22 October 2015

Jak kochać życie mimo wszystko?

Psychology
Autor:
Di | Psychology

3

Mój blog od samego początku tworzony był z myślą o tym, by choć jedna zaglądająca tu osoba pokochała swoje życie. Marzyłam i marzę nadal o tym, by ludzie więcej się uśmiechali i każdego dnia budzili się z pozytywnym nastawieniem do świata. Chcę zarażać optymizmem.

Staram się pokazać, jak oglądać to, co nas otacza, przez różowe okulary. Jednak zdarzyło się kilka razy, że ktoś zarzucił mi, że mając tak wspaniałe życie, nie mając żadnych zmartwień i robiąc to, co się kocha, bardzo łatwo jest cieszyć się nim i być wieczną optymistką. Otóż może i zdziwię te osoby, ale jestem tylko człowiekiem i mam całą masę problemów – jak każdy. Przeżywam troski dnia codziennego, niepowodzenia i napady złości – jak każdy. Różnica polega na tym, że nie skupiam się na nich i nie roztrząsam. Daję sobie kilka chwil na to, by pomyśleć co poszło nie tak, dlaczego coś mi się nie udało, ale szybko zaczynam myśleć jak to zmienić, co poprawić, ulepszyć. Włączam tryb pozytywnego myślenia i uśmiecham się. I wiecie co? To działa!

Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami czymś, o czym nie miałam zamiaru tu pisać. Jednak myślę, że jeśli chce się kogoś czegoś nauczyć, to najlepiej zrobić to na własnym przykładzie. Zrozumiałam, że chcąc nauczyć Was jak kochać życie, nie mogę pisać tylko o tym, co u mnie dobrego, ale powinnam napisać o tym, z czym muszę sobie na co dzień radzić. O wiele łatwiej jest podążać za człowiekiem z krwi i kości niż za kimś, kto według nas wiedzie życie z zupełnie innej bajki.

Jeśli miałabym wybrać jedną rzecz, która w moim życiu najbardziej mi przeszkadza, to zdecydowanie padło by na moje problemy zdrowotne. Mam bardzo wrażliwe jelita. Mój dzień wygląda zupełnie inaczej niż dzień w pełni zdrowego człowieka. Muszę unikać niektórych potraw i sytuacji. Najgorsze jest to, że żyjemy w takich czasach, gdzie każdy na swoim koncie na Instagramie, Facebooku czy gdziekolwiek indziej, dzieli się swoimi zdrowymi nawykami, zdrowym trybem życia i tym, co, gdzie i kiedy je. I tak jedynym słusznym śniadaniem stała się owsianka. Do tego oczywiście poranna kawa. Czasem przeglądam sobie te piękne zdjęcia i … tęsknię. Bo w dzieciństwie przepadałam za owsianką, a dziś takie śniadanie jest dla mnie wręcz niedopuszczalne. Kawę mogę pić tylko z dużą ilością mleka i pozwalam sobie na nią zaledwie 2-3 razy w miesiącu. Rano z reguły zjadam więc bułkę lub kawałek zwykłego chleba z białym serem lub chudą szynką. W ciągu dnia, kiedy pracuję poza domem, staram się unikać potraw, które zawierają dużą ilość błonnika. Taka selekcja przeszkadza mi np. w spotkaniu biznesowym w restauracji.

Nie chcę wdawać się w szczegóły tego co mogę, a czego nie. Sprawa wygląda inaczej, jeśli cały dzień spędzam w domu. Wtedy mogę pozwolić sobie na dania, których na co dzień nie jadam. Dlatego też cieszę się, że pracuję z reguły w domowym zaciszu – przynajmniej te kilka dni w tygodniu.

To wszystko ma jednak szerszy kontekst. Męczące są pytania innych, kiedy np. jesteśmy u kogoś w odwiedzinach i podaje nam obiad, z którego jedyne co mogę zjeść to kurczak. Nie każdy też potrafi zrozumieć, dlaczego nie mogę zjeść np. sałaty – przecież to taka mała porcja. Ale przyzwyczaiłam się do tego i przestało mnie to irytować.

Nauczyłam się żyć z tym wszystkim, co więcej – pokochałam takie życie. I wiecie co mi pomogło? Myśl o tym, że to przecież nie jest takie straszne. Jeśli pilnuję odpowiedniej diety, to udaje mi się żyć całkiem normalnie. Ile osób ma gorzej? No właśnie. I tutaj skończę o tym, co nie do końca w moim życiu jest dobre, a zacznę o tym, jak to pokochać.

