#mygorgeousinspirations: December 2016 and January 2017!
#mygorgeousinspirationsAutor: Di
Mam dla Was ogromną porcję inspiracji z grudnia i ze stycznia! Jest ich naprawdę wiele, więc mam nadzieję, że równie dużo osób z nich skorzysta:)
1. FILMY I SERIALE.
„Jack Frost” to mój ulubiony zimowy film. Mój i całej mojej rodziny, bo oglądamy go wspólnie każdego roku odkąd skończyłam 10 lat. Jest tak bardzo rodzinny, klimatyczny, ciepły i wzruszający. Historia jest bardzo oryginalna, no bo czy zdarzyło się Wam kiedyś, że bałwan, którego ulepiliście pewnego wieczoru ożywa i okazuje się, że jest to Wasz zmarły tata? Przy tym filmie gwarantuję Wam sporą dawkę łez, ale i uśmiechu. Jeśli jeszcze go nie widzieliście to koniecznie to nadróbcie, póki za oknem jest śnieg:)
„Za jakie grzechy, dobry Boże?” to lekka i przezabawna francuska komedia. Film ten wpadł w moje ręce, bo ostatnio króluje u mnie tematyka ślubna. Zacznijmy od tego, że uwielbiam francuskie kino i każdy francuski film jest dla mnie po prostu świetny. Tym razem jest to historia rodziny, w której wszystkie cztery córki postanowiły wyjść za mąż za obcokrajowców. Mamy więc Żyda, Araba, Chińczyka i … no właśnie. Sprawdźcie sami, bo najmłodsza córka nie dosyć, że najbardziej „zawiodła” swoich rodziców, którzy nie bardzo przepadają za emigrantami, to jeszcze jako panna młoda wygląda zjawiskowo! Lekka komedia w sam raz na wieczór we dwoje:)
Bardzo lubię też filmy z Jennifer Aniston. „Mąż idealny” to opowieść o kobiecie, która odnosi sukcesy zawodowe, ale jest singielką. Przez przypadek daje się wplątać w zmyślonego narzeczonego, który później okazuje się… Naprawdę kocham stare, dobre filmy!:)
„Miłość w Seattle” (nie mylić z „Bezsennością w Seattle”!) to kolejny film z Aniston. Dziewczyna, która z powodzeniem prowadzi swoją kwiaciarnię, spotyka na swojej drodze człowieka sukcesu, który odniósł go poprzez to, że jego żona zginęła w wypadku samochodowym. On uczy ludzi, jak otrząsnąć się z żałoby, a ona uczy jego, jak naprawdę żyć. Miło, lekko i przyjemnie:)
„Legion samobójców” mogę polecić Wam tylko i wyłącznie ze względu na bardzo dobry soundtrack;) Gatunek filmu do moich ulubionych nie należy – obejrzeliśmy go przez zwykłą ciekawość, ale raczej do niego już nie wrócimy.
A to już typowo świąteczny, lekki film. „Święta last minute” to ekranizacja powieści niezastąpionego Grishama (swoją drogą dostałam też tę właśnie książkę, ale o niej poniżej). Ekranizacja nie równa się książce, niestety. Mimo wszystko filmy, które mają w sobie świąteczną atmosferę są dla mnie cudowne. Pewna rodzina chce ominąć Święta i wybrać się w rejs. Czy im się to uda?
Nie sądzę, żeby znalazła sie choć jedna osoba, która nie widziała filmu „Kevin sam w domu”, ale nie mogłam go tu nie umieścić:) Oglądam go każdego roku – to już tradycja! I zawsze bawi mnie tak samo:) A zobaczcie, co znalazłam!
Bajki Disneya należą do moich ulubionych. Kto ich nie kocha?:) Kiedy mamy wolny weekend i zostajemy w domu, w sobotę nie wychodzimy z łóżka i oglądamy bajki. Cudownie jest choć na chwilę poczuć się dzieckiem!
„Stranger things” to najlepszy serial 2016 roku, a nawet jeden z najlepszych w ogóle! Nie mogliśmy odkleić się od ekranu i obejrzeliśmy go w dwa dni. Teraz żałuję, bo nie mogę spędzać z nim wieczorów:( Wiele osób porównuje go do kultowego „Twin Peaks”, a że ja jestem ogromną fanką „Twin Peaks”, to po prostu musiałam go obejrzeć. Jak widzicie, nie zawiodłam się. Tajemnica? Jest. Groza? Jest. Świetna muzyka? Jest. Lata 80? Są! Dawno nie byłam tak zachwycona serialem! Z niecierpliwością czekam na kolejny sezon i aż przebieram nogami! REWELACJA!
