17 March 2016

Happiness is a journey, not a destination!

Psychology
Autor:
Di | Psychology

 

IMG_1616 (3)

Zawsze zastanawiało mnie, czym naprawdę jest szczęście. Takie prawdziwe.

Czasem wydaje nam się, że jesteśmy najszczęśliwszymi osobami na świecie, kiedy zdamy trudny egzamin, kiedy dostaniemy wspaniały prezent, kiedy zwróci na nas uwagę osoba, która od dawna bardzo nam się podoba. Innym razem nasze szczęście powodują zdarzenia o większej mocy. Ślub, narodziny dziecka, pierwszy pocałunek, oferta dobrej pracy, spełnienie marzenia, daleka podróż. Jest i tak, że wystarczy wstać rano i zobaczyć za oknem piękne słońce, albo wystarczy spotkać obcą osobę, która się do nas delikatnie uśmiechnie i w naszym sercu już czujemy szczęście. Więc czym tak naprawdę ono jest, skoro wywołać je w każdym człowieku potrafi tyle różnych od siebie zdarzeń i stanów?
Psychologia udziela kilku odpowiedzi na to pytanie, ale wiemy na pewno, że szczęście jest emocją, która spowodowana została doświadczeniami ocenianymi przez nas jako pozytywne. Istnieją także dwa aspekty szczęścia, ponieważ możemy je mieć i odczuwać. Często mówimy komuś, komu udało się zrobić lub zdobyć coś nieosiągalnego, że „miał szczęście”.
Są ludzie, którzy w życiu mają przeważnie szczęście, a inni walczą ze swoim pechem. Albo może tak nam się tylko wydaje, bo próbujemy wytłumaczyć sobie samemu dlaczego innym wiedzie się lepiej niż nam. Dlaczego my zawsze mamy pod górkę, a innym wszystko przychodzi łatwo?
Według mnie szczęście w życiu to tylko nazwa. Wierzę, że je mam, bo faktycznie nawet kiedy bywały u mnie gorsze momenty, to i tak byłam uśmiechnięta i zadowolona. Ale to szczęście to właśnie stan umysłu. Z natury jestem optymistką i nawet w najgorszych sytuacjach zawsze widzę promyk nadziei, że wszystko się ułoży i będzie dobrze. I tak później jest! Więc może o to chodzi? Żeby myśleć pozytywnie i wytwarzać dobre fluidy, a wtedy to „szczęście” samo do nas przyjdzie?
Wszystko zależy od nas samych. Szczęście możemy sobie stworzyć ciężką pracą, kompromisem, czystą radością życia i godzeniem się z tym, co jest nam przeznaczone. Chodzi o to, żeby zrozumieć co tak naprawdę nas uszczęśliwia. Pieniądze? Nie sądzę. Same w sobie nic nie znaczą, za pieniądze można jedynie kupić rzeczy, które nas uszczęśliwią. Ale ponownie – tylko pozornie. Nie kupimy przecież ludzkiej życzliwości, uśmiechu, miłości.
Mnie uszczęśliwiają w życiu trzy rzeczy: miłość i przyjaźń bliskich mi osób, zdrowie moje i tych właśnie osób oraz pasja. Robienie tego, co się kocha. Nieważne ile ich się ma. Zawsze staram się robić to, co sprawia mi największą radość i wtedy czuję się wspaniale. Choćby to była jedna jedyna rzecz w życiu, która daje nam satysfakcję i samospełnienie, to róbmy to. Nie patrząc na nic i nie patrząc na innych.
No właśnie, z tymi „innymi” też czasem jest problem. Często ludzie porównują swoje życie do życia innych osób. To błąd. Bardzo podobał mi się fragment książki Bóg nigdy nie mruga, który nawiązuje do tego właśnie tematu:

„Ci, którzy nie wiedzą, jak dotarłam do tego miejsca w życiu, powiedzą:
„Masz tyle szczęścia!”
Szczęścia? Łaski, owszem, ale nie szczęścia. Możesz porównywać się z ludźmi, którzy Cię przewyższają i narzekać, bądź też z ludźmi, których przerastasz i się tym chełpić, albo skupić się na kobiecie lub mężczyźnie w lustrze i z wdzięcznością wypełniać zadanie powierzone właśnie jej lub jemu.
Jakie zadanie stoi przed Tobą?
Możesz być kim zechcesz – lekarzem, prawnikiem, pracownikiem socjalnym, burmistrzem, prezydentem, felietonistą – ale czemu nie sprawdzić, do czego zostałeś powołany?
Nieważne, co się przytrafia, ważne, jak to wykorzystasz. Życie przypomina grę w pokera. Nie masz wpływu na to, jakie dostaniesz karty, ale tylko od Ciebie zależy, jak rozegrasz partię. Jednym z moich ulubionych momentów w filmie Harry Potter i Komnata Tajemnic jest chwila, gdy wielki mędrzec Dumbledore mówi Harry’emu:
„O tym, kim naprawdę jesteśmy, nie świadczą nasze zdolności, tylko nasze wybory.””

Nie możemy patrzeć na siebie poprzez pryzmat tego, co osiągnęły i kim są osoby, które nas otaczają. Nie wiemy jak do tego doszły i co musiały poświęcić, więc dajmy im spokój.
Pewne jest tylko to, że na szczęście w życiu różnych ludzi, wpływ niekiedy mają geny. Podobno korelacja poczucia szczęścia dla bliźniąt monozygotycznych wynosi 80%. Coś w tym musi być.

Szczęście zależy od nas samych. I tylko od nas.

„Sam odpowiadasz za własne szczęście – zaakceptuj to i ciesz się tym. Zostałeś oficjalnie mianowany menedżerem swojego losu. Jak wyjaśnił mi jeden z przyjaciół, możesz być albo szczęśliwy, albo zrozpaczony. Jedno i drugie wymaga tyle samo wysiłku.”

Studiując psychologię, natknęłam się na ciekawe porównanie. Pewien naukowiec stwierdził, że każdy człowiek rodzi się z „ustalonym” poziomem szczęścia. Na ten poziom wpływ mają czynniki środowiskowe, które powodują jego wahania. Jako analogię przytoczył przykład termostatu regulującego temperaturę w domu. Załóżmy, że ustawiamy go na 20 stopni. Czynniki środowiskowe spowodują wahania temperatury, której średnia mimo wszystko wynosić będzie 20 stopni. Tak więc każdy z nas posiada określony poziom szczęścia, który waha się raz w górę, raz w dół, w zależności od tego, co nas w życiu spotyka.

A jak możemy sprawić, by odczuwać więcej szczęścia i zadowolenia z życia?
Ostatnio przeczytałam dość ciekawy artykuł o modzie na gratulowanie sobie. Chodzi o to, żeby za każdym razem, kiedy uda nam się zrobić coś, co wymagało od nas nie lada wysiłku i zdolności, pogratulować sobie, w taki sposób, że zafundujemy sobie jakąś przyjemność. Dajmy na to, że uda nam się zmienić żarówkę w przednim świetle w samochodzie – w dodatku w nocy i bez żadnej pomocy! Wówczas wybierzmy się na ulubioną i zasłużoną kawę do najlepszej kawiarni w mieście.
Chodzi o wizualizowanie sobie przyjemności, o wyciąganie korzyści ze zwycięstwa. Jeśli codziennie znajdziemy kilka powodów do bycia dumnym z siebie samego, to poczujemy się lepiej.
Gratulujmy sobie wszystkiego i wszędzie, bo to bardzo dobre dla naszego samopoczucia, zdrowia, a także najbliższych osób. Kiedy my będziemy szczęśliwi, wszystko inne wydawać nam się będzie idealne, a życie nabierze kolorów:)

1* Czasem szczęście to po prostu dobra zabawa w gronie przyjaciół i cukrowa wata;)

