Miniony weekend był dla mnie szalony. Było w nim wszystko! Od ciężkiej pracy, poprzez odrobinę sportu, naukę, aż po leniwe popołudnie.
Mamy taką małą tradycję z moim K. i przyjaciółkami, że co roku w kwietniu wybieramy się do Lunaparku, który akurat w tym czasie jest we Wrocławiu. To taki powrót do czasów dzieciństwa. Kręcimy się na karuzelach, zwisamy głową w dół nad Odrą, podziwiamy panoramę Wrocławia siedząc spokojnie (albo i nie!;)) w Diabelskim Młynie, objadamy się watą cukrową i goframi, a później udajemy przerażenie, że przybyło nam ze 100 kg w 5 minut lub podziwiamy zabójczo szczupłe sylwetki w Pałacu Śmiechu, przed lustrami:)
Wczoraj po obiedzie (dlatego nie zdecydowaliśmy się na żadną szaloną atrakcję) wybraliśmy się właśnie do Lunaparku. Spędziliśmy tam niesamowitą godzinkę. Jest to idealny pomysł nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych. Wcale nie musimy wybierać tych atrakcji, które budzą w nas lęk. Lunapark oferuje tysiąc sposobów na spędzenie niezapomnianych chwil. Może to być spotkanie z przyjaciółmi, rodzinny wypad, ale też świetny pomysł na randkę!;)
Po powrocie do domu i ?małych zakupach? zrobiliśmy sobie grilla razem z nowymi, ?studenckimi? sąsiadami, a później pyszny deser:) Wybraliśmy się też oczywiście poświęcić palemki;)
Takie niedziele jak ta dodają mi energii na cały nowy tydzień!:)
Poniżej fotorelacja ? zapraszam ! Być może zachęci Was do wybrania się do Lunaparku któregoś pięknego dnia.
A tak było kilka lat temu?;)