Witam Was w piękny, śnieżny dzień!:) Wczesnym rankiem obudziła mnie tona śniegu za oknem. Tak bardzo się ucieszyłam, że nie zastanawiając się długo, chwyciłam za aparat i pobiegłam do pobliskiego parku. Z tej radości prawie wytarzałam się w białym puchu, pobiegaliśmy, poskakaliśmy. Nabrałam energii na caaały poniedziałek i w końcu skończyłam montować mój film ze Świąt:) Dlatego więcej nic nie piszę, tylko zostawiam Was ze zdjęciami z dzisiejszego spaceru i z filmem, który pokaże Wam jak wyglądały moje tegoroczne święta:) Miłego wieczoru!
Liczba komentarzy: 2
Fajny blog. Podobają mi się te zimowe zdjęcia.
U nas właściwie zimy nie było takiej prawdziwej. No, może raz spadł śnieg i koniec.A ja tak nie lubię świąt bez śniegu
Zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl
Dziękuję bardzo!:) Jak dla mnie śnieg mógłby spadać tak w sam raz na Święta, a później może od razu topnieć. Dwa tygodnie w roku w zupełności mi wystarczą, ale Święta bez śniegu nie mają w sobie takiej magii;)