Náchod to idealne miasto do odkrywania w niedzielę. Zwłaszcza taką słoneczną. Leży na ważnym szlaku handlowym z Czech do Kłodzka i rozwijało się już od XIII wieku. Razem z miastem powstał gotycki zamek, w XVI i XVII wieku poddany renesansowym i barokowym przeróbkom. Wnętrza zamku pochodzą z czasów, gdy właścicielem był Ottavio Piccolomini, oficer Albrechta Valdstejna wynagrodzony przez cesarza Ferdynanda II za udział w zamordowaniu swego dowódcy. Na zamku, oprócz rodu Piccolominów, panowało wiele innych, takich jak: ród szlachecki z Poděbrad, Pernštejna, Smiřic, ród Trčků, Desforsów, Kuronskich i Schaumburgów. Wśród właścicieli byli również i czescy królowie.
Ten gotycki gród został założony jako obiekt fortyfikacyjny broniący przełęczy z Czech do Kłodzka. Zamek jest bardzo rozległy, posiada aż pięć dziedzińców.
Aleja zamkowa z cmentarzem w stylu romantycznej ruiny, gotyckie piwnice, kaplica, Ogród Piccolominów, park angielski i ? wybieg dla niedźwiedzi! Można tam spotkać uroczą parę misiów: Daszę i Ludwika. Nam udało się zobaczyć tylko Daszę.
Nie zwiedziliśmy wszystkiego, ale byliśmy zamkiem oczarowani. Jeden z ładniejszych jakie widziałam. Polecam nawet krótką popołudniową wycieczkę w to miejsce ? jeśli mieszkacie we Wrocławiu lub jego okolicach, to dojazd do zamku zajmie Wam zaledwie 2 godzinki.

Widok zamku z lotu ptaka:

Dasza! <3

Wejście do magicznego ogrodu.

Tak w ogóle to Náchod i okolice są bardzo ładnym miejscem;)