FacebookTwitterGoogle+

Liczba komentarzy: 16

  1. / OdpowiedzNick *Sikora
    Szczęście to stan umysłu i ducha. Złe momenty bywają (czasem krótsze lub dłuższe), tak samo jak piękne chwile i obie te rzeczy są wpisane w nasze życie, bo są nierozłączne. Uważam, że cały wszechświat jest oparty na kontrastach i tak to działa; bez siebie nie istniałyby. Wszystkie niepowodzenia kształtują charakter i dodają hartu ducha. Ważne żeby umieć cieszyć się chwilą, mieć odwagę o szczęście walczyć, bo wymaga to determinacji i wytrwałości. Inna kwestia to ta, że najpierw dobrze jest się zastanowić, co sprawia, że czujemy się szczęśliwi...Każdemu życzę drążenia głębiej i dystansu do rzeczywistości ;)
  2. / OdpowiedzPaweł
    Świetny tekst. Szczęście to wybór, człowiek nie potrzebuje niczego tak naprawdę by być szczęśliwym. Tylko łatwo sobie wymyślać dużo powodów do bycia nieszczęśliwym, bo wydaje się nam że musimy mieć coś by odczuwać szczęście. Zadecydujmy by być szczęśliwi : ) To proste, ale trzeba najpierw coś pojąć. Ja sam do tego wciąż dążę:)
    • / OdpowiedzDi
      Dokładnie!:) A wymyślanie powodów do bycia nieszczęśliwym zajmuje więcej czasu i energii od zauważenia powodów do bycia szczęśliwym;)
  3. / OdpowiedzSmiley Project
    Z Dumbledorem zdecydowanie mogę się zgodzić ;). Szczęście to dla mnie taki trochę stan umysłu, który osiągamy poprzez wybór :)
  4. / OdpowiedzMama Notuje
    Szczęście to rzecz ulotna, jak zresztą wszystko w życiu. Dlatego tym bardziej powinniśmy doceniać małe momenty i nie rozpamiętywać nieszczęść.
  5. / OdpowiedzKarolina
    Ja też chcę taką watę cukrową!
  6. / OdpowiedzPierwsza Dama
    Faktycznie ciekawe porównanie poziomu szczęścia do termostatu. Ciekawe, czy da się na ten stały poziom szczęścia wpłynąć (w sensie podwyższyć) np. w przypadku dystymii. W końcu to nie jest depresja jako taka, z której można się wyleczyć chociażby farmakologicznie. Uczyłaś się o tym na klinicznej?
    • / OdpowiedzDi
      Tak, na klinicznej;) No to jest dość ciekawy temat:)
  7. / OdpowiedzKasia
    "Nie możemy patrzeć na siebie poprzez pryzmat tego, co osiągnęły i kim są osoby, które nas otaczają. Nie wiemy jak do tego doszły i co musiały poświęcić, więc dajmy im spokój." <3 Święte słowa! Ja czasem też sobie myślę, że niektórzy to mają łatwo, ale myślę, że sporo osób myśli tak o mnie, nie wiedząc ile pracy mnie kosztuje osiągnięcie tego, co mam. Szczęście to stan umysłu-zgadzam się. Ale też nieustanna praca nad sobą :)
  8. / OdpowiedzFeniksowy
    Szczęście w dużej mierze zależy od naszego nastawienia do życia. Jeśli ktoś uważa, że ma pecha - proszę bardzo, życie mu to pokaże. Jeśli ktoś uważa, ze ma szczęście, to ma go coraz więcej. Można być szczęśliwym mając problemy, można ich nie mieć i się nie uważać za szczęśliwą osobę. Jak ktoś już w komentarzu napisał "szczęście, to stan umysłu". Bardzo fajny artykuł :) A ta wata cukrowa! WOW jaka wielka :D
  9. / Odpowiedzliterattka
    Coraz częściej myślę, że życie to po prostu osobowość. Ktoś chce być szczęśliwy to i w zabawie w błocie znajdzie szczęście a jak nie chce to choćby dać mu gwiazdkę z nieba, tak czy siak będzie niezadowolony.
  10. / OdpowiedzI'm a young wife
    Dużo pochlebnych opinii słyszałam o książkach z tego cyklu "Bóg..." i chyba sama zacznę je czytać ;-) Czasem wydaje mi się, że za dużo byśmy chcieli i tak naprawdę nie doceniamy tego, co nas otacza i czego doświadczamy, a to wszystko rzutuje na odczuwanie szczęścia. Zwykle po całym dniu z pacjentami uświadamiam sobie jak wspaniałe mam życie i że powinnam każdego dnia dziękować za to, co spada mi z nieba ;-) Pozdrawiam, Kochana!
  11. / Odpowiedzblogierka
    Swietny post Di! Szczęscie to podróż i my wbrew pozorom mamy duży wpływ na taki jakimi ludzmi jesteśmy i jakie mamy nastawienie do rzeczywistość. Small things may make us happy. I fotki sztos! :)
  12. / OdpowiedzPatrycja Kalkowska
    Ja już dawno nauczyłam się, że na swoje szczęście muszę długo i intensywnie pracować. Dlatego też, doceniam każdy sukces, który odnoszę.
  13. / OdpowiedzHai Le
    Cudownie dobrałaś zdjęcia do wpisu! Wspaniale oddają klimat szczęścia na codzień. A z samym szczęściem to wg mnie jest tak, że najlepiej jest je pielęgnować, kiedy już się je czuje. Bo przywołać je w najczarniejsze dni bywa niezwykle ciężko.

Skomentuj blogierka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany