„Lato, lato w Kołobrzegu, nie znalazłem dziś noclegu. Czasem w życiu tak się zdarzy, więc przespałem się na plaży…” – Kołobrzeg zawsze kojarzy mi się z tą piosenką;) Na szczęście nam spanie na plaży nie groziło (choć mogłoby to być ciekawe doświadczenie). Nocleg znaleźliśmy i to dużo, duuuużo wcześniej. Zanim przejdę do sedna sprawy, kilka słów wstępu.
Rok temu, w maju, wybraliśmy się na weekend w góry, do hotelu Cristal Resort w Szklarskiej Porębie. Od przekroczenia jego progu totalnie się zakochaliśmy! Zupełnie przypadkiem odkryłam, że hotel ten należy do sieci ‚Zdrojowa Hotels’. Od razu po powrocie do domu zajrzałam więc na ich stronę i oczywiście zarezerwowałam nocleg nad morzem, tym razem w hotelu apartamentowym Boulevard. O wszystkim możecie przeczytać w tym WPISIE. Uprzedzam jednak, że po przeczytaniu wpisu, sporo osób od razu zarezerwowało nocleg w tych hotelach, z czego ogromnie się cieszę, bo główny cel mojego blogowania, to inspirowanie innych:)
Każdy długi, czerwcowy weekend, spędzamy nad naszym kochanym Bałtykiem, więc kiedy na początku roku rezerwowaliśmy nocleg nad morzem, od razu wiedziałam, że będzie to kolejny hotel sieci Zdrojowa Hotels. Tym razem wybór padł na pięciogwiazdkowy Marine Hotel, położony w Kołobrzegu. Co go wyróżnia? Przede wszystkim to samo, co inne hotele tej sieci, a mianowicie nieziemski widok z okien! Bo czy jest coś piękniejszego niż budzenie się o wschodzie słońca z widokiem na morze?
Marine Hotel przypadł nam do gustu jeszcze bardziej niż Boulevard, który tak na marginesie znajduje się tuż obok, w Ustroniu Morskim. Przede wszystkim dlatego, że to hotel, a nie hotel apartamentowy. Chodzi o to, że w Boulevardzie wszystko musieliśmy zapewnić sobie sami, była jedna restauracja, ale jedzenie nie było zbyt smaczne. Nie ukrywam, że oboje z K. należymy do osób, które na jakimkolwiek wyjeździe zwracają uwagę na to, gdzie nocują. Zawsze wybieramy hotel, który jest pięknie położony, ma wysokie opinie i zapewni nam komfort. Na moim blogu nie znajdziecie porad jak znaleźć dobry hostel czy camping. Lubimy, gdy nas budzi piękny widok i nic na to nie poradzimy;) Jeśli macie tak samo, to zdecydowanie polecam Wam Marine Hotel. Zwłaszcza kawiarnię, która położona jest na 6 piętrze i można w niej zjeść przepyszne desery i wypić genialne drinki z widokiem np. na niesamowity zachód słońca. Hotel ma również bardzo dobre zaplecze SPA – basen i zewnętrzne, całoroczne jacuzzi, choć w tym przypadku o wiele lepsze jacuzzi ma Cristal Resort w górach.
Położony jest tuż przy pięknej, szerokiej plaży. Blisko jest do różnych tawern, sklepów i typowo nadmorskich straganów. Można wypożyczyć rower i zrobić sobie wycieczkę wzdłuż promenady. Na koniec wspomnę tylko, że hotelowa obsługa jest na bardzo wysokim poziomie i sprawiła, że te kilka dni czuliśmy się jak w raju:)
Zanim pokażę Wam zdjęcia, mała rada: rezerwujcie nocleg z dużym wyprzedzeniem, bo my zrobiliśmy to w lutym i niestety nie załapaliśmy się na apartament, na którym nam zależało. Widok z okna mieliśmy piękny, ale nie taki, jaki marzył nam się na początku;)
Jak co roku, trafiliśmy na idealną pogodę!:)
W hotelu, podczas śniadania, miałam okazję spróbować najlepszych naleśników, jakie w życiu jadłam! Są sporą konkurencją dla tych, które przyrządza mi mój dziadek;) / Desery z widokiem na zachodzące słońce to czysta poezja! / Dorsz jak co roku sprawił, że nie mieliśmy najmniejszej ochoty na powrót do domu. / Dowiedziałam się też, że jedzenie zupy w łóżku to nienajlepszy pomysł;)
Tutaj macie link do strony hotelu: MARINE HOTEL
Ja tymczasem zostawiam Was z pięknymi widokami – jeśli jesteście już ze mną jakiś czas to doskonale wiecie, że mam bzika na punkcie zachodu słońca i zachwycam się nim niemal codziennie (nie wspominając o tym, że codziennie też łapię za aparat, by go uwiecznić;D).
Liczba komentarzy: 7