Na zewnątrz jesień taka, jaką lubię. Złota, z tymi wszystkimi kolorowymi liśćmi szeleszczącymi pod nogami. Ze słońcem skradającym się cichutko na tarasie. A w domu przytulnie, cieplutko i nastrojowo. Dziś pachniało też piernikiem. Lubię to ciasto nie tylko od święta. Dzisiejszy piernik jest mocno wilgotny, mocno czekoladowy i mocno śliwkowy. Przepis znalazłam na blogu www.taniecsmaków.blogspot.com i od razu się w nim zakochałam!;) Popołudnie spędziłam więc piekąc i rozprzestrzeniając w całym domu rewelacyjny zapach:) Upieczenie piernika zajmuje godzinkę, a później nic tylko się cieszyć i delektować!
Piernik mocno czekoladowy ze śliwkami: ( z moimi drobnymi zmianami )
-120g masła
-100g mlecznej czekolady
-2 łyżki cukru trzcinowego
-100g miodu
-2 jajka
-150 ml mleka sojowego
-3 łyżeczki przyprawy do piernika
-100g mąki pełnoziarnistej
-100g mąki pszennej
-1 spora łyżeczka proszku do pieczenia
-200g śliwek
Polewa:
-100 g czekolady mlecznej
W garnuszku topimy masło, czekoladę, miód i cukier. Uzyskaną masę studzimy. Jajka mieszamy z mlekiem sojowym. W misce mieszamy mąkę jedną i drugą, przyprawę do piernika, proszek do pieczenia. Dodajemy do tego mleko i jajka. Powoli wlewamy masę czekoladową. Wszystko mieszamy delikatnie. Śliwki kroimy w kostkę i dodajemy do masy. Wszystko wlewamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Piernik pieczemy w temp. 170 stopni ok. 60-70 minut. Gdy wystygnie polewamy roztopioną czekoladą. I gotowe:)
Ostatnio zakończyliśmy oglądanie serialu ?Breaking Bad?, w którym Lydia zawsze zamawiała w kawiarni herbatę rumiankową z mlekiem sojowym i stewią. Bardzo nas to zainteresowało i postanowiliśmy spróbować tego ?magicznego eliksiru?. Magicznego, bo Lydia prowadziła dość stresujący interes (jeśli dość stresującym można nazwać handel narkotykami na ogromną skale?;>) a jednak udało jej się utrzymać normalne życie. Co prawda stewii nie udało mi się znaleźć tak na szybko, więc zastąpiłam ją miodem. Uwierzcie mi na słowo ? przepyszna, zdrowa i uspokajająca herbatka:)
Na długie jesienne wieczory polecam też moją ukochaną Edith Piaf, a zwłaszcza utwór w sam raz na tą porę roku:
Liczba komentarzy: 5
BOOOOSKI!
polecam również mój amatorski blog http://buoni-biscotti.blog.pl/
Jesień inspiruje kulinarnie – jabłka, śliwki, dynie… jak tu nie tworzyć?
Widać po zdjęciach, że piernik wyszedł bardzo „mięsisty” i na pewno nie suchy Przepis wygląda obiecująco, chociaż ciekawi mnie jakby smakowało gdyby dodać śliwek wędzonych… może uda mi się wypróbować
Pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili
Zajrzę na pewno!;) pozdrawiam:)
Jesień, zwłaszcza złota, inspiruje mnie bardzo. Dynia i krem dyniowy już czekają w kolejce;)
Będę w takim razie zaglądać