Zaraz po leniwych śniadaniach w łóżku najbardziej lubię te spędzone w mieście, gdy mogę odkrywać coraz to nowe miejsca. Takie śniadanie dla nas to swego rodzaju wyczyn, bo musimy wstać dużo wcześniej i głodni dojechać do centrum, na co tracimy ok. 30 minut. Ale czego nie robi się z chęci poznania nowej kawiarni czy restauracji i skosztowania serwowanych tam smakołyków;)
Wczoraj odwiedziliśmy świeżutkie jeszcze miejsce, które znajduje się w naszej ulubionej części Wrocławia ? blisko Rynku i blisko naszej (w sumie to już nie bardzo naszej, ale nadal tak o niej myślimy) Uczelni, przy ul. Więziennej. Urokliwa to uliczka:)
Znajdując się zaledwie kilka kroków od bistro/kawiarni/cukierni/piekarni nazwanej Franz Kawka, można zaciągnąć się aromatem świeżych bułeczek, chlebka, croissantów, bagietek, a także doskonałej kawy ? cappuccino, Cafe latte, małej czarnej. Do kanapek, które znajdziemy w lokalu wpadają po kolei świeże, soczyste pomidory, ogórki, sałata, wędliny, ryby, różnego rodzaju pasty i sery. Byłam mile zaskoczona, gdy zamówiłam zwykłą bagietkę z chudą szynką, bez masła i? ta dam! Dostałam właśnie taką, bez zbędnych pytań i spojrzeń;) Sympatyczne panie, które przygotowały nam te cuda (część na miejscu, część na wynos) mimo, że dopiero zaczynają swoją przygodę z tym miejscem (bo istnieje ono naprawdę krótko) doskonale we wszystkim się orientują, potrafią polecić co jest najlepsze i ich uśmiechy rozjaśniają wnętrze, które samo w sobie ma wiele uroku i doskonałego gustu. Jest takie w moim stylu;)
Kiedy już wybierzecie Franz Kawka na śniadanie bądź w innym momencie dnia, możecie być pewni, że zjecie w towarzystwie przystojnego Włocha, który akurat zwiedza Wrocław;) Czują się tam jak u siebie ? my też poczuliśmy się jak w słonecznej Italii:)