i nie widzi tego, jak ogromne dobro, w postaci możliwości wykorzystania talentu, ją spotkało? I może jedna zazdrości drugiej tego, czego akurat jej samej brakuje? Czy w takiej sytuacji przedstawione osoby będą szczęśliwe? Odpowiedź jest chyba prosta. Nie możemy skupiać się na tym, czego nam brakuje i porównywać do innych, bo nigdy nie osiągniemy wewnętrznej harmonii. Bądźmy wdzięczni za to, co mamy. Doceniajmy każdy dzień, każdą chwilę! Nie traćmy energii na zaglądanie do życia innych i wymyślanie sobie coraz to nowszych braków w naszym własnym. Nie tędy droga do szczęścia i samospełnienia.
Przeprowadzono badanie nad wdzięcznością…
Okazało się, że ludzie, którzy odczuwają wdzięczność, są nie tylko szczęśliwsi, ale też bardziej uczynni, łatwiej wybaczają i są mniej nastawieni na potrzeby materialne. W ramach badania uczestników poproszono o prowadzenie dzienniczka wdzięczności, w którym mieli oni zapisywać, za co w ciągu całego tygodnia byli wdzięczni. Jak myślicie, jaki był wynik tego eksperymentu? Otóż badani ludzie częściej doświadczali pozytywnych emocji, lepiej spali i byli bardziej pomocni, mieli lepszą odporność na stres i szybciej uwalniali się od urazów i cierpień. Widzicie ile dobrego potrafi zdziałać jedno uczucie?
Niewdzięczni ludzie robią sobie krzywdę…
Nie potrafią doceniać tego, co mają, choćby nie wiem ile mieli. Dostrzegają tylko to, czego im brakuje, a co mają inni. Są sfrustrowani, pełni żalu i złych emocji. Chcecie przykład z życia wzięty? Bardzo proszę. Moja znajoma, choć lepszym określeniem byłoby tu po prostu osoba, którą znam (myślę, że rozumiecie różnicę), to osoba, która w jakiś dziwny sposób żyje moim życiem. Niestety, nie jest to jedynie inspiracja, ale dążenie do tego, żeby to jej życie wyglądało tak samo. Kiedy dowiedziała się, że nasze wesele jest kilka miesięcy wcześniej od jej wesela, dostała wręcz dziwnego ataku. Innym razem zmieniłam telefon na różowy z jabłuszkiem;) i po jakimś czasie za wszelką cenę musiała sprawić sobie podobny. Dostrzegacie w czym, w przytoczonej sytuacji, tkwi problem? Zamiast skupić się na swoim szczęściu i tym co ma, zamiast być wdzięczną za to, że los podarował jej miłość i że ma możliwość kreowania swojego życia na swój własny sposób, to ona skupia się na tym, czego jej brakuje, a co mam ja. Z tego co widzę, mnóstwo osób tak właśnie postępuje i w tej całej gonitwie zapominają o tym, co ważne. Tym samym wyrządzają sobie ogromną krzywdę. Nie oglądajmy się na innych! Róbmy to, co uważamy za słuszne i to, co daje nam radość i satysfakcję, ale przede wszystkim, bądźmy za to wdzięczni.
3 kroki do wdzięczności…
„Bądźmy wdzięczni” „Dziękujmy” – ok. Ale jak to właściwie zrobić? Otóż to jest bardzo prosta sprawa! Podam Wam trzy sposoby, które wprowadziłam do swojego życia na stałe:
1. Codziennie rano stań przed lustrem i głośno powiedz: „Dziękuję”.
2. W każdej chwili dnia, kiedy wykonujesz jakąś czynność, pomyśl sobie, że jesteś za nią ogromnie wdzięczny.
3. Codziennie przed zaśnięciem podziękuj za miniony dzień.
Za co jestem wdzięczna?
Pomyślałam, że dobrym zakończeniem dzisiejszego wpisu będzie podzielenie się z Wami moją listą rzeczy, za które jestem wdzięczna. Wybrałam te najważniejsze, bo uwierzcie mi, jest tego o wiele więcej. Już w dzieciństwie rodzice i dziadkowie uczyli mnie, jak być wdzięczną i to dzięki nim, jestem teraz szczęśliwą i spełnioną kobietą.
1. Za rodzinę. Za to, że mogę spędzać z nią czas kiedy tylko mam na to ochotę. Za to, że mam dwie cudowne babcie i dwóch cudownych dziadków (i mam nadzieję, że będą ze mną jeszcze długi, długi czas!), podczas gdy inni nie mają ich już wcale…
2. Za zdrowie. Pomimo tego, że mam kilka problemów zdrowotnych utrudniających mi czasem funkcjonowanie, to dziękuję za to, że urodziłam się i jestem w gruncie rzeczy zdrowa. Mam sprawne ręce, nogi, głowę. Mogę dzięki temu robić tak wiele fascynujących rzeczy!
3. Za narzeczonego. Najwspanialszego na świecie! Za naszą miłość i możliwość spędzania razem 24 godzin w ciągu doby. Za znalezienie mojej drugiej połówki.
4. Za przyjaciół. Za to, że mam przy sobie tylko tych, którzy są prawdziwi i na których zawsze mogę polegać.
5. Za każdy nowy dzień. Za to, że budzę się z uśmiechem na twarzy i że zasypiam przepełniona uczuciem, że to był dobry dzień. Za możliwości, jakie mi przynosi.
6. Za podróże. Kocham podróżować, zwiedzać, chłonąć świat, poznawać nowych ludzi, nowe miejsca. Jestem wdzięczna za to, że mogę spełniać się w tej dziedzinie tak często i że tyle pięknych miejsc na swojej prywatnej mapie mogę odhaczyć, a tyle innych zakątków jest jeszcze przede mną do odkrycia.
7. Za wykształcenie. Jestem wdzięczna nie tylko sobie, że dałam i nadal daję radę, ale także rodzicom, bez których nie byłoby ono możliwe. Nie boję się przyznać, że do późnych lat życia byłam w sporej części uzależniona finansowo od rodziców. Wręcz przeciwnie – mówię o tym głośno, bo jestem im ogromnie wdzięczna! Bez nich być może nie byłabym teraz w tym miejscu życia, w którym jestem. Nie jest też ważne, ile od rodziców dostajesz, bo tak naprawdę każdy bez wyjątku dostał od nich coś najważniejszego – życie. Większość z rodziców opiekuje się nami do momentu wejścia przez nas w dorosłość, albo i dłużej (jak u nas). Niezależnie od tego jak długo rodzice Wam pomagają, powinniście być im wdzięczni. Irytują mnie osoby, które są na tyle roszczeniowe by np. uważać, że nic od rodziców nie dostają, bo ci rodzice nie są w stanie, dajmy na to, wynająć dla nich drogiego mieszkania lub spełnić każdej ich zachcianki.
8. Za bycie bogatym człowiekiem. I nie, wcale nie chodzi tu o kwestie materialne. Chodzi to, że jestem wdzięczna za to, że mam głowę pełną pięknych wspomnień, marzeń, celów. Serce pełne dobra dla innych, empatii, pasji. Jestem bogata w emocje, których doświadczam, w to, co przeżyłam i w uczucia wobec innych. To największe bogactwo, jakie może spotkać człowieka!
9. Za pozostanie sobą. Nie podążam za trendami tylko dlatego, że to trendy. Żyję w zgodzie z samą sobą. Nie robię czegoś na pokaz i nie kopiuję innych. Nie przejmuję się też tym, że moje poglądy są już passé. Chodzę np. do kościoła i często w ciągu dnia rozmawiam sobie z Bogiem mimo, że niektórzy tego nie robią, a co więcej, uważają to za śmieszne. Wyznaję pewne wartości i jestem za nie wdzięczna.
10. Za zdolność dostrzegania drobiazgów, kóre czynią moje życie szczęśliwszym. Umiejętność cieszenia się wszystkim to naprawdę najlepsze, co mogło mi się przydarzyć. Każdy dzień staje się przez to wyjątkowy.
A Wy? Jesteście wdzięczni? Jeśli tak, to za co? A jeśli nie, to polecam Wam pochylić się nad powyższym tekstem, może akurat zmieni on czyjeś postrzeganie siebie i świata i sprawi, że na czyjejś twarzy pojawi się pewnego dnia o jeden uśmiech więcej:)
Liczba komentarzy: 5