Café Central to kawiarnia, która była głównym celem naszego szybkiego wypadu do Wiednia. Odkąd tylko usłyszałam o tym miejscu moją głowę zaprzątały myśli o znalezieniu się tam. W malowniczej dzielnicy, przy Herrengasse 14 znajduje się piękny budynek. Jego kunszt widać już z daleka i nawet deszczowa i pochmurna pogoda nie zamieniła go w szary i zwykły.
Kiedy tylko kawiarnia ukazała się naszym oczom wiedzieliśmy, że to niezwykłe miejsce. Oprócz nas to samo poczuła chyba połowa mieszkańców Europy (i nie tylko). Ogromna kolejka w oczekiwaniu na miejsce przy kawiarnianym stoliku tylko utwierdziła nas w przekonaniu o wyjątkowości Café Central. Na zaproszenie dystyngowanego kelnera czekaliśmy ?tylko? okrągłą godzinę. Kilka minut później mieliśmy się dowiedzieć, że było warto.
Wnętrze przeniosło nas do czasów z minionej epoki. Złocone zdobienia, aksamitne wykończenia, zwisające z sufitu żyrandole. Na zewnątrz pogoda nie zachęcała do niczego, natomiast tutaj poczuliśmy się miło i przytulnie.
Kiedy skończyliśmy zachwycać się wspaniałym wnętrzem zajrzeliśmy do menu?
Od nadmiaru smacznie brzmiących nazw dań można było się rozpłynąć. Kawiarnia serwuje zarówno lunche, sałatki, zupy jak i ciasta, desery i kawę. My jednak w planach mieliśmy obiad w restauracji zlokalizowanej na dachu centrum handlowego, więc zamówiliśmy tylko coś słodkiego. Jednak określenie ?coś słodkiego? nabiera tu nowego znaczenia. To było fenomenalne przeżycie! Aksamitny sernik w cieście francuskim z łagodnym sosem waniliowym i truskawkami i gorące, czekoladowe ciasto rozpływające się w ustach z gałką lodów waniliowych. Przenieśliśmy się prosto do nieba. Skosztowanie prawdziwej, wiedeńskiej kawy wcale nie pomogło nam z tego nieba wrócić.
Jeśli tylko będziecie w Wiedniu to nie możecie przegapić tej kawiarni. Dla mnie to esencja tego magicznego miasta:)