Ostatnie dwa dni spędziłam w Poznaniu. Nie wiem, czy bardziej nie lubię jeździć po stolicy Wielkopolski samochodem, czy chodzić po tamtejszym Rynku w szpilkach. W każdym razie wczorajszy dzień mimo wszystkich niedogodności zaliczam do bardzo udanych:) Sercem powinnam być w Poznaniu, bo to w końcu stolica mojego województwa. Jednak dawno temu wybrałam Wrocław, bo moja miłość do tego miasta była i jest ogromna. Mieszkając we Wrocławiu wiele razy rejestracją naszego samochodu narażaliśmy się na kłopoty ? m.in. włamania do auta i niszczenie go. No ale nie o tym dzisiejszy wpis. Wróćmy do Poznania, który też bardzo lubimy, ale tylko odwiedzać.
Naszą małą wycieczkę zaczęliśmy od spaceru po Rynku. Słońce raczyło nas swoimi promieniami, a wiatr lekko muskał po policzkach i rozwiewał nam włosy. Było spokojnie, leniwie, cicho. Zupełnie jakby czas się zatrzymał. Mogłabym zamknąć tam oczy i chłonąć ducha miasta i koziołki, niestety wysokie szpilki nie pozwoliły mi na to. Nie mogłam się jednak powstrzymać od założenia ich na tą okazję, bo chciałam zrobić kilka zdjęć (czyt. ok. 200:)) Sprawdziłam je i teraz wiem, że są mega wygodne! Jeśli więc szukacie 12-cm szpilek, to polecam Kazar. Na spacer wybrałam też spódnicę w kwiatki z New Yorkera, którą lubię łączyć z czarnym golfem i czarnym płaszczem. Całości dopełnił ogromny, ciepły szal z Reserved, z którym ostatnio się nie rozstaję. To była miłość od pierwszego spojrzenia:) Tak samo torebka z frędzlami z H&M ? obydwie rzeczy są w moim ulubionym kolorze, pudrowym różu, więc jak tu ich nie kochać?
Tło do zdjęć też było idealne. Kolorowe kamieniczki i długa, stara ulica, przy której znajduje się nasza ulubiona kawiarnia, o której pisałam kiedyś TUTAJ.
Koniec pisania na dziś, zostawiam Was ze zdjęciami:)
Liczba komentarzy: 2
ładnie wygladalas, sliczna spódniczka. a Poznan to piekne miasto <3
Dziękuję:) No i zgadzam się, że Poznań jest piękny;)