Dzisiaj po raz kolejny uchylę drzwi do mojego świata i dowiecie się kilku ciekawych (mam nadzieję) faktów o mnie:)
Bez przedłużania, zacznijmy!
1. Wolę wieczór z kubkiem gorącego kakao i dobrym filmem niż imprezę. #starzejesie #takiezycie
2. Moją ulubioną porą roku jest wiosna. Latem jest za ciepło, a zimą za zimno. Wiosną wszystko budzi się do życia i budzę się ja. Jestem zdecydowanie wiosenną dziewczyną.
3. Nigdy nie miałam studenckiego życia, mimo że studiowałam na dwóch kierunkach. Wyprowadziłam się do Wrocławia po długich, pomaturalnych wakacjach i zamieszkałam w mieszkaniu z chłopakiem. Przez całe studia zmieniliśmy mieszkanie 2 razy, a po Wrocławiu jeździmy samochodem. Ominęło mnie więc mieszkanie w akademiku, dzielenie lodówki ze współlokatorem, ciągłe imprezy do rana i tułanie się autobusami czy tramwajami. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale jakoś niespecjalnie jest mi z tego powodu przykro;) Chodziliśmy na imprezy wtedy, kiedy mieliśmy na to ochotę, a tramwajem kilka razy przejechałam się w ramach wycieczki po mieście ? w sobotnie popołudnie, kiedy było tam zdecydowanie mniej ludzi.
4. Od ok. trzech lat nie byłam w kinie. Do trzeciego roku studiów chodziliśmy tam regularnie, dwa razy w tygodniu. Później jednak zaopatrzyliśmy się w kino domowe i przestaliśmy odwiedzać Multikino. W domu mamy wygodniej, robimy pauzę kiedy chcemy i nikt nam nie przeszkadza.
5. Nawiązując do kina to kocham filmy francuskie, włoskie i angielskie. Są magiczne!
6. Jestem leworęczna. Jest mi z tym dobrze. Umiem kroić chleb (i robię to u mnie w domu najlepiej;)), nie sprawiają mi trudności wszelkie inne czynności. No i jak każdy mańkut mam artystyczną duszę ? pisanie bloga, wymyślanie różnych historii czy nawet pisanie pism nie stanowią dla mnie problemu i uwielbiam to robić.
7. Mam ostatnio bzika na punkcie czterech aktorów: Ian Somerhalder, Barry Sloane, Matthew Goode i Joseph Morgan. Są idealni w każdym calu. Iana i Josepha uwielbiam za ich role w ?Pamiętnikach Wampirów? bo są tam niegrzeczni i trochę mroczni ? co mnie bardzo pociąga. Barry i Matthew są natomiast totalnym przeciwieństwem ? uroczy, dobrzy i czuli. Wszyscy jednak potrafią jednym spojrzeniem skraść moje serce;)
8. Pozostając w męskim klimacie, to mam pewien dar, choć w sumie nie wiem jak to nazwać. Potrafię nadzwyczaj szybko nawiązać nić porozumienia z facetami. Może właśnie dlatego wszędzie ? czy to prywatnie, czy na studiach, na aplikacji czy jakimkolwiek kursie ? mam wielu kumpli. Z koleżankami jest już trochę gorzej, ale to pewnie wynika z tego, że poza kilkoma wyjątkami, raczej nie lubię dziewczyn;)
9. Mam ciężki charakter pod tym względem, że nawet dla osiągnięcia celu nie umiem grać miłej, płaszczyć się i schlebiać. Jeśli mi coś nie pasuje, od razu mówię o tym głośno. Nieważne kogo to dotyczy. To czasem sprawia, że wpadam w chwilowe kłopoty. Trudno. Życie.
10. Ten punkt będzie się trochę wiązał z poprzednim. To schlebianie komuś tyczy się też blogowania. Czasem przeglądam sobie różne blogi i co widzę? Obs./Obs., Kom./Kom. Myślę sobie wtedy, że szkoda mi tych nastolatków (bo głównie to ich dotyczy), którym przyszło najpiękniejsze lata przeżywać w taki sposób. Śmieszą mnie też komentarze typu: ?piękna/pięknie/super? itp. pod każdym wpisem + koniecznie polecenie swojego bloga (popularne jest to na blogspocie ? jeśli chcesz mnóstwo komentarzy to załóż bloga właśnie tam;)).
Po co komentarze, które nic nie wnoszą? Nie widzę też sensu w komentowaniu setek blogów tylko po to, żeby ktoś oddał mi komentarz.
Od początku istnienia mojego bloga nastawiona byłam tylko na treściwe komentarze i wolę ich kilka, ale coś wnoszących. Sama komentuję tylko wpisy, które naprawdę mi się podobają. A lansowanie się na siłę, polecanie u kogo się da, pozostawiam tym, którzy w jakikolwiek sposób czerpią z tego radość i satysfakcję;)
11. Zmieniając temat o 360 stopni to ?. chciałabym zarobić pierwszy milion przed 30;) Oczywiście traktuję to z przymrużeniem oka, bo bardziej chodzi o samą drogę do tego, niż osiągnięcie celu. Znacie tę stronę? ?-> Pierwszy milion przed 30
Jej twórca wrzuca na nią masę motywujących treści. Z chęcią tam zaglądam, a całkiem niedawno K. był na spotkaniu z grupą osób, które w tym kierunku działają. Warto mieć wśród znajomych osoby o podobnych celach, aspiracjach. Dzięki temu możemy wzajemnie się motywować, a nie rzucać sobie kłody pod nogi, bo skoro my nie chcemy czegoś osiągnąć, to innym też nie może się udać.
12. Miałam kiedyś burzę loków na głowie. W liceum nadeszła moda na proste włosy i w ruch poszła prostownica. Często. No i teraz mam, co chciałam, bo jak zamarzą mi się loki to muszę je kręcić ?
13. Kocham Woody?ego Allena! Ok. Nie jego, a jego filmy;) Wszystkie! No dobra. Jego trochę też;)
14. Kocham Edith Piaf, Doris Day, Ellę Fitzgerald i Amalię Rodrigues. Ten klimat dawnych lat. Mogę ich słuchać godzinami. Z męskiego grona natomiast uwielbiam Luisa Armstronga, Franka Sinatrę i Raya Charlesa. Jest o wiele więcej tego typu wykonawców wśród moich ulubieńców, ale Ci wymienieni to dla mnie prawdziwa klasyka. Zresztą nie tylko dla mnie.
p.s. Znam większość ich piosenek na pamięć i śpiewam razem z nimi ?;>
15. Mam ulubioną sałatkę, którą jem przynajmniej trzy razy w tygodniu: szpinak + pomidory + feta + prażony słonecznik. Spróbujcie koniecznie, tylko uwaga: sałatka uzależnia!
16. Mam 175 cm wzrostu i jako atut traktuję to dopiero od początku studiów. W szkole na zdjęciach klasowych zawsze musiałam stawać z tyłu, z chłopakami. Nienawidziłam tego. A teraz nie wyobrażam sobie życia niższa o głowę;)
17. Dla osób, które kocham i lubię, jestem w stanie ogromnie się poświęcić. Zrobię dla nich naprawdę wiele. Gorzej, jeśli ktoś nadużyje mojego zaufania. Zdecydowanie lepiej mieć we mnie przyjaciela niż wroga.
18. Nie lubię biżuterii. Noszę ją bardzo rzadko albo wcale. K. śmieje się, że przynajmniej ma spokój z prezentami dla mnie. No cóż, nie jestem typową kobietą i chyba pod tym względem obojgu nam dobrze:)
* Część grafiki pochodzi z Internetu.
Liczba komentarzy: 2
pod punktem 18 podpisuję się swoimi czterema kończynami :))) no cóż, nawet obrączki nie nosiłam, nigdy…w koralach się duszę, uszu nie przebiję nigdy, żadnych pierścieni i bransoletek..nie cierpię i już..za to w ubiorze nieraz popuszczam wodze fantazji pozdrawiam serdecznie* czuję się wyróżniona, ze gościsz u mnie na blogu ***
Dziękuję bardzo i w zasadzie to vice versa! :)))