Niedzielne, leniwe popołudnie. Wczoraj do późnej nocy graliśmy z moimi dziadkami w karty na tarasie, dlatego pospaliśmy sobie aż do 11;) w końcu jest niedziela, prawda?
W poobiedniej porze naszła nas ochota na jakiś długi spacer połączony z lodami. Myśleliśmy kilka minut o tym gdzie by tu pojechać , aż wpadł mi do głowy pewien pomysł. Dlaczego nie połączyć spaceru z dobrym deserem i zobaczeniem pięknego miejsca?:)
Owo miejsce oddalone jest od naszego mieszkania ok. 14 km. Zlokalizowane jest blisko Wrocławia, od strony południowej. Całkiem niedawno można tam było poczuć smak Opery, gdyż wystawiano tam ?Skrzypka na dachu?.
Miejsce cudowne! Oczaruje każdego swym dworskim klimatem, spokojem i pięknym krajobrazem. Co prawda sam Zamek nie bardzo nas zachwycił, ale cała reszta ? poezja!
Czy już domyślacie się o jakim miejscu dziś piszę?:)
Tak. To Zamek Topacz w całej swej okazałości;)
Najpierw obeszliśmy rozległy teren z dużym stawem, pomostami, mosteczkami, łódeczkami i piaszczystą plażą. Napawaliśmy się pięknem przyrody.
Następnie, zupełnie przypadkiem załapaliśmy się na muzeum motoryzacji, które umieszczone jest na terenie Zamku. A tam:
?Już po chłopie? ? z przymrużeniem oka na kwestie ślubu;)
Nawet dla najmniejszych coś by się tu znalazło;)
Na koniec naszej mini-wycieczki odpoczęliśmy w tamtejszej restauracji, popijając mrożoną kawę i zajadając nasze desery:) Miałam okazję nawet spróbować deseru parfait, co znaczy ?doskonały? ? i taki był:) Chałwowo-czekoladowa rozkosz dla podniebienia!
Gorąco polecam to miejsce na niedzielny piknik z rodziną, spacer z ukochaną osobą, czy chwilę samotnej zadumy;)