8 July 2014

Słów kilka o Bali i o tym, czym jest prawdziwe szczęście!

Books
Autor:
Di | Books

Słów kilka o Bali i o tym, czym jest prawdziwe szczęście!

Słów kilka o Bali i o tym, czym jest prawdziwe szczęście!

?Są rzeczy, które można opisać słowami, ale są też takie, których nie można.?
Wczoraj w moje ręce wpadła książka, a właściwie książeczka. Niecałe 100 stron przeczytałam na jednym oddechu, przy jednym małym kubku herbaty. Napisała ją Beata Pawlikowska, której niestety wcześniej nie miałam przyjemności czytać, ale wszystko zamierzam nadrobić! Jest to książka ?Podróżuj, módl się i kochaj ? Bali.? Znana podróżniczka zabiera nas w egzotyczną podróż, jednak nie taką typową, a samotną i pełną przygód i wyzwań. Nie znajdziemy tu kilku gwiazdek na hotelu, klimatyzowanych pomieszczeń czy eleganckich samochodów podwożących nas do celu. Będziemy spać niczym Johnny Depp w ?Pamiętniku zakrapianym rumem? z wirującym nad nami wiatrakiem. Będziemy z najwyższych szczytów gór podziwiali tarasy ryżowe i delektowali się najdroższą na świecie kawą produkowaną z ziaren pochodzących z odchodów pewnego miłego zwierzątka.
Jednym słowem, przeniesiemy się na prawdziwą wyspę i wcale nie będziemy się jej bali;)

Słów kilka o Bali i o tym, czym jest prawdziwe szczęście!

Jednak książka ta zaczarowała mnie najbardziej ze względu nie na opis pięknego miejsca, ale na mądre i życiowe przemyślenia autorki. To kobieta, która już w życiu wiele przeszła i wiele widziała i posiada tą mądrość życiową, której nie da się wyuczyć. Ją trzeba mieć w sobie. Postanowiłam podzielić się z Wami najlepszymi (jak dla mnie) cytatami z książki i być może tym zachęcę Was do zagłębienia się w lektury spod pióra Beaty Pawlikowskiej:) Ja trwając w oczarowaniu wczorajszą książką dzisiaj nabyłam kolejną ? tym razem opisującą moją ukochaną Wyspę Wielkanocną. Dzisiejszy wieczór spędzę więc w moim raju:)

Słów kilka o Bali i o tym, czym jest prawdziwe szczęście!

Słów kilka o Bali i o tym, czym jest prawdziwe szczęście!

Słów kilka o Bali i o tym, czym jest prawdziwe szczęście!

Słów kilka o Bali i o tym, czym jest prawdziwe szczęście!

?Nie boję się. W podróży jest tak samo jak w życiu. Co ma się zdarzyć, to będzie. Nie ryzykuję bez potrzeby ani dla zabawy. Czasem jednak trzeba podjąć decyzję nie mając do końca pewności jakie będą jej konsekwencje. Zaufać swojemu instynktowi. Albo po prostu poddać się przeznaczeniu.
W chwili, kiedy zgadzasz się na to, co będzie, świat zaczyna się Tobą opiekować. Dopóki walczysz i usiłujesz przejąć kontrolę nad przyszłością, jesteś jak obcy przybysz w żelaznej zbroi na nowej planecie. Być może nikt cię nie zaatakuje, ale i nikt nie zaoferuje ci pomocy. Zdejmij pancerz i zdaj się na to, co ma być. Wtedy poczujesz, że ktoś lub coś o ciebie dba. Na każdym kroku.
Kiedy przestaniesz gorączkowo szukać drogowskazów i dokładnych map, poczujesz, że świat sam cię prowadzi. W najlepszym dla ciebie kierunku.?

?To jest dla mnie esencja podróżowania. Być. Po prostu być w miejscu, gdzie toczy się egzotyczne życie i pozwolić się wciągnąć.?

?Nie czekałam ani chwili dłużej. On też nie czekał. Kiedy tylko ugryzłam, natychmiast zaatakował. Aaaaa! Był tak samo uparty i spragniony jak ja! Czułam, że z każdym kęsem ze środka wyskakuje smok i gryzie mnie w język! Coraz mocniej i mocniej! Czy w pikantnym jedzeniu właśnie o to chodzi? Że jedzenie gryzie ciebie kiedy ty je gryziesz??

?Podróżowanie to zanurzanie się w oceanie codzienności nowego, nieznanego świata.?

?Nie wyruszam w świat, żeby odpocząć. Podróżuję, żeby zrozumieć. Poznać smak innego życia. Tak jakby to była moja nowa codzienność.?

?Może tak ma być ? powiedziałam do siebie. ? Nie muszę wszystkiego rozumieć. Czasem może wystarczy zaufać i nie burzyć w sobie spokoju wątpliwościami.?

