Kolejny dzień w Barcelonie, jednak okolica ta sama. Tak jak pisałam ostatnio, najbardziej zauroczyły mnie wąskie uliczki La Barcelonety i Port Vell. Zrobienie kilku zdjęć w takim krajobrazie wydawało mi się obowiązkowe;) Nic już więcej nie napiszę – zdjęcia nie potrzebują słów by opisać wszelkie emocje i historie:)