Na kolejny sezon „Sherlocka” czekałam z wypiekami na twarzy. Oglądaliśmy go od razu, w dniu premiery na BBC Brit. Pierwszy odcinek niestety nas nie zachwycił. Zabrakło mi emocji, większej tajemnicy i oczywiście … Moriarty’ego! Wstyd się przyznać, ale zasnęłam na końcówce. Drugi odcinek był o wiele lepszy. Akcja trzymała tempo, a moje zainteresowanie było wprost proporcjonalne. Natomiast trzeci i ostatni odcinek nas zmiażdżył! Mogłabym (i właściwie zrobię to!) obejrzeć go jeszcze kilka razy. Od początku do końca majstersztyk! Taki poziom i taka klasa, że aż miło! Sherlock dzięki temu nadal jest u mnie na wysokim miejscu, jeśli chodzi o seriale. Zresztą, zobaczcie sami poniższy fragment, który obejrzałam już chyba ze sto razy:
31 sekunda sprawia, że mam ciarki! No kocham tego gościa, po prostu kocham! Nie chcę nic więcej Wam pisać – lepiej żebyście zobaczyli to sami:) Poniżej zamieszczam jeszcze dowód na to, że moja miłość do niego nie jest nieuzasadniona – więcej osób tak ma!;) I jakie emocje on wywołuje!
I na koniec „Westworld”, co do którego mam mieszane uczucia. Pierwsze odcinki – nuda. Dopiero koło piątego zaczyna się coś dziać i zaczyna nam się podobać. Gdyby nie to, że moja ciocia z grubsza opowiedziała nam o co w tym serialu chodzi, to ciężko byłoby go momentami zrozumieć. Plus za pomysł, że istnieje park, w którym ludzie mogą spełnić swoje najmroczniejsze fantazje. Mieszkańcami tego parku są bowiem lalki, które wyglądają, czują i zachowują się jak ludzie!
2. KSIĄŻKI.
„Pokaż swój styl” to książka dla osób, które chcą mieć piękne i spójne zdjęcia nie tylko na Instagramie. Jest w niej sporo przydatnych rad i wskazówek. Z uwagi na brak czasu ograniczam się tylko do zrobienia zdjęcia i wrzucenia go do sieci i nie sądziłam, że niektórzy poświęcają temu aż tyle czasu! No jak widać jeśli chcesz się wyróżnić, musisz się trochę poświęcić;)
„Milion cudownych listów” dodaje otuchy i jest idealną książką na wieczory przy kominku. Gorąca, owocowa herbatka, ciepłe kapcie, kocyk, świece i na twarzy pojawia się uśmiech:)
„Magia Bożego Narodzenia” to lekka powieść, a właściwie zbiór opowiadań, bo historii jest w niej kilka. Idealna na świąteczny czas i słodka do granic możliwości! Za to jednak ją pokochałam:)
„Smak miłości” dostałam na Święta i od razu mi się spodobała. Przepisy z tej książki wykorzystałam do menu „3 króli” – dzięki niej polubiłam pieczenie chleba:)
„Darujmy sobie te święta” to właśnie książka, dzięki której powstał film „Święta last minute”. Wciąga, jak każde dzieło, które wyszło spod pióra Grishama.
„Żółty przewodnik” dostaliśmy razem z K. od jego siostry, która zawsze trafia w nasz gust:) Zdążyliśmy go już przetestować i odwiedzić kilka polecanych w nim restauracji. Mamy zamiar odwiedzić wszystkie!;)
Wczoraj natomiast zginęłam w Empiku na dobre kilka godzin i wyszłam stamtąd z czterema nowymi książkami. Jedna z nich będzie dla mnie bardzo pomocna w wydaniu własnej!:)
3. MUZYKA.
Są to utwory typowo świąteczne i takie, które ostatnio zawładnęły moim sercem.
Z wiadomych powodów wróciłam też do starszych hitów;)
4. MIEJSCA/RESTAURACJE.
Przede wszystkim muszę polecić Wam niesamowity hotel w Berlinie, jakim jest Hilton. Tam naprawdę da się wypocząć! Znajduje się w strategicznym punkcie miasta, a jego restauracja serwuje pyszne dania! Wpisałam go na moją „top listę” hoteli;)
Jeśli chcecie spotkać Karla, zrobić zakupy u niego lub u innych projektantów, to wybierzcie się kawałek za Berlin, gdzie znajdziecie outletowe miasteczko – Designer Outlet Berlin.
