6 November 2015

#mygorgeoustravels: z wizytą u pewnej damy…

England
Autor:
Di | England

Audrey

Piątek! W dodatku wolny piątek! Wiem, nie powinnam się tym chwalić, bo mogę narazić się na nieprzyjemności ze strony tych, którzy dzielnie jeszcze dzisiaj pracują;) Ale spójrzcie na to z innej strony: jeszcze kilka minut i mamy weekend!

Wczoraj do późna oglądaliśmy Harry’ego Pottera, więc dziś pospaliśmy nieco dłużej. Ok. 10.00 zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy na zakupy – dzisiaj wieczorem i cały weekend mamy gości, więc chcieliśmy przygotować jakieś smakołyki:) Po zakupach zdążyliśmy sprzątnąć mieszkanie i ja zabrałam się za przygotowywanie wpisu, a K. za naukę. Zaraz lecę na taras trochę popedałować, a później prosto do wanny pełnej piany…

Zanim to jednak nastąpi, zabieram Was na wycieczkę w pewne tajemnicze miejsce (ok. Nie oszukujmy się. Po pierwszym zdjęciu wiadomo gdzie;)).
Skoro jest piątek to jest i #mygorgeoustravels. Zacznijmy więc naszą podróż:)

Jak widzicie na zdjęciu tytułowym piję herbatę z uroczą damą – zawsze marzyłam o śniadaniu z Audrey Hepburn i spełniłam to marzenie! Było cudownie:)

Ryan

Chciałam też spotkać Ryana Gosslinga i miałam szczęście, bo wpadliśmy na siebie kiedy wracałam ze śniadania;)

Ryan2

Mówiłam mu, że jedno zdjęcie w zupełności wystarczy, ale uparł się, że ten profil ma lepszy. Jedyne co mi pozostało to przewrócić oczami i zgodzić się na jego prośbę – takiemu przystojniakowi ciężko odmówić.

Sherlock

Robiłam sobie właśnie zdjęcie z Ryanem, a tu nagle zaczepił mnie Dominic i też chciał strzelić sobie ze mną fotkę – jak już mówiłam, przystojniakom ciężko odmówić;)

DSC_0065

Ta dziewczyna była mocno irytująca. Robiła zdjęcia na prawo i lewo i zajmowała miejsce w kolejce do zrobienia sobie zdjęcia z pewnym znanym aktorem. Stwierdziłam, że skoro też ma Nikona to jakoś się dogadamy, więc podeszłam do niej i mówię, żeby się jakoś pospieszyła, bo zabiera nam czas. A ona nic. Ani drgnie. Więc szturchnęłam ją i bardzo już zdenerwowana dalej do niej mówię. I wiecie co? Okazało się, że ona jest z wosku … co za bezczelność!

DSC_0066

Pocieszenie znalazłam u Johnny’ego. On wie. On rozumie. Zawsze!

DSC_0076

Przez tego pana dostałam za to czkawkę, której za nic w świecie nie mogłam się pozbyć. Było za to całkiem zabawnie;)

alfred

Na szczęście stary poczciwy Alfred skutecznie mnie wystraszył i po czkawce ani śladu!

Poniżej jeszcze kilku przystojniaków, których spotkałam:

DSC_0069

DSC_0077

DSC_0078

DSC_0085

DSC_0092

DSC_0093

DSC_0097

DSC_0099

DSC_0100

DSC_0098

DSC_0070

Ci ostatni zdecydowanie najbardziej przypadli mi do gustu;)

No ale dość już tych facetów. Kolej na piękne kobiety;)

Marylin

K. natomiast spotkał kolegę po fachu, w dodatku z moją rakietą! K. chciał więc mu ją odebrać, ale robił dobrą minę do złej gry…

DSC_0080

DSC_0081

A gdzie tu K. się wcisnął?

DSC_0083

No i zagadka wyjaśniona…

DSC_0084

Tak, zgadliście. To do nas się tak uśmiechają;)

DSC_0089

Tyle razy mówiłam K. żeby lepiej dobierał sobie kolegów. Tym akurat źle z oczu patrzy.

DSC_0090

– Móżdżku a co będziemy robić dzisiejszej nocy?
– To samo co każdej Pinky. Spróbujemy przejąć władzę nad światem!

DSC_0088

Niech tam sobie K. przejmuje władzę nad światem. Ja tę noc przetańczyłam z Michaelem!

DSC_0086

… który później przedstawił mnie kolegom. Można mieć porządnych kolegów? Można!

DSC_0094

Tak zakończyliśmy naszą wizytę u pewnej damy. A dama ta zwie się Tussauds. Madame Tussauds. Do Londynu przybyła w 1835 roku z woskowymi odlewami zgilotynowanych w czasie Rewolucji Francuskiej głów arystokratów. Tak też powstało Muzeum Figur Woskowych, które jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Londynie. Nie mogliśmy tego pominąć podczas naszego wypadu do stolicy Anglii:)

DSC_0053

DSC_0054

DSC_0056

DSC_0055

Oczywiście nie obyło się bez paparazzich – zupełnie nie wiem skąd oni wiedzieli, że akurat w tym dniu będziemy u Madame Tussauds.

 

FacebookTwitterGoogle+

Liczba komentarzy: 11

  1. / OdpowiedzAgnieszka
    Straszne te głowy na palach! Byłam w tym muzeum kilka lat temu. Dużo się pozmieniało! :)
  2. / OdpowiedzNieidealnaanna
    Daria świetna fotorelacja! Bardzo zabawnie i pomysłowo oprowadziłaś nas po muzeum figur woskowych :) W przyszłym roku też będę w odwiedzinach u rodziny z UK i mamy zamiar zaliczyć ten punkt obowiązkowo. Kto wie, może tym razem i ja spotkam boskiego RayANA? :p
    • / OdpowiedzDi
      Dzięki;) Myślę, że na pewno go spotkasz, on poluje na fajne dziewczyny;)
  3. / OdpowiedzIza
    Byliśmy z naszymi chłopcami w dwóch różnych muzeach figur woskowych, ale postaci były średnio podobne. Jeszcze jak ujdzie były te w Paryżu. Dlatego, gdy w tym roku młodszy syn pojechał z tatą do Londynu (z okazji urodzin) muzeum figur woskowych w ogóle nie było brane pod uwagę. A szkoda, bo patrząc na te zdjęcia myślę, że to miejsce na dobrym poziomie. Sama bym się do kilku przystojniaków przytuliła. ;)
    • / OdpowiedzDi
      Jak dla mnie faktycznie to w Londynie jest najlepsze - jest też najbardziej znane:) Reszta odwiedzonych przeze mnie muzeów jest kiepska.
  4. / OdpowiedzNatalia Kaszuba
    To uczucie, gdy stoisz obok figury woskowej a ona nagle się porusza. A przynajmniej tak Ci się wydaje. Dla mnie to trochę creepy.
    • / OdpowiedzDi
      Albo odwrotnie - kiedy mówisz do kogoś, kto okazuje się woskową figurą;)
  5. / OdpowiedzAgnieszka z Niebieskiego Stoliczka
    Niezwykłe miejsce! Z chęcią sama bym się wybrała ;)
    • / OdpowiedzDi
      Ja z chęcią bym tam wróciła;)
  6. / OdpowiedzNick *Blogabella
    Bardzo sympatyczny wpis z dawką humoru i ładnych zdjęć. :)

Skomentuj Agnieszka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany