Mówiłam już, że uwielbiam weekendy w domu? Z pewnością tak!;) Miniony długi weekend również spędziłam w ukochanym mieście. Pogoda nam dopisała, humory też. Dziś odsypiam wszystkie nieprzespane noce, a w uszach brzmi jeszcze muzyka z imprez i zabaw na których byliśmy.
Spójrzcie tylko, czy ja nie mieszkam w raju na Ziemi?;)
W sobotę wybraliśmy się do wspominanego już przeze mnie Antonina, a konkretnie do Pałacu Radziwiłłów.
W planach mieliśmy zjedzenie obiadu w Pałacowej restauracji, jednak jak to w życiu bywa, czas zweryfikował nasze zamysły. W Pałacu bowiem trwał remont ?
Na szczęście istnieje Klub Pałacowy i posilić mogliśmy się właśnie w nim:)
Na początek: barszcz czerwony, następnie polędwiczki w sosie balsamicznym, frytki z przyprawami i zestaw sałatek. Mogę Wam polecić w ciemno każde danie z menu, bo kuchnia pałacowa od lat trzyma poziom i nic w tej kwestii się nie zmienia, co udało nam się potwierdzić i tym razem.
Najedzeni to i zadowoleni;)
Jeśli po obiedzie ma się ochotę na kawę i coś słodkiego, polecam zajrzeć do magicznego pałacowego ogrodu:
Po pysznym obiedzie dobrze jest się przejść po parku i napawać starodawnym klimatem. Specyficzny zapach starego Pałacu zawsze kojarzy mi się z wizytami w nim w czasach dzieciństwa. Czasem w parku można zobaczyć piękne damy w długich, białych sukniach ? to sesje ślubne. Miejsce to bardzo często jest wybierane jako plener zdjęciowy w najważniejszym dniu w życiu:)
W Pałacu Chopin brzmi zdecydowanie najlepiej.:)
Zachęcam Was do wybrania się do Antonina, albo odwiedzenia go, gdy będziecie w pobliżu. Jest on również dobrym pomysłem na weekend, bo tuż obok Pałacu znajduje się rozległy ośrodek, który oferuje nam plażę, wodę, domki letniskowe, atrakcje wodne i mnóstwo innych wspaniałości:)
A teraz niestety czas wracać do pochmurnego, deszczowego popołudnia we Wrocławiu?
Liczba komentarzy: 2
Pierwszy raz w Pałacu byłem z 15 lat temu. Potem powróciłem po programie Roberta Makłowicza, który robił tam kuchnię myśliwską. To jedna z pierwszych programów Makłowicza, a teraz bywa regularnie jeżdżąc trasą z Poznania do Wrocławia, nie szukam innego miejsca na obiad i przerwę w podróży. Lubię tam zjeść, mają np. pyszne flaczki, ale także i dziczyznę, a potem pójść na spacer…
O jak miło! Cieszę się, że to miejsce zauroczyło nie tylko miejscowych:) a program Makłowicza w Pałacu muszę koniecznie znaleźć i obejrzeć.