Krótkie pytanie: Jak rozpoczynacie swój dzień? Zastanawiacie się co dobrego może Wam przynieść czy raczej chowacie się pod kołdrę i nie macie ochoty na wyjście z łóżka?

Wszystko zaczyna się w naszych głowach. Z pozytywnym nastawieniem jest tak jak z samospełniającym się proroctwem. Znacie to?

Nasze oczekiwania mogą modyfikować charakter zdarzeń, które nas spotykają. Znany w świecie psychologii profesor Zimbardo uważa, że oczekiwania dotyczące jakiegoś zdarzenia czy osoby mogą zmienić nasze zachowanie w taki sposób, że uzyskujemy to, czego oczekiwaliśmy.

Mówiąc prościej, jeśli obudzimy się z negatywnym nastawieniem do dnia, który otwiera się przed nami jako swojego rodzaju carte blanche i który może przynieść nam wszystko, to podświadomie będziemy kierować swoim zachowaniem w taki sposób, że przytrafią nam się negatywne zdarzenia.

Po co więc dopuszczać do takich sytuacji? Możemy przecież zasypiać i budzić się z pozytywnym nastawieniem do życia. Jeśli tylko ogarnia nas poczucie lęku, który kusi do schowania się do łóżka i rozkładania złych momentów na czynniki pierwsze, musimy z tym walczyć.

Pamiętajcie, że to, jaki będzie nadchodzący dzień, zależy od naszych myśli i działań. Musimy wziąć odpowiedzialność za własne szczęście. Ważne jest to, by zrozumieć, że jesteśmy jedynymi osobami, które zawsze z nami będą i musimy czuć się ze sobą dobrze. Kochajmy siebie samych, a pokochamy wszystko, co nas otacza.

Nawet jeśli spotyka nas coś złego, a przecież jest to nieuniknione, to nie dajmy się porwać negatywnym myślom, smutkom i zniechęceniu.

Uśmiechajmy się tyle, ile się da. Wizualizujmy sobie pozytywne  zdarzenia. Cieszmy się najdrobniejszym szczegółem. Bądźmy wiecznymi optymistami.

Może to banały, ale działają! A ja jestem tego najlepszym przykładem. Sama wykreowałam takie życie, o jakim marzyłam, a teraz żyję sobie zakochana w nim bezgranicznie:)

DSC_07261

DSC_09801

FacebookTwitterGoogle+

Liczba komentarzy: 18

  1. / OdpowiedzDola
    Piękne zdjęcia :)
  2. / OdpowiedzOlga Pietraszewska
    Przybijam Ci piątkę za ten wpis! Pozytywne nastawienie, o którym piszesz, ma realny wpływ na każdy mój dzień. Gdyby nie ono, wiem, że wiele spraw nawet nie ruszyłoby do przodu, nie mówiąc już o pozytywnym ich załatwieniu :) Wierzę w to, że pogoda ducha, uśmiech i wiara w to, że wszystko musi się udać, a także niepotrzebne zaprzątanie sobie głowy zmartwieniami, to podstawa udanego, szczęśliwego życia. Pozdrawiam ciepło!
    • / OdpowiedzDi
      I bardzo dobrze, że są tacy ludzie:) piątka!
  3. / OdpowiedzNick *Gradowa
    "Nawet jeśli spotyka nas coś złego, a przecież jest to nieuniknione, to nie dajmy się porwać negatywnym myślom, smutkom i zniechęceniu. Uśmiechajmy się tyle, ile się da. Wizualizujmy sobie pozytywne zdarzenia. Cieszmy się najdrobniejszym szczegółem. Bądźmy wiecznymi optymistami." Ten wieczny kult szczęśliwości to moim zdaniem największa przeszkoda w osiąganiu równowagi psychicznej. Nie smuć, nie płacz, nie złość się. Tylko dlaczego zaprzeczanie negatywnym emocjom, ma być drogą do szczęścia? Może właśnie szczęście trzeba sobie najpierw wypłakać?
    • / OdpowiedzDi
      Najlepiej byłoby przeczytać cały tekst:) Nie napisałam, że smutek czy płacz mamy kompletnie wyeliminować. Pisałam, że gorsze momenty są nam potrzebne po to, by coś zrozumieć, poprawić, zmienić. Ale czy jest sens przedłużać takie stany? Trwać w nich? Moim zdaniem: nie. O wiele lepiej jest myśleć pozytywnie i skupiać się na tym, co dobre. Chcę sobie popłakać, to robię to, skoro ma być mi lepiej, ale potem ocieram łzy i patrzę optymistycznie w przyszłość.
  4. / Odpowiedzsmart-fashion
    Świetny artykuł, dokładnie tym kieruje się każdego dnia. Pozytywne nastawienie, docenianie tego co się ma, a nie na odwrót. Skupianie się na życiu obecnym, bez ciągłego roztrząsania przeszłości i zatracania w przyszłość. Często przy chwilach zwątpienia, sytuacjach stresowych, gdy przejmuje się drobnostkami zadaje sobie jedne pytanie ,,Czy ten problem za jakiś czas będzie miał, jakiekolwiek znaczenie "? Podobny artykuł napisałam jakiś czas temu na mojej stronie smart-fashion.pl, w którym zawarta jest myśl ,, nasz czas jest teraz". Możecie wszystko, wystarczy tylko po to sięgnąć ! Zapraszam : http://smart-fashion.pl/the-time-is-now/
    • / OdpowiedzDi
      Naprawdę aż się uśmiecham kiedy widzę, że więcej ludzi myśli w taki sposób jak ja:)
  5. / OdpowiedzGender Gosposia
    Na jednym zdjęciu to już jest regularna lewitacja. Niezły sposób na radość. Wznieść się ponad to.
  6. / OdpowiedzAnalityk
    Banały w stylu Paula Coelho. Zdaje mi się, że problem kogoś kto żyje na skraju ubóstwa lub bliska mu osoba jest ciężko chora jest znacznie większy od tego, czy mogę podczas obiadu zjeść tylko kurczaka...
    • / OdpowiedzDi
      Za porównanie do Paula Coelho bardzo dziękuję - uwielbiam jego twórczość;) Co do problemu osób skrajnie ubogich czy ciężko chorych - niestety każdego z nas może to spotkać i mam świadomość, jak wtedy może wyglądać życie. Ale czy nie lepiej nawet w najgorszej sytuacji starać się myśleć pozytywnie? Ile osób dzięki takiemu nastawieniu wychodziło z poważnej choroby? Wyraźnie napisałam o istnieniu samospełniającego się proroctwa. Czasem by wyjść z głębokiego dołu potrzeba nam choćby maleńka pozytywna myśl i od razu rośnie w nas motywacja, która być może pozwoli nam zmienić swój los. Wiem też, że wymienione przez Ciebie skrajne przypadki są z pewnością nieporównywalne z moim stanem zdrowia, ale uwierz, że nie sprowadza się on tylko do "kurczaka", o którym pisałeś. Nie zmienię zdania o tym, że uśmiech i pozytywne myślenie jest czasem lepszym lekarstwem od czegokolwiek innego, bo może być iskrą, która spowoduje zapalenie się zmian na lepsze. Pozdrawiam serdecznie!:)
  7. / OdpowiedzSylwia
    Pozytywne nastawienie czyni nasze życie bardziej pozytywnym, to fakt :)
    • / OdpowiedzDi
      Dokładnie;)
    • / OdpowiedzAnalityk
      Chyba nie dostrzegłaś była czysto ironicznego tonu mej wypowiedzi. A jeśli tak, to próba jej zbicia raczej się nie udała. Mówienie o kochaniu życia przychodzi tym łatwiej, im więcej można wydawać pieniędzy uzyskanych dzięki pracy współczesnych proletariuszy.
  8. / OdpowiedzJoanna M.P.
    Trzeba na życie patrzeć pozytywnie i brać garściami ile się da. Pocieszę Cię. Mam dwie choroby autiloimmunologiczne związane z jelitami. Przez to obowiązują mnie ścisłe diety. Nawet owsianka jest zakazana... ale nauczyłam się z tym żyć i z życia czerpać radość.
    • / OdpowiedzDi
      No właśnie, do wszystkiego można się przyzwyczaić. Choć czasem ciężko.
  9. / OdpowiedzMonika Dudzik
    Wszytsko zaczyna się w głowie. Wydaje mi się, że zbyt często nie potrafimy doceniać tego, co mamy, skupiając się na pogoni za tym, zo niekoniecznie jest odzwierciedleniem naszych potrzeb i marzeń. Wspaniały tekst i niezwykle urzekające zdjęcia!
    • / OdpowiedzDi
      Też uważam, że niektóre marzenia niekoniecznie są nasze. Powinniśmy żyć w zgodzie z sobą i odczuwać to, czego naprawdę potrzebujemy. Dziękuję!;)
  10. / OdpowiedzZielona Karuzela
    "Nawet jeśli spotyka nas coś złego, a przecież jest to nieuniknione, to nie dajmy się porwać negatywnym myślom, smutkom i zniechęceniu. Uśmiechajmy się tyle, ile się da. Wizualizujmy sobie pozytywne zdarzenia." zgadzam sie ze wszystkim. grunt to nastawienie :)

Dodaj odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany