Z moim zdrowiem coraz lepiej!:) Zresztą jak ma się takie wspaniałe osoby wokół siebie to nie może być inaczej. Jedni wspierają mnie na odległość, a inni są cały czas obok. Dzisiaj nadal sobie leżę i od rana to czytam gazetki, to oglądam tvn style;) No i właśnie przeglądając sobie ?Glamour? natknęłam się na tytuł książki, który natychmiast mnie zaczarował. Wysłałam więc mojego K. do Empiku (skoro chciał wrócić do domu na weekend beze mnie to musiał się jakoś zrewanżować chorej, prawda?;>) i tak przywiózł mi świeżutką i cieplutką książkę ATLAS WYSP ODLEGŁYCH autorstwa Judith Schalansky. Na pierwszy rzut oka wygląda niesamowicie. Jednak nie jest to pierwsze złudne wrażenie ? uczucie to zostaje na dłużej, o wiele dłużej. Dosłownie zatopiłam się w niej od razu i tak dryfowałabym po odległych zakątkach Ziemi, gdyby nie moja przyjaciółka, która zjawiła się mnie odwiedzić i dzięki której zjadłam pierwszy od kilku dni normalny obiad: dwa ziemniaki z masłem!:D
Wróciłam więc po kilku godzinach do mojej fascynującej lektury i wraz z intrygującą autorką odkrywałam nowe lądy. Dowiedziałam się, na której wyspie panuje zwyczaj zabijania dzieci! Gdzie istnieje kanibalizm, a gdzie spotkamy się z gwałtem i przemocą. Odkryłam również na której wyspie pewien latarnik ogłosił się królem, a austriacka hochsztaplerka została cesarzową.
Wraz z przewracaniem stron książki budziła się we mnie ogromna chęć do spakowania walizki i wybrania się w podróż na drugi koniec świata. Tak zupełnie bez przygotowania, z kilkoma najpotrzebniejszymi rzeczami i mapą w ręce. Bo mapa ma w sobie nadal coś magicznego. Ten zbiór kolorów i linii, który odzwierciedla nam miejsce, w którym żyjemy.
ATLAS WYSP ODLEGŁYCH to swego rodzaju tomik poezji okraszony cudowną kartografią. Stwierdzenie ?Palcem po mapie? nabiera nowego znaczenia. Książka odpowiednia zarówno dla zapalonych podróżników jak i dla osób, które lubią czasem bujać w obłokach i wybierać się do krainy fantazji. Wystarczy położyć się wygodnie na kanapie, uchylić okno, by do pokoju wpadły delikatne promyki słońca i odgłosy radosnych ptaszków, zaparzyć ulubioną herbatę w ogromnym kubku i włączyć spokojną muzykę klasyczną. Ja tak właśnie zrobiłam i dzięki tej książce dryfuję teraz po błękitnych oceanach:) A na zachętę fragment:
?Wyspa jest przestrzenią teatralną: wszystko, co się tu dzieje, zagęszcza się niejako z konieczności w historie, w kameralne sztuki odgrywane w miejscu nieistniejącym, w literaturę. W opowieściach tych prawda i poezja nie dają się od siebie oddzielić, rzeczywistość przeradza się w fikcję, a fikcja w prawdę.?
Cóż, myślę, że kiedyś uda mi się odwiedzić wszystkie 50 wysp, które kryją w sobie tyle tajemnic;)