?Ósma rano. Moja willa jest jak statek, który płynie przez Ocean Czasu. Zanurzony w czarnym atłasie tropikalnej nocy, wysrebrzony przez księżyc, a potem skąpany w blasku porannego słońca. Kołysze się lekko i skrzypi z ulgą, że dotarł na drugą stronę ciemności i bezpiecznie zacumował w porcie świtu.?

?Wydaje mi się, że łatwo można sobie wyobrazić jak cierpi ten łaskun zamknięty w klatce. W dzisiejszych czasach ludzie wprawdzie niezbyt często trafiają za kraty, ale przecież w życiu często zdarzają się takie sytuacje, kiedy człowiek czuje się jak w potrzasku. Choćby w kontaktach z innymi ludźmi, kiedy nie ma porozumienia i współpracy, ale jest wojna, intrygi i złe intencje. Wtedy życie wydaje się być więzieniem i nic już nie cieszy. Nawet najlepszy obiad przestaje smakować, a kolory bledną i przestają mieć znaczenie.?

?Nie ma godzin, nie ma zobowiązań i donikąd nie trzeba zdążyć. Trzeba nauczyć się zupełnie nowej umiejętności: być tu i teraz, czekać bez oczekiwania, żyć bez przeżywania, mieć bez gromadzenia, trwać bez trwonienia, siedzieć bez zasiadania, leżeć bez wylegiwania, stać bez obstawiania i milczeć bez powodu. Wtopić się w niebo i deszczowe chmury, zawisnąć na szumie wiatru, oddać siebie całego temu, co jest dookoła i nie żądać wzajemności.?

?- Jesteś szczęśliwa? ? zapytałam.
– Tak.
– Dlaczego?
– Bo wielu ludzi marzy o podróżach na Bali, a ja się tu urodziłam.
– Ale jak myślisz, dlaczego czujesz się tu szczęśliwa?
– Myślę, że ? ? zamyśliła się na moment ? trzeba mieć takie dobre uczucie w środku.
– A skąd je wziąć?
– Z modlitwy. Ja się modlę i wtedy czuję się dobrze.
– Modlisz się? Codziennie rano??

?Równowaga. Ying i Yang, czyli dwie przeciwstawne siły, które nie walczą, lecz uzupełniają się wzajemnie. Nie byłoby światła bez ciemności. Ani dobra bez istnienia zła. Tak samo, jak nie byłoby kobiety bez mężczyzny ani mężczyzny bez kobiety. Radości bez smutku ani smutku bez radości.?

?Sens pewnych spraw gubi się w ich opisie. Kiedy Europejczycy zaczynają definiować coś, co wcześniej było im nieznane, używają ograniczonej liczby pojęć. Kiedy widzą chudego derwisza siedzącego w pyle drogi, mówią: ?Niedożywiony biedak?. Gdyby mogli usłyszeć jego myśli i wejrzeć mu do serca, zamilkliby ze zdumienia, bo zobaczyliby tam nieznany sobie kosmos, w którym zawiera się wolność, spokój, brak oczekiwania i radość, która nie karmi się zdobywaniem, lecz posiadaniem niczego.?

?Chodzi przecież o to, żeby znaleźć sens i cel w miejscu, w którym człowiek się akurat znajduje, a nie oddalanie od siebie prawdy za pomocą wyruszania na koniec świata. Nie mam nic przeciwko podróżowaniu, sama uwielbiam to robić, ale rozumiem, że są ludzie, którzy nie mają takiej potrzeby. Oni po prostu potrafią cieszyć się z tego, co mają tu i teraz. Jeśli podróż się trafi, będą pewnie zadowoleni, ale nie czynią z tego warunku do poprawy swego samopoczucia czy spełnienia. Dzięki temu są wolni. Bo to co zniewala umysł, to właśnie uzależnianie swojego szczęścia od czegoś, co musiałoby się zdarzyć.?

I ten ostatni fragment to dla mnie idealna puenta. Poszłam więc za głosem serca i pozwoliłam chwili trwać. Usiadłam na tarasie, po chwili dołączył do mnie K. i wtuliłam się w niego. W oddali słychać było grzmoty, a na niebie błyskało. W powietrzu unosiła się obietnica burzy. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w koncert świerszczy i koników polnych. Poczułam się jak na jednej z greckich wysp, na której koncertowały tamtejsze cykady. Dodatkowo spod zmrużonych powiek obserwowałam mojego białego oleandra. Nagle K. włączył cichutko muzykę z filmu ?Wierny Ogrodnik?, która należy do naszych ulubionych. Nic już więcej nie było mi trzeba. Chwila ta trwała i trwała?
I to właśnie jest szczęście!

FacebookTwitterGoogle+

Dodaj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany