W gorączce ślubnych przygotowań, na wszystkie zadania, cele i marzenia, miałam jedną odpowiedź i jedno umiejscowienie w czasoprzestrzeni: „Po ślubie!” I zgadnijcie co? Minęły już ponad 3 miesiące od najcudowniejszego dnia w moim życiu, a ja nie umiem odkopać się z tych moich zadań, celów i marzeń;) Tyle się tego wszystkiego nazbierało, że są momenty, kiedy nie wiem, jak się nazywam. Kocham mieć napięty grafik, ale aktualnie mój aż pęka.
Nazbierało się też przez minione miesiące inspiracji, którymi zazwyczaj dzieliłam się z Wami co miesiąc, ale przeglądając moje ostatnie wpisy, da się zauważyć, że zbieram inspiracje z każdej pory roku. Dziś oczywiście będą to inspiracje jesienne, których jest mnóstwooo, bo jesień to moja ulubiona pora roku:) Tradycyjnie bez zbędnego przedłużania zapraszam Was do czytania, oglądania i słuchania:)
p.s. Przyda się duży kubek herbaty!
1. FILMY/SERIALE.
Prison Break to serial, który maniakalnie oglądaliśmy kilka lat temu. Maniakalnie, bo wciągnął nas jak żaden inny i był powodem kilku nieprzespanych nocy;) Polecam Wam go teraz, bo po 7 latach powstał nowy sezon, co nas ogromnie ucieszyło! Ponownie mogliśmy śledzić losy ulubionego Michaela i Lincolna. Fabuła jest tutaj dość oryginalna. Braterska miłość powoduje, że Michael decyduje się na wytatuowanie na swoim ciele mapy zakładu karnego, w którym przebywa jego brat. Dostaje się tam, a później zaczyna się próba ucieczki, w którą zaangażowanych zostaje kilka innych osób. Po drodze okazuje się, że wszystko ma swój głębszy sens, a ucieczka z więzienia to tak naprawdę dopiero początek i najłatwiejsze zadanie.
Trzeci sezon Narcosa nie wbił mnie w fotel jak dwa pierwsze. Trochę brakowało mi brzuszka Escobara;) Mimo wszystko obejrzałam go z zainteresowaniem. Motyw narkotyków, gangsterów, gorących romansów, zabójstw – to zawsze się sprawdza. A to, że jest to historia oparta na faktach, czyni ten serial jeszcze bardziej godnym uwagi.
Stranger Things to dla mnie serial wszech czasów, coś w stylu Twin Peaks. Cieszę się, że nowy sezon mogliśmy obejrzeć od razu, w całości, bo chyba nie byłabym w stanie wytrzymać, czekając na kolejne odcinki. Jest genialny! Epickie lata 80, bardzo dobry soundtrack, perfekcyjne role, magia, zło, mrok. Przerażająco dobra produkcja to odpowiednia opinia:) Osobiście dla mnie najbardziej urzekające jest to, że akcja toczy się w latach 80, w których jestem zakochana.
Bates Motel to serial z rolą Freddiego Higmora jako Normana Batesa, który jest jednocześnie fascynujący i irytujący. Jeśli oglądaliście Psychozę Hitchcocka, to spodoba Wam się ten serial, bo jest to prolog do filmu. Norma i Norman Bates przeprowadzają się do małego miasteczka, by prowadzić tam motel. Ich relacje, jako matki i syna, nie są jednak całkiem normalne. Nie chcę zdradzić Wam nic więcej, musicie sami obejrzeć:) Dodam tylko, że w kilku procentach serial oglądam dla drugiego syna Normy – Dylana (ciacho!).
Younger to serial, do którego miałam sceptyczne podejście. Myślałam, że będzie dość infantylny, jednak okazał się tak dobry, że wszystkie sezony obejrzałam w dwa tygodnie!:( I teraz czegoś mi brakuje. Krótkie, zabawne odcinki. Naprawdę zabawne! Dialogi są mistrzowskie, role aktorskie jeszcze lepsze. Liza ma 40 lat, rozwodzi się i musi od nowa zacząć swoje życie. Nigdzie nie udaje jej się znaleźć pracy, więc zmienia swój… wiek! Nie tylko w cv. Naprawdę czuje się jakby znów miała 26 lat. Zaczyna kompletnie nowe życie i próbuje zachować swoją tajemnicę z dala od nowych przyjaciół i pracy. Uwaga: kolejne ciacho! Sami jednak sprawdźcie, o kim mowa;)
Nie oglądałam starej wersji Dynastii, nadrabiam więc nową. Perypetie rodziny Carringtonów, czyli bogactwo, tuszowanie niewygodnych rzeczy, piękne kobiety i przystojni mężczyźni, luksus. Jeśli jesteście fanami Plotkary, to zdecydowanie spodoba Wam się ten serial.
Riverdale zaczęłam oglądać po „utracie” Pamiętników Wampirów i… wciągnęłam się! Mroczny klimat, morderstwo, zagadka do rozwiązania, soundtrack – wszystko jest:) W sam raz na długie, jesienne wieczory!
Piękna i Bestia to moja ukochana bajka z dzieciństwa! Musiałam więc obejrzeć jej najnowszą wersję. Soundtracku słucham do znudzenia i jestem w nim zakochana! W filmie też, bo główne role to majstersztyk! Zaczarowany, baśniowy świat, klimat – magiczny! Oglądając to, zapomina się o całym świecie:)
Dziewczyna i Chłopak to film, który oglądam bardzo często. Tradycyjnie z rodzicami, przy okazji jakiegoś święta:) Mam do niego ogromny sentyment! Wprowadza mnie w cudowny nastrój minionych lat. Ktoś kiedyś powiedział, że: ” Ah te lata! Nie było mnie jeszcze wtedy na świecie, a i tak za nimi tęsknię” – ja mam tak właśnie z latami 60 i 80 – tak bardzo chciałabym wtedy żyć, że namiętnie oglądam filmy i seriale z tamtych czasów i wyobrażam sobie… wyobrażam…. Ten kultowy film opowiada o losach Tosi i Tomka – bliźniaków, którzy zamieniają się na… życia! Przez wakacje Tosia jest Tomkiem, a Tomek Tosią. Jest zabawnie, jest spokojnie, sentymentalnie – polecam!
Listy do M zna pewnie każdy:) Idealna pozycja na święta – lekka, z odpowiednią atmosferą. Plejada gwiazd, klimatyczne sceny. Według mnie 3 jest lepsza niż 2. Soundtrack bardzo na plus!
2. MUZYKA.
3. KSIĄŻKI.
Narzędzia Tytanów Tima Ferrissa zawsze trzymam pod ręką, mimo, że nie jest to wydanie kieszonkowe – wręcz przeciwnie;) Wcześniej przeczytałam 4 – godzinny tydzień pracy autorstwa Tima i… przepadłam! Jego styl pisania i doświadczenie życiowe, a także osiągnięcia, to jedno. Ale zbiór osiągnięć i stylu pracy, porad, zwyczajów i nawyków wielu ludzi, którzy wiele w swoim życiu osiągnęli, to już kompletnie inny wymiar. Książkę mam całą kolorową od markerów (wygląda zupełnie jak moje kodeksy i podręczniki;)), bo każdy cytat w niej jest na wagę złota. Mimo, że ma prawie 800 stron, to towarzyszy mi wszędzie. Po jej przeczytaniu mam mnóstwo nowych pomysłów, energii do działania i chęci wprowadzenia pewnych zmian. Czytam ją rano na dobry dzień, w trakcie dnia, by się zmotywować i na dobranoc.
Coaching marki osobistej pochłonęłam natomiast w dwa popołudnia. Czytałam ją równocześnie biorąc udział w kursie o podobnej tematyce, więc była jakoby uzupełnieniem. Nie jest ważne, co robisz w życiu i kim chcesz być. Ważne, jak postrzegają Cię inni. Na tę kwestię mamy ogromny wpływ. Jeśli jesteśmy spójni, to zyskujemy w oczach innych. Od dawna buduję już swój wizerunek, który współgra z moim zawodem, pasją i tym, co robię na co dzień. Książka pomogła mi to wszystko poukładać i w końcu stworzyć całość. Polecam każdemu – właśnie oddałam ją mojemu K.:)
Wszystko zaczyna się w głowie to książka, która zachwyca nie tylko przepiękną okładką, ale też treścią. Uwielbiam porządną dawkę motywacji w postaci praktycznych ćwiczeń. Coaching jest mi bardzo bliski, bo po jednym semestrze na studiach i kilku przeczytanych książkach, zapragnęłam go więcej i zamierzam wybrać się na studia podyplomowe w tym zakresie:) Mam też już pomysł na połączenie go z prawem, więc… ale zanim to się stanie, chciałam opowiedzieć o książce, którą widzicie na zdjęciach powyżej. Autorka, Karolina Cwalina (łatwe do zapamiętania, prawda?) to właśnie Coach. Skończyła też studia prawnicze, więc tym bardziej jest mi bliska. Pisze w bardzo przystępny sposób, który zachęca: do zmian, do rozwoju, do podejmowania nowych wyzwań, do walki ze słomianym zapałem.
Niby nie ocenia się książek po okładce, ale w tym przypadku, tak właśnie się stało. Zobaczyłam Italię do zjedzenia na Instagramie i od razu wspomniałam o tym mojemu K. Po godzinie wspomniana książka leżała przede mną, razem z kubkiem dopasowanym kolorystycznie <3 Jednak nie tylko okładka jest tutaj idealna – zawartość książki również. To przepisy z mojej ukochanej Italii, aromatyczne, pachnące Morzem Śródziemnym, przepyszne! Piękne fotografie, genialne potrawy – czuję, że spędzimy razem sporo czasu w kuchni:)
Hygge po polsku to kolejna pozycja o … hygge. Ten, kto mnie zna, wie, że żyję zgodnie z hygge i pojęcie to jest mi bardzo bliskie. Napisałam już o tym kilka tekstów nie tylko na moim blogu, ale również w magazynie, z którym współpracuję. Celebrowanie każdej chwili, cieszenie się życiem, każdym drobiazgiem, świece, piękne i przytulne wnętrza, ciekawe miejsca z klimatem, rodzinne obiady… Tym razem jest to zbiór opowieści kilkunastu osób, ich sposoby na hygge, ich pojęcie szczęścia. Książka magiczna tak samo jak okładka:)
Bullet Book to tak naprawdę nie do końca książka, a piękne wydany notes – kalendarz, organizer. Dzięki niemu wszystko jest u mnie na swoim miejscu: cele na każdy dzień, zadania do wykonania, marzenia. Bez niego pewnie już dawno bym zginęła;) Jest jak prawa ręka – pomaga w codziennym życiu.
Cisza – któż o niej nie marzy? Książka ta jest zupełnie inna niż wszystkie, które do tej pory czytałam. Zaczarowuje, sprawia, że znikamy. Dzięki niej odnajdujemy ciszę we współczesnym świecie. Na chwile relaksu z herbatą jest idealna!
Make Photography Easier autorstwa Kasi Tusk to pozycja, na którą czekałam z niecierpliwością! Uwielbiam blog Kasi i jej poczucie estetyki, więc zrozumiałym jest, że chciałam poznać tajniki jej pracy:) Kasia w bardzo przystępny sposób opowiada, co jest ważne w fotografii, jak się przygotować do zdjęć (siebie i elementy, które chcemy fotografować), jak sprawić, by zdjęcie nie było nudne, a nawet jak urządzić wnętrza! Pięknie wydana, z cennymi radami i cudownym klimatem, który wydobywa się z każdej kartki:)
Tom Hanks napisał książkę! Uwielbiam go jako aktora, ale nie miałam pojęcia, że jest tak dobrym pisarzem! Kolekcja nietypowych zdarzeń to zbiór opowiadań, w których każda postać jest dopracowana w 100%. Zdecydowanie książka nie jest kolejną fanaberią celebryty, ale porządnie przemyślanym wytworem wyobraźni człowieka, który jest genialny we wszystkim, co robi.
Biblię Copywritingu zaczęłam czytać w związku z moją nową firmą, ale podczas lektury szybko okazało się, że treść jest uniwersalna. Zastanawiam się nawet nad copywritingiem, bo jest to coś, co lubię i umiem robić. Dawka cennych rad, ukierunkowanie na sukces w branży. Sporo ćwiczeń praktycznych, nie tylko czysta teoria. Czyta się szybko i przyjemnie.
Książę Machiavellego to dla mnie pozycja kultowa i obowiązkowa. Poznałam ją na studiach, przeczytałam i mimo, że czyta się bardzo ciężko, to zafascynowałam się. Wczoraj wpadła mi w ręce w Empiku, więc nie mogłam wyjść bez niej…;)
4. MIEJSCA/RESTAURACJE.
Jesień upłynęła nam pod znakiem wyjazdów:)
Pewnego wrześniowego dnia, najpierw wybraliśmy się na spacer do Zamku Topacz, a później na obiad do ulubionego Bernarda🙂
Na pierwszą miesięcznicę małżeństwa wybraliśmy się w okolice Karpacza, do Osady Śnieżka.
Kolejny weekend spędziliśmy w Sky Tower z naszym ulubionym widokiem na miasto:) Zabraliśmy tam siostrę K. i jej rodzinę, w ramach podziękowania za pomoc przy weselu:) Dodatkowo odwiedziliśmy też Afrykarium:)
Rodzinne śniadanie w Di – pycha!
We wrześniu załapaliśmy się jeszcze na tydzień nad morzem z przyjaciółmi – było cudownie!
Zabrałam ich do ulubionej kawiarni, w której byliśmy z K. w czerwcu:)
Wpadliśmy na śniadanie do Poznania – do ukochanej Werandy!
Na początku października wyruszyliśmy na podbój Wschodu, czyli do romantycznego Kazimierza Dolnego:)
Niedzielna randka w Vivian <3
Kolejny miesiąc jako małżeństwo świętowaliśmy w Pałacu Kamieniec:)
Bułka z Masłem przed egzaminem K. sprawiła, że ów egzamin okazał się dla niego … bułką z masłem;)
W końcu nadszedł czas moich imienin…
… które świętowaliśmy we Fregacie. Zabawna historia nas tu spotkała. Wyjazd ten był niespodzianką od K. Zawiązał mi oczy i porwał w nieznane:) Zarezerwował też pokój, który niespodzianką był nawet dla niego i zgodnie stwierdziliśmy, że nie bardzo nam się on podoba. Odpuściliśmy więc sobie nocleg we Fregacie i zostawiliśmy to na wiosnę, a K. w 5 minut znalazł zastępstwo i tak znaleźliśmy się we Wrocławiu, w Platinum Palace, w którym moje imieniny świętowaliśmy też rok wcześniej!;) Mają tam rewelacyjne SPA, cudowną restaurację i piękne pokoje:)
W międzyczasie dostaliśmy od Asi nasze zdjęcia z pleneru ślubnego <3
Nadszedł nasz ulubiony dzień w roku – 11 listopada. Tradycyjnie świętowaliśmy najpierw sami, a później z moimi rodzicami:)
Najpiękniejszy tort od NANAN!
Tort dla prawnika;)
Najpiękniej pachnąca świeca!
Prezent od mamusi – bez okazji:)
Kolejny raz Pałac Kamieniec i odkrycie roku: kiszone warzywa! Tak nam zasmakowały, że dzisiaj, jak tylko skończę wpis, zabieram się za kiszenie marchewek!
Wpadliśmy też do Czech na małe zakupy.
Potańczyliśmy na Wieczorku Andrzejkowym:)
Zjedliśmy pyszną rybkę z widokiem na jezioro:)
Mijający tydzień rozpoczęliśmy w Poznaniu. Połączyliśmy przyjemne z pożytecznym, czyli wizytę biznesową z zakupami, ciastem w Starym Browarze i wizytą u siostry K.:)
We wtorek ponownie wybierałam suknię ślubną! Tym razem dla przyjaciółki <3
Po wszystkim świętowaliśmy, zajadając pizzę;)
Od wczoraj jest u nas mój brat, z którym jak co roku, byliśmy w kinie (swoją drogą do kina chodzimy tylko ten jeden raz w roku). Uwielbiam nasze tradycje, nasz własny świat, naszą codzienność – zwykłą, a jednak dla nas tak bardzo magiczną! Co było dla mnie najbardziej inspirujące w minionych miesiącach? Moja nowa rola – rola żony. Uwielbiam być żoną swojego męża! <3
A co u Was nowego? Jakieś inspiracje?:)