Na ten tydzień zakończyłam już pracę i naukę, więc z największą radością popołudnie ? początek mojego weekendu ? spędziłam na zakupach:) W planach miałam zaopatrzyć się w kilka nowinek kosmetycznych i sprawdzić, co nowego w moich ulubionych sklepach. Jak to zwykle bywa wtedy, kiedy nie mam zamiaru kupować nowych ubrań, wychodzę ze sklepu z całym ich naręczem, bo wszystko mi się podoba! Ale jeśli szukam czegoś konkretnego, to akurat nic nie ma. Mam wrażenie, że nie tylko mnie spotyka tego typu problem, prawda?;)
Spodobał mi się dziś kombinezon w Stradivariusie i już miałam iść z nim do kasy, ale w porę się opamiętałam. Przecież bardzo podobny od roku wisi u mnie w szafie! Po powrocie do domu wyciągnęłam go więc i zaplanowałam kilka zestawów z nim w roli głównej na kolejny tydzień pracy.
Do kombinezonu podchodziłam z rezerwą. W sumie pierwsze skojarzenie po przymierzeniu, to: ?czuję się jak w piżamie!?. Później było już lepiej. W ubiegłym roku kombinezony nie były jeszcze aż tak modne, więc z ostrożności wybrałam bezpieczną czerń, bez żadnych udziwnień. Teraz myślę jednak, czy nie skusić się na jakiś bardziej oryginalny. Jest taki wybór, że aż głowa boli.
Odkryłam też zdjęcia z zeszłorocznego wyjazdu do Pałacu Alexandrów, o którym pisałam Wam TUTAJ. W tamtym czasie do mojego kombinezonu dobrałam pudrową marynarkę (muszę się opamiętać jeśli chodzi o ubrania w tym kolorze, bo niedługo nie będę miała nic innego w szafie). Jest elegancko ? do pracy, na uroczystą kolację, do Teatru czy nawet Opery.
Już się nie mogę doczekać, kiedy będzie ciepło i kombinezon będę mogła ubrać sam ? bez żadnych wierzchnich okryć;)
Miłego wieczoru!
Jumpsuit/kombinezon: Reserved
Jacket/marynarka: Stradivarius
Heels/szpilki: Zalando
Bag/torebka: FromMyGranny