11 March 2014

Paryżu drogi – oszczędź me nogi!

France
Autor:
Di | France

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Bonjour mes amis!:)

Dziś słów kilka o Paryżu. Zabieram Was na niesamowitą wycieczkę ulicami tego wspaniałego miasta. Będzie to rodzaj subiektywnego przewodnika. Rozsiądźcie się wygodnie, bo mimo, że nasza wycieczka będzie krótka, to może się okazać, że zanurzymy się w pięknie tego miasta tak bardzo, że stracimy poczucie czasu.

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Paryż stanowi obiekt pożądania od zawsze. Zaczęło się już to wtedy, gdy Rzymianie podbili osadę spokojnego plemienia rybaków znanego jako Paryzjowie i nazwali ją Lutetia Parisiorum. Fascynacja tym miejscem rosła przez prawie 2000 lat. Wcale mnie to nie dziwi. Paryż wypełniony jest po brzegi kulturą, sztuką, pięknem i klasą. Gdybyśmy chcieli zwiedzić wszystkie paryskie muzea – każdego dnia dwa inne -to musielibyśmy spędzić w Paryżu przynajmniej rok, a to i tak byłoby mało. Piękno architektury tego miasta zapiera dech w piersiach! Na każdym kroku możemy spotkać się z jakimś niespodziewanym widokiem. I to właśnie kocham w Paryżu. Mogę go odkrywać w nieskończoność.
Ilość rzeczy, które w Paryżu można robić i zobaczyć może przyprawić każdego turystę o zawrót głowy. Ja miałam o tyle trudne zadanie, że mój K. poprosił mnie żebym wybrała najważniejsze miejsca w mieście, do których go zabiorę i które mu pokażę (to wszystko ze względu na to, że nasz wyjazd do Paryża nie był dla mnie pierwszym spotkaniem z tym miastem). Gorączkowo zastanawiałam się co wybrać, w jakiej kolejności i przede wszystkim jak zmieścić się w czasie dwóch dni! Co więc warte jest zwiedzenia? Czy zwiedzić Luwr, a jeśli tak to jak długo? Czy jeśli pominiemy Łuk Triumfalny to będziemy tego żałować do końca życia? W mojej głowie kłębiło się wiele różnych myśli, ale przywołałam się do porządku i w duchu krzyknęłam: spokojnie! Tranquillement! I w mgnieniu oka ułożyłam sobie taki plan, by wyjść z hotelu i po prostu iść gdzie nas nogi poniosą. Najlepszym sposobem dla nas na zwiedzenie miasta jest zawsze spacer i odkrywanie nowych miejsc, tak jakby dopiero przed chwilą powstały.
W tym krótkim, subiektywnym poradniku na jeden dzień w Paryżu nie chodzi o to, by zanudzać Was historią powstania danego miejsca, bo to każdy może znaleźć w każdym przewodniku, w internecie, gdziekolwiek. Moim zamiarem było zabranie Was na wycieczkę, pokazanie jak w stolicy Francji wykorzystać czas, który mamy (zwykle nie jest to wiele, jeśli nasza wycieczka trwa jeden weekend) oraz na co zwrócić uwagę, co pominąć, a na co koniecznie poświęcić kilka minut.
Zanim wyruszymy w podróż muszę Was przestrzec. Najważniejsze jest to, byście włożyli wygodne buty. Niech nikt nie bierze przykładu z niemądrej mnie i nie wybiera się na długie spacery w nowiutkich bucikach? Skutkuje to tym, że przez kolejny tydzień nie umiałam chodzić, tak powykręcałam sobie stopy i takie miałam pęcherze. No cóż, zachciało mi się paryskiej mody na ulicach!
Zacznijmy od tego, że w razie gdyby ktoś z Was miał się zgubić, dobrze znać prosty trik. Otóż jak poprosić francuza o pomoc, gdy ni w słowo nie mówimy po francusku? Trzeba zrobić tak jak mój K. któremu cały czas kładłam do głowy, że francuzi nie lubią w swoim kraju języka angielskiego, właściwie każdego języka, który nie jest ich własnym. Ale w większości angielski znają i kiedy chcą, potrafią go użyć. A kiedy chcą? Kiedy zapytamy ich po francusku, czy znają język angielski! Proste? Pewnie, że tak! Za każdym razem we Francji, kiedy kilka lat nauki francuskiego wcale nie chciało dać mi o sobie znać, stosowałam więc zwrot, który tym razem zastosował K. wprawiając mnie w osłupienie: „Excusez moi, parlez-vous anglaise?”/ „Przepraszam, czy mówi pan/i po angielsku?”. I sprawa stawała się nad wyraz prosta, bo dalej konwersacja toczyła się już w języku angielskim. Zawsze można też zastosować język migowy;)
Ok. Teraz naprawdę możemy już wyruszyć. Pamiętajcie tylko, żeby mieć przy sobie butelkę wody, jakąś małą przekąskę i pilnować swoich cennych rzeczy. Złodzieje nigdy nie śpią! Nawet w tak cudnym mieście jak Paryż.
Nasz hotel umiejscowiony był tak, że pierwszą rzeczą, którą zobaczyliśmy był Łuk Triumfalny i cała ulica Champs-Elysees. Było to późnym wieczorem.

