Wesołych Mikołajek! Dziś 6 grudnia ? jeden z najpiękniejszych i najbardziej magicznych dni w roku:) Mam nadzieję, że to święto spędziliście w towarzystwie miłego pana w czerwonych spodniach, z wielkim brzuchem, śnieżnobiałą brodą i workiem prezentów dla Was;)
Ja wybrałam się wczoraj do domu rodzinnego, by spędzić trochę czasu z rodziną i przyjaciółmi. Niestety mojego K. musiałam zostawić we Wrocławiu:( Dlatego dziś wsiadłam w samochód i popędziłam przed siebie. Trafiłam prosto na Jarmark Bożonarodzeniowy na wrocławskim rynku, w ramiona mojego ukochanego Mikołaja!:) Odwiedziliście już to cudowne miejsce? Pełno tam choinek, mikołajów, krasnali, ludzi z parującymi kubeczkami wypełnionymi grzanym winem lub miodem pitnym, zabawek, łakoci, wszelkich stoisk i świątecznych piosenek. Póki co brakuje tylko śniegu. Ale klimat i tak jest fantastyczny!
Mikołajkowy obiad zjedliśmy w Whiskey in the Jar, którą opiszę Wam następnym razem, natomiast później najedzeni i zadowoleni wyruszyliśmy szlakiem wybrukowanym świątecznymi lampkami, poprzez Jarmark. Tradycyjnie kupiliśmy miód zwykły i miód pitny oraz pierniki. Taka mikołajkowa magia:) Jeśli jeszcze nie byliście na Jarmarku to koniecznie się wybierzcie ? macie czas aż do Wigilii:)
Poniżej na Jarmark możecie przenieść się razem ze mną wirtualnie. A pamiętacie podobny wpis z zeszłego roku, kiedy to odwiedziliśmy Jarmark w Berlinie? Jeśli nie, to zapraszam! Jarmark Bożonarodzeniowy w Berlinie
Te dwa Krasnale to Hałabaja i jego dziadek;) Są to nasze ukochane pociechy, które każdego roku wypożyczamy na Jarmark. Przez pozostały czas oczywiście mieszkają z nami: na pierwszym roku studiów mieszkali na naszym strychu, później w piwnicy, a teraz na tarasie;)
Na Jarmarku był taki Mikołaj, a ja w domu miałam własnego, osobistego!;)