‚Fairytales can come true, but You gotta make them happen, it all depends on You.’
Bajki mogą stać się rzeczywistością. A marzenia się spełniają. Wystarczy tylko w to uwierzyć. I zacząć działać. Wszystko zależy od nas samych. Wszystko w naszych rękach.
Kiedy wkraczałam w moje dorosłe życie, usłyszałam od babci zdanie, które utkwiło mi w pamięci: „Jeśli tylko będziesz chciała, osiągniesz wszystko, o czym tylko zamarzysz.”
To prawda. Jeśli tylko będziesz chciała. Ale to „chciejstwo” wiąże się z działaniem. W mojej głowie rodzi się myśl, która przeistacza się w marzenie. Kolejnym etapem jest ogromna chęć, żeby to marzenie się spełniło, żeby stało się rzeczywistością. Moją rzeczywistością. Dlatego zaczynam robić coś w tym kierunku. To, że bardzo chcę to osiągnąć, bardzo mi pomaga. Nie poddaję się, ciężko pracuję i cały czas wierzę, że się uda. Chęć mnie napędza i nie pozwala zrezygnować, nawet wtedy, kiedy naprawdę jest ciężko.
Jeśli my nie pomożemy naszym marzeniom w spełnianiu się, to kto ma to za nas zrobić?
Na mojej liście marzeń mam odhaczonych już kilkanaście punktów i w miarę upływu czasu ilość ‚haczyków’ przy poszczególnych punktach rośnie. Im więcej ich jest, tym więcej we mnie chęci do działania. Więcej wiary i więcej radości z tego, że życie jest takie piękne. Że to my w większości możemy pokierować nim tak, jak chcemy. Jasne, że nie wszystko się udaje i że czasem napotykamy na swojej drodze trudności, które wydają się być nie do przezwyciężenia. Ale to wszystko ma swój głębszy sens.
Zrozumiałam jedno. Nie każde marzenie, które rośnie w naszej głowie, jest dla nas. Nie każde się spełni, choćbyśmy bardzo się starali. I wówczas to nie jest dla mnie porażką, bo mam świadomość, że w ostatecznym rozrachunku to nie byłoby dla mnie dobre. Nie ten czas, nie to miejsce albo po prostu – nie to. Być może czeka nas coś innego, lepszego.
W każdym razie wszystkie te marzenia, które są dla nas i które mają się spełnić, spełnią się tylko pod warunkiem naszego działania.
Musimy być jednak cierpliwi – wszystko ma swój czas. To spełnienie może zdarzyć się nam nagle, ale możemy też jakiś czas na to poczekać.
„Sukces najlepiej smakuje na zimno.”
Poniedziałek zawsze sprzyja takim moim „myślom nieuczesanym”. Chwila refleksji przed poranną herbatą. Dawka motywacji po lunchu o południu. I chęć dzielenia się entuzjazmem z innymi jeszcze przed kolacją.
Chciałam Wam pokazać, że można – można wszystko. Warunki są trzy:
1. Musisz naprawdę chcieć.
2. Musisz działać.
3. To musi być dla Ciebie dobre.
Jeśli o czymś intensywnie marzysz, bardzo tego chcesz i robisz coś w tym kierunku, a to nie nadchodzi, to możliwości są dwie: albo jeszcze wszystko przed Tobą i w końcu to osiągniesz, albo to nie jest dla Ciebie dobre i lepiej Ci będzie bez tego.
Nie wiem, czy umiejętnie przekazałam to, co siedzi w mojej głowie. Żyję w jakiejś kompletnej euforii i ciężko mi ostatnio układać myśli w zdania, ale czuję, że musiałam. Po prostu musiałam. Jeśli nie dla kogoś, to chociaż dla siebie.
Życzę Wam wspaniałego poniedziałku! To dobry dzień na to, by zacząć działać i nadać swojej wyśnionej, wymarzonej bajce realnych kształtów i sprawić, by zaczęła żyć własnym życiem!:) Jestem pewna, że Wam się uda!
* Sukienka na zdjęciach pochodzi właśnie z mojej bajki;) Taką sobie wymarzyłam i taką znalazłam w sklepie, w którym uwielbiam kupować, bo takich perełek jest tam cała masa. Co ważniejsze – sukienki szyte są w zaledwie dwóch, góra trzech egzemplarzach, więc jak dla mnie są niemal unikatowe.
Czuję, że ona jest moja i tylko moja – tak jakby to na mnie właśnie czekała:)
Liczba komentarzy: 4