Wspominałam już kiedyś o tym, że zakładałam bloga z postanowieniem codziennego pisania. Jednak tryb mojego życia czasem nie pozwala na dotrzymanie sobie samej słowa. Ale coś za coś ? im więcej jest różnych wycieczek, wakacji, poznawania nowych miejsc, a także odwiedzania starych, tym więcej będzie wpisów, bo będę miała o czym pisać:)
W minioną środę wraz z moim K. obroniliśmy się!:) Od tego dnia właściwie cały czas świętujemy na różne sposoby ? zrobiliśmy sobie taki tydzień ?poobronny? i odwiedziliśmy już kilka ciekawych miejsc we Wrocławiu, wróciliśmy na weekend do ukochanego domu by dzielić radość z rodziną i przyjaciółmi, a dziś z samego rana wybraliśmy się ze znajomymi do pewnego miasta. Jest ono położone niedaleko Wrocławia, jednak polskim nie jest. Ma rzekę i mosty, w tym jeden bardzo zapełniony turystami, skosztujesz w nim knedliczków, a mieszkańcy zwą się pepikami. Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta:) Dziś tylko zdjęcie, na zachętę, a jak wrócę obiecuję sporą relację wypełnioną po brzegi zdjęciami:)
Z pozdrowieniami z ?.;)
Liczba komentarzy: 2
Gratuluję obrony!!!
dziękuję bardzo:)