Od niedawna marzy mi się podróż do Gruzji. Nigdy jakoś nie brałam pod uwagę tego pięknego kraju planując wakacje, ale zobaczyłam cudowne ujęcia tamtejszych widoków i ? zakochałam się! Póki co musiałam zadowolić się gruzińską kuchnią w sercu naszego kochanego, starego Wrocławia. Wybraliśmy się tam dzisiaj z moim K. z okazji jego urodzin. Obiad zjedliśmy w restauracyjnym ogródku, bo pogoda nam dopisała. Ale właśnie przez to nie zrobiliśmy zdjęć w środku:( Dlatego jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda wnętrze restauracji, to polecam ich stronę: Chaczapuri
Chaczapuri znajdziemy w Krakowie i we Wrocławiu. U nas znajduje się ona przy Rynku, naprzeciwko kamieniczek Jasia i Małgosi, zaraz obok restauracji Przedwojennej;)

Zamówiliśmy tradycyjne gruzińskie dania. K. zamówił Chaczapuri Szefa Kuchni z wieprzowiną, a ja Lawasza z kurczakiem i serem. Powiem Wam, że jesteśmy zachwyceni smakiem Gruzji. Po połowie posiłku zamieniliśmy się porcjami i smakowało mi zarówno moje danie jak i danie K. Nie jest ciężkie, Chaczapuri przypomina trochę naszą pizzę na bardzo grubym cieście;) Jedna uwaga: dania są ogromne! Nie daliśmy rady zjeść wszystkiego, a patrząc na ich cenę (obiad kosztował nas 60 zł), to naprawdę warto się wybrać do tej restauracji. Smacznie, tanio i niepowtarzalnie!:)

Po takim obiedzie trzeba było spalić kalorie;) Wybraliśmy się więc na spacer po Rynku, na którym nie było nas ponad dwa miesiące! Po tak długiej przerwie poczuliśmy się tam jak prawdziwi turyści ? korzystający z pięknej, słonecznej pogody z aparatem w ręku:)

Tak mi jakoś dzisiaj radośnie, że podzielę się tą radością z Wami i podrzucam utwór, który sprawił, że cały dzień się uśmiecham:)