11 Listopada ? nasze ulubione święto. Restauracja Teatralna.
Everything else, RestaurantAutor: Di
Już wczoraj wspominałam, że dzisiejsze święto jest dla nas od 5 lat wyjątkowe. Spędzamy je co roku tak samo, zmieniając zwykle tylko jedną rzecz w ciągu dnia:) Dzisiaj chciałam Wam przedstawić ten właśnie dzień, nasze małe tradycje i pewne miejsce, gdzie można zjeść dobry obiad i spotkać ulubionych aktorów;)
11 listopada budzimy się zwykle około godziny 10 ? przecieramy oczy i maszerujemy do kuchni przygotować śniadanie. Oczywiście śniadanie to zjadamy w łóżku oglądając przy tym film. Dziś był to musical ?Deszczowa piosenka? ? film w sam raz na takie święto:)
Piosenki z tego musicalu sprawiają, że szybciej bije nam serce. ?Good morning? i ?Singing in the rain? są rewelacyjne!
Gdy film się kończy, zjadamy rogale ?prawiemarcińskie? ? ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma;)
Potem szykujemy się na nasz spacer i obiad. Spacer zawsze jest taki sam, jednak obiad jemy za każdym razem w różnych miejscach. Świetnie wpasowała się w klimat dzisiejszego święta restauracja ?Przedwojenna? w zeszłym roku, jednak dziś byliśmy zbyt głodni żeby zadowolić się serwowanymi tam przekąskami i zakąskami;)
Przemierzaliśmy więc wolnym krokiem Wrocławski Rynek, ul. Świdnicką ?
? aż nogi same zaniosły nas do restauracji Teatralnej przy Wrocławskim Teatrze Lalek:)
Wnętrze przyciemnione, spokojna muzyka, ciekawy wystrój ? bardzo teatralny;)
Obiad był pyszny, z jednym maleńkim minusem ? czekaliśmy na niego prawie 30 minut! Ale ten minus został wynagrodzony tym, że zjedliśmy go w doborowym towarzystwie aktora mojego wrocławskiego serialu, z którym od jakiegoś czasu gramy w tenisa:)
Wiem, robienie zdjęć łazience i w łazience nie jest zbyt fajne, ale tak spodobał mi się jej prawdziwie teatralny wystrój, że musiałam to uwiecznić!
Ogólnie rzecz biorąc restauracja godna polecenia, tak od święta:)
Następnym celem naszego spaceru był Plac Solny i tradycyjna długa, czerwona róża od mojego kochanego K.:) Na Rynku jak zwykle pełno rozśpiewanych ludzi. Ta atmosfera jest nie do opisania!
Po powrocie do domu popijamy kawkę oglądając zwykle stare, dobre filmy w tv ? dziś Beethoven!
Teraz piszę dla Was notkę, a czeka mnie jeszcze tradycyjna gra w karty przy wspaniałym głosie Mieczysława Fogga i miły wieczór z winem i oglądaniem czegoś dobrego:)
Pamiętam też, że któregoś roku ten sam kolega, z którym nie udało nam się spotkać w górach w sobotę, wyciągnął nas niespodziewanie na obrzeża Wrocławia, by tam? no właśnie, sami zobaczcie co robiliśmy;)
Ah? ten dzień mógłby trwać dla nas wiecznie!:) Miłego wieczoru!
Liczba komentarzy: 2