Z kolei najlepsza pizza w restauracji z włoskim klimatem znajduje się tuż obok Hiltona. To Restaurant Amici🙂
We Wrocławiu polecam Wam natomiast moją ukochaną indyjską restaurację Masalę, znajdującą się tuż przy rynku. To, co oni tam serwują, to istna magia! A chlebek naan? Poezja!
W Nanan znajdziecie za to małe dzieła sztuki, które smakują obłędnie. Zdecydowanie mogę stwierdzić, że to najlepsza cukiernia w mieście!
Śniadanie u Kurta Schellera? Proszę bardzo! Wsiadajcie w samochód i wybierzcie się do Bielska – Białej, do restauracji Asian Station🙂
Nie mogłabym zapomnieć o poleceniu Wam mojego ukochanego Pałacu Kamieniec, ale to już chyba wiecie, prawda?:)
W Magnolii znajdziecie za to miejsce, w którym zjecie smacznie, dużo i zdrowo! Jest to nasza ulubiona Vege Life, która serwuje obłędne dania bezmięsne. Mój hit? Pełnoziarniste naleśniki ze szpinakiem i fetą oraz sosem jogurtowym, a do picia aloes <3
5. INNE.
Poza książkami, mam jeszcze jedno uzależnienie: kapustę kiszoną! Nie muszę chyba pisać, jak bardzo byłam szczęśliwa, kiedy K. na obiad zaserwował mi kapuśniaczek?:))) Był pyszny! Przepis wkrótce na blogu:)
W Mcdonaldzie znalazłam swoje ulubione lody! Z masłem orzechowym <3
Czyż te kubeczki nie są urocze?
Jednym z prezentów od K. był zegarek z Cluse’a, z którym się teraz nie rozstaję. Nabrałam ochoty na więcej! Oczywiście w ulubionym kolorze, jakim jest różowe złoto:)
Jeśli szukacie idealnej maseczki, to polecam tę z Loreala. Natomiast mój idealny tusz do rzęs do ten od Marca Jacobsa – rzęsy są długie, podkręcone, pogrubione i co najważniejsze nie sklejają się. W tym miesiącu musiałam też zmienić prostownicę, bo ta, której używałam od lat niestety poszła z dymem. Postawiłam na dbanie o włosy i kupiłam taką z keratyną i jonizacją i z czystym sercem mogę Wam ją polecić – jest świetna:) Po więcej informacji jak zwykle zapraszam na priv:)
Z nowości kosmetycznych najbardziej polubiłam matową pomadkę od KOBO, natomiast tej z Catrice nie polecam ze względu na brak trwałości. Kolor piękny, ale nic poza tym.
Mydło cynamonowe pachnie przepięknie, a sól do kąpieli sprawia, że kąpiel jest jeszcze bardziej przyjemna:) Maska czekoladowa tylko dodaje smaczku:)
Kiedy miałaś ciężki dzień, bo wdałaś się w dyskusję z idiotami, którzy sprowadzili Cię do swojego poziomu, a później pokonali doświadczeniem, a Twój narzeczony nic nie mówiąc robi Ci prezent… „Si” to piękny zapach, ale nadal moją największą miłością jest Dior:)
To, co widzicie obok książki, to … krem do rąk marki Alessandro. Piękny, prawda? Dostałam go na Gwiazdkę od przyjaciół:) Polubiłam się z nim od razu, bo ma niesamowite działanie. Moje ręce zimą wyglądają zazwyczaj jak suszone śliwki, a ten krem poradził sobie z nimi w kilka minut. Jedyne, co może w nim odstraszać, to cena, ale z całą pewnością jest jej wart.
Po Świętach wróciłam na siłownię z nowymi słuchawkami. Zdecydowanie dają radę!
Na koniec chciałabym polecić Wam dwie gry. Jedna to Dixit i gramy w nią z rodziną, bo wymaga kilku graczy. Pobudza kreatywność i powoduje salwy śmiechu. Druga natomiast przeznaczona jest dla par – są to Gierki Małżeńskie. Sprawdza jak dobrze się znacie i ile jesteście w stanie dla siebie zrobić;) Planszówki to najlepszy pomysł na zimowe popołudnia i spotkania z przyjaciółmi! My oprócz planszówek, chcemy tej zimy ułożyć puzzle – zobaczymy jak nam to pójdzie;)
Ok. To byłoby na tyle, jeśli chodzi o moje inspiracje. A jak jest z Waszymi? Robiliście coś fajnego, byliście w jakimś ciekawym miejscu, a może kupiliście coś, co wydaje się Wam być idealne? Podzielcie się tym koniecznie!:)
Liczba komentarzy: 3