Miałam wstawić dzisiaj zupełnie inny wpis, ale spojrzałam wstecz i zauważyłam, że ostatnio tu u nas cały czas o jedzeniu;) Stwierdziłam, że przyda się kilkudniowa „dieta” i zabiorę Was dzisiaj do prawdziwego raju.
Muszę przyznać, że jeszcze do końca nie ochłonęłam po Dominikanie, a już za dwa tygodnie wybieramy się w kolejną podróż!:) Kocham ten stan oczekiwania i odliczania dni. Póki co jednak nadal myślami jestem daleko na Karaibach, bo dopiero w weekend udało mi się skończyć montowanie filmu. Nagraliśmy ponad 500 filmików, a każdy miał długość od 30 sekund do 2 minut. Wyobrażacie sobie jaki ogrom czasu zarejestrowaliśmy?;) Montowanie było ciężką, ale przyjemną pracą. Każdą wolną chwilę poświęcałam na ten film, a tych było jak na lekarstwo. Styczeń był naprawdę intensywny. Klientów zdobywaliśmy w najdziwniejszych miejscach, np. na fotelu u dentysty! Mamy ich całe mnóstwo, a do tego nauki drugie tyle, bo u mnie na studiach sesja trwa w najlepsze. No i te weselne przygotowania – żeby znaleźć wymarzony zespół nie spałam po nocach. Na szczęście w niedzielę udało nam się już wszystko dopiąć i mamy i zespół i fotografa/studio filmowe i termin w kościele i salę – huraaa!:)
Powoli zaczynam szykować ślubne i weselne wpisy, ale na razie chcę jeszcze kilka razy pokazać Wam najpiękniejsze zakątki Dominikany. Dzisiaj krótko i na temat, bo wracam do pisania pracy i realizowania projektu na zaliczenie. Jednym słowem zapraszam Was na wycieczkę – 10 dni w 10 minut:) Aaa i koniecznie obejrzyjcie ten film w HD!
Liczba komentarzy: 33