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Następnego dnia wczesnym rankiem ponownie wybraliśmy się na Pola Elizejskie i pod Łuk Triumfalny, a w dalszej kolejności wolnym spacerkiem doszliśmy do Wieży Eiffla. Gdy sprawdzaliśmy informację na temat biletów na Wieżę w internecie, wyglądało to bardzo groźnie. Na miejscu okazało się jednak, że kolejki wcale nie są takie ogromne i na Wieżę wjechaliśmy zaledwie w parę minut. Nie wjeżdżaliśmy jednak na sam szczyt, bo trzeba byłoby się przesiadać, a wg nas widok z drugiego poziomu w niczym nie ustępował temu, który odkrył by się przed nami na szczycie. Rzecz gustu (i czasu!). No i żeby nie było tak kolorowo, to z tymi długimi kolejkami do kasy jest tak, że żeby ich uniknąć i mieć taki komfort jaki trafił się nam, trzeba wybrać się na Wieżę wcześnie rano (my byliśmy ok. godz.9.00, czyli tuż po otwarciu) i być w Paryżu poza sezonem;) Ja jak zwykle podziwiałam widoki Paryża, a K. stwierdził, że Wieża Eiffla to tylko „kupa żelastwa”. I jak tu takiemu dogodzić?!

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Z Wieży Eiffla udajmy się do Les Invalides, jednego z największych architektonicznych klejnotów Europy. Miejsce to w oryginalnym zamyśle miało być szpitalem i domem dla weteranów i żołnierzy „okaleczonych, starych lub chorujących”. Teraz przykuwa uwagę swoim kunsztem oraz grobowcem Napoleona. Cesarz spoczywa w sześciu trumnach, jednej schowanej wewnątrz drugiej, pod wielką kopułą.

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Idziemy dalej, wzdłuż Sekwany. Znajdujemy się na moście Aleksandra III.

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Następnie idąc dalej, wyłania się przed nami ogromny plac. Place de la Concorde i obelisk Ramzesa II ze świątyni w Luksorze. Tuż za placem jest znana z filmu ?O północy w Paryżu? restauracja Maxim. Tam właśnie zjedliśmy obiad. Zróbcie więc sobie małą przerwę i Wy:)

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Najedzeni ruszamy w dalszą drogę. Znajdujemy się w parku Jardin des Tuileries, tuż obok Luwru. Podejrzewam, że wiosną i latem jest tu przepięknie!

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Luwr. Zniechęciła nas przeogromna kolejka i postanowiliśmy zwiedzić go innym razem. Teraz skończyło się na podziwianiu budynku z zewnątrz.

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Idziemy znowu. Mijamy mosty, jeden z nich dokładnie taki jak we Wrocławiu ? most zakochanych z kłódkami;) Mnóstwo stoisk ze starymi książkami i płytami. Czuć klimat.
Nareszcie wyłania się przed nami niesamowity widok ? katedra Notre Dame. Uwaga! Wstęp do niej jest BEZPŁATNY! Jest jeszcze piękniejsza niż w bajce o uroczym dzwonniku Quasimodo;)

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Z Katedry udajemy się już do metra. W Polsce niezbyt często korzystam ze środków transportu publicznego, ale w Paryżu Metropolitain jest szybkie, bezpieczne i znakomicie oznakowane. Czynne od 5.45 do 00.45 stanowi wygodny środek transportu. Bezpiecznie zawiozło nas z jedną przesiadką do naszego hotelu, po czym właśnie metrem udaliśmy się do Disneylandu:)

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

W nocy dopadł nas mały głód…

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Następny dzień zaoferował nam o wiele ładniejszą pogodę.
Już rano wsiedliśmy w metro i wybraliśmy się do Ogrodów Luksemburskich.

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

W dalszej kolejności było śniadanie na schodach Panteonu i odwiedzenie w nim miejsca spoczynku naszej rodaczki i jej męża – Marii i Piotra Curie.

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Zaraz obok usiedliśmy na schodach kościoła St Étienne du Mont przy Rue Montagne St. Genevieve i poczuliśmy się ponownie jak w filmie „O północy w Paryżu” (my jednak usiedliśmy tam w południe..).

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

Zjedliśmy jeszcze małe co nie co w restauracji, o której napiszę w następnym wpisie i ruszyliśmy metrem w stronę Łuku Triumfalnego – na Champs-Elysees zrobiliśmy zakupy i wróciliśmy do hotelu, spakować nasze rzeczy. Tak zakończyła się nasza dwudniowa przygoda z Paryżem. A bientot!;)

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!
Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

*A oto buty, których pod żadnym pozorem nie wolno zabrać ze sobą do Paryża! (szczerze odradzam zabierania ich gdziekolwiek?)

Paryżu drogi ? oszczędź me nogi!

FacebookTwitterGoogle+

Liczba komentarzy: 1

  1. / OdpowiedzParis is always a good idea …. and Disneyland even better! | My Gorgeous Life
    […] 2. Paryżu drogi – oszczędź me nogi! […]

Dodaj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany