Podróżować to żyć – kilka słów o tym, jak podróżować i nie zbankrutować.
My ideas, Places I want to visitAutor: Di
Porozmawiajmy sobie dzisiaj o podróżowaniu. To moja największa pasja i mam to szczęście, że znalazłam swojego towarzysza podróży, który jest w nich tak samo zakochany. Gdybyśmy mogli, to ciągle byśmy tylko wyjeżdżali. Cudownie byłoby wrócić z jednego miejsca, przepakować walizkę i wybrać się w zupełnie innym kierunku. I tak przez cały rok. No ale cudów nie ma. Jeśli nasza praca nie polega na podróżowaniu, to o takim scenariuszu możemy tylko pomarzyć. To nie zmienia jednak faktu, że możemy podróżować tyle, ile się da. I tak właśnie robimy.
Miłość do podróży wyniosłam z domu. Moi rodzice, czasem też dziadkowie dbali o to, bym mogła poznać jak największy kawałek świata. To właśnie wtedy każde wakacje wyglądały tak, jak przedstawiłam to wyżej. Wracałam z kolonii z przyjaciółmi po to, by zrobić małe pranie, przepakować walizkę i wyruszyć z rodziną nad morze, później w góry, a na sam koniec, gdy lato powoli się kończyło, za granicę, by łapać ostatnie promienie słońca. Jestem wdzięczna im za to, że otworzyli mnie na świat, że poszerzyli moje perspektywy i zaproponowali nowe podejście do życia. Podróże kształcą i u mnie podziałało to w 100%.
To rodzinne podróżowanie zostało nam do dziś. Mimo, że przeważnie na wakacje czy wycieczki wybieramy się z K. we dwoje, to czasem zabieramy ze sobą moich dziadków (zapalonych podróżników), innym razem wybieram się z mamą, a są też wyjazdy, które odbywamy z przyjaciółmi. Każda podróż jest inna i każda uczy nas czegoś innego. Najważniejsze jednak, że każda podróż jest wspaniała!
Żyjemy w czasach, które może nie do końca każdemu mogą się podobać. Pod niektórymi względami wolałabym urodzić się choćby te pół wieku wcześniej. Ale jest jedna rzecz, której nasi przodkowie, a nawet nasi rodzice czy starsze rodzeństwo, mogą nam zazdrościć. Jest to możliwość częstego podróżowania. Dlaczego częstego? Bo jest ono coraz bardziej dostępne dla każdego. Możemy podróżować tanio i możemy podróżować wszędzie. Dosłownie.
Jeszcze parę lat temu lot na drugi koniec świata wydawał się być nierealny. Teraz? Kilka godzin i jesteś na miejscu. Grenlandia? Nowa Zelandia? Hawaje? Karaiby? Japonia? Możesz znaleźć się tam, gdzie tylko zapragniesz.
Dawniej, jakieś 15 lat temu, kiedy ktoś ze znajomych wysyłał pocztówkę z gorącej Hiszpanii, myśleliśmy sobie: „Temu to się ale powodzi!”. Pamiętam, że dzięki ulubionym lekcjom historii i geografii, moim marzeniem był Egipt. Wydawał się być tak egzotyczny i niedostępny. A dziś? Za nic w świecie na swoje wakacje nie wybrałabym ani Egiptu, ani Tunezji, ani też Turcji. Trochę dlatego, że nie czułabym się tam bezpiecznie, ale bardziej dlatego, że to od jakiegoś czasu główny i mam wrażenie jedyny kierunek większości Polaków. A już w ogóle nie rozumiem ludzi, którzy wybierają te miejsca i nie ruszają się poza hotel. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy zapytałam koleżanki, która wróciła z Egiptu, jak jej się podobały Piramidy, a ona na to, że nie widziała ich, bo cały tydzień spędziła przy hotelowym basenie…
No ale trochę zboczyłam z tematu. Chciałam dzisiaj bardziej o tym, jak podróżować. Jeśli również kochacie podróże i jesteście raczej za aktywnym podróżowaniem, to ten wpis powinien Was zainteresować.
Ostatnio podliczyłam sobie nasze wspólne z K. podróże i wyszło, że odbyliśmy ich ok. 60. Póki co była to Europa, ale od tego roku zamierzamy wybierać dalsze kierunki. W grudniu znajdziemy się na drugim końcu świata, a na kolejny rok mamy już pomysły na przynajmniej cztery podróże.
No i do sedna sprawy … JAK PODRÓŻOWAĆ TANIO?
Oczywiście jest to możliwe. Jest kilka sposobów na to, by tanim kosztem zakosztować kawałka egzotyki – tej bliższej lub dalszej.
Niestety, nie zawsze udaje nam się zorganizować wszystko tanio. To zależy od miejsca, do którego planujemy się wybrać, od terminu, który przeznaczamy na wyjazd i od tego, co chcemy w danym miejscu robić. Dlatego też nie będę opisywała Wam naszych podróży, w których chcieliśmy komfortowy hotel usytuowany w samym centrum np. Londynu czy Paryża, bo tanio nie było. Tak samo jak pisałam Wam o Barcelonie, że moja decyzja co do wyjazdu była spontaniczna i niestety za bilety lotnicze przepłaciłam.
Jednak mam dla Was kilka wskazówek na to co zrobić, żeby na naszą wymarzoną podróż wydać jak najmniej.
LOTY
1. Jeśli chodzi o loty, to przede wszystkim musimy być elastyczni. Są tutaj dwie opcje:Jeśli zależy nam na konkretnym miejscu, np. koniecznie chcemy tym razem zwiedzić Rzym, to nie możemy dopasowywać lotu do terminu, który nam pasuje, tylko na odwrót. Szukamy tanich biletów i dopiero kiedy je znajdziemy, mamy termin naszej podróży. Takie szukanie wymaga sporo czasu i energii, ale są na to sposoby. Ja np. mam kilka stron, które przeglądam w miarę możliwości codziennie i wyszukuję na nich atrakcyjne oferty. Zdarza się też tak, że pojawiają się propozycje całej podróży, tzn. tanie loty + tani hotel. Jednym słowem, ktoś wszystko podaje nam na tacy;) Poniżej znajdziecie strony, z których korzystam – polecam polubić je na Facebooku żeby być na bieżąco:)
2. Jeśli nie zależy nam na konkretnym miejscu, to czekamy na pojawienie się mega promocji i … korzystamy z niej! Czasem można znaleźć prawdziwe perełki. Jedną z naszych pierwszych wspólnych podróży odbyliśmy do Mediolanu, za … niecałe 80 zł w dwie strony za osobę. A uwierzcie, że można to było zrobić jeszcze taniej! Pamiętam, jaka byłam zła, kiedy po powrocie z Rzymu przeglądałam moje strony i w oko wpadła mi oferta lotów dwukrotnie tańszych. A i tak wydawało nam się, że polecieliśmy do stolicy Włoch jak za darmo.
NOCLEGI
Ok. Tutaj nie będę oszukiwać, że potrafię zorganizować nocleg za grosze, bo nie potrafię. Nie należę do osób, które mogą nocować w każdych warunkach, więc hostele z kilkuosobowymi pokojami raczej odpadają. Ale podpowiem Wam, jak przenocować w świetnym hotelu za całkiem fajną sumę. Otóż najlepiej jest, kiedy noclegu szukamy z dużym wyprzedzeniem. Chociaż w Barcelonie udało mi się naprawdę dobry hotel znaleźć na kilka dni przed wylotem. Może i nie ma reguły, ale na pewno jest jedna jedyna opcja, którą po prostu trzeba wybrać. Booking.com – i wszystko jasne. Ceny rezerwacji hotelu na bookingu są nieraz nawet 50% tańsze! Sprawdzałam za każdym razem. Różnica naszego londyńskiego hotelu (a przecież Londyn jeśli chodzi o noclegi jest drogi) między stroną hotelu a bookingiem wynosiła aż … 1000 zł!
Co dziwne, podczas poszukiwań noclegu w Barcelonie na bookingu przewinęły mi się hostele z pokojami bez łazienki, które kosztowały tyle, co 3-gwiazdkowy hotel z basenem na dachu, który wybrałam. Trzeba więc trochę czasu poświęcić na szukanie i najlepiej od razu nie wpisywać w wyszukiwarkę ‘hostele’, jeśli zależy nam na tanim noclegu, wychodząc z założenia, że nic innego w takiej cenie się nie znajdzie, tylko wybrać opcję ‘cena rosnąca’ albo po prostu wpisać zakres cenowy, który nas interesuje.
Pamiętajcie też, że tanie linie lotnicze lubią robić tak, by wylot był późnym wieczorem, a powrót wczesnym rankiem. I wtedy bezsensownie tracimy pieniądze na dodatkowy nocleg, który właściwie nic nam nie daje. Taką sytuację mieliśmy właśnie w Mediolanie, bo powrót mieliśmy o 6.00, a z samego Mediolanu na lotnisko trzeba było jeszcze dojechać. Co więc zrobiliśmy? Przenocowaliśmy tę ostatnią noc na lotnisku! To była jedna z lepszych przygód jak dla mnie:) Musicie jednak wcześniej sprawdzić, na których lotniskach jest opcja przenocowania i z których nikt Was nie wygoni w środku nocy;)
ZWIEDZANIE
My mamy jedną zasadę: nie zwiedzamy wszystkiego. Większość miast aż pęka w szwach od ilości obiektów, które warto zwiedzić. No i za których zwiedzanie trzeba zapłacić. Uwielbiam planować nasze podróże, więc wcześniej przeglądając przewodnik wiem, co chcę zobaczyć tylko z zewnątrz, a gdzie chcę wejść do środka. Wiem, które miejsca są warte swojej ceny, a które lepiej sobie odpuścić. Bywa też tak, że do niektórych miejsc po prostu trzeba wejść, ale długość kolejki odstrasza. Tak było w przypadku Parku Güell w Barcelonie, Wieży Eiffla w Paryżu czy Madame Tussauds w Londynie. Dlatego też do tak popularnych miejsc, bilety warto zarezerwować wcześniej – w Internecie. Zaznaczę, że wychodzi nawet taniej. A zdarza się też tak, że trafiamy na promocję i jeden bilet uprawnia nas do większej ilości miejsc.
Co do zwiedzania to nasuwa mi się jeszcze taka myśl. Niektórzy wolą wersję z przewodnikiem, w sensie z żywą osobą;) Takie możliwości daje nam wycieczka zorganizowana przez Biuro Podróży. Jednak w temacie taniego podróżowania to się absolutnie nie sprawdza, bo tanio tzn. na własną rękę, chociaż to też zależy od kierunku.
My jednak lubimy zwiedzać sami, z przewodnikiem w ręce! Uwielbiam zaczytywać się w historię danego miejsca, a później być w tym miejscu i wszystko przeżywać. Kiedy podróżujemy np. z moimi dziadkami, w rolę przewodników wchodzimy my i ponoć nieźle nam to wychodzi;)
Jeśli już jednak upieracie się przy oprowadzaniu przez zawodowego przewodnika, to sprawdźcie wcześniej w Internecie, które miasta oferują tzw. Free Walking Tour. W Polsce na pewno są w większych miastach. Są też w Berlinie i z pewnością w innych stolicach.
JEDZENIE
Jeden z fajniejszych sposobów poznawania danego miejsca to ten ‘od kuchni’. Pizza we Włoszech? Makaroniki w Paryżu? Jajka, kiełbasa i fasolka na śniadanie w Londynie? A może owoce morza w Portugalii czy feta w Grecji? Zawsze zamawiamy dania, z których dane miejsce słynie. I pizzę. Właściwie pizzę jadłam już chyba w każdym zakątku Europy;)
Wiadomo, że kiedy jesteśmy na wakacjach czy weekendowym wyjeździe to nie chcemy na każdym kroku zaglądać do portfela i liczyć każdy grosz wydany na kolejną porcję lodów, piwo czy obiad. Jaki jest więc sposób, żeby nie zbankrutować tylko na jedzeniu?
Sposób jest genialny, bo łączy dwie rzeczy. Unikajmy restauracji czy kawiarni, które zlokalizowane są przy największych atrakcjach i w których goszczą się turyści. Zboczmy lekko z głównej trasy i zajrzyjmy do lokalów, w których goszczą się miejscowi. Nie dosyć, że nikt nas nie naciągnie z racji, że miejsce nastawione jest na turystów, to jeszcze zjemy smaczniejsze dania i poznamy tę prawdziwą kuchnię, z której słynie dane miejsce. Będziemy też mieć okazję podejrzeć codzienne życie mieszkańców danego miasta;)
Tak się rozpisałam, że ze zgrozą patrzę na to, ile stron tekstu mi wyszło. Mam nadzieję, że znajdą się tu cierpliwe osoby, które przeczytają całość;)
Na zakończenie chciałabym jeszcze podzielić się z Wami moimi niedawnymi podróżniczymi odkryciami. Uwielbiam podróżnicze książki i mam ich w domu ogromną ilość. Chłonę każdą stronę napisaną przez m.in. Beatę Pawlikowską, Martynę Wojciechowską czy Tomka Michniewicza. Jednak ostatnio w moje ręce trafiła bardzo gruba książka, w której zakochałam się po uszy. Inspiruje mnie nieziemsko i czytam ją codziennie. Dzięki niej na mojej podróżniczej liście pojawiła się cała masa nowych miejsc. Jest to książka pt. „1001 miejsc, które musisz zobaczyć” Helen Arnold. Autorka zebrała 1001 miejsc, które rozsypane są po całym świecie. O istnieniu niektórych nie miałam nawet pojęcia. Wiedzieliście, że w pewnym pubie w Kanadzie pije się whisky z ludzkim palcem w środku?! Polecam tę książkę każdemu – i zapalonym podróżnikom i osobom, które o dalekich podróżach wolą tylko marzyć.
Uwielbiam też czytać pisma podróżnicze. Moje ulubione to oczywiście ‘National Geographic Traveler’. Mam każdy numer i ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne. Tyle wiedzy opowiedzianej w tak ciekawy sposób. Myślę, że każdego powinno to zachęcić do ruszenia się z domu:)
No i już naprawdę na sam koniec zostawiłam sobie podróżnicze filmy. Oczywiście te fabularne są świetne i mam kilka ulubionych, bo cudownie, gdy akcja filmu toczy się w przepięknych krajobrazach, ale najbardziej lubię filmy dokumentalne. I tak przypadkiem znalazłam na Youtubie kanał, na którym są filmy dotyczące sporej ilości miejsc. Wpisałam w wyszukiwarce po prostu miejsce, do którego wybieramy się w grudniu, bo chciałam zaplanować już sobie to, co będziemy chcieli zobaczyć. Tak też znalazłam kanał, który przedstawiam Wam poniżej. Znajdziecie tam bajeczne miejsca! Każdy film trwa ok. 1,5 godziny i jest to najlepiej spędzony czas. Naprawdę warto obejrzeć.
No. Na dzisiaj to tyle. Nad wpisem tym sporo pracowałam, ale sprawił mi chyba największą radość z dotychczasowych. Kocham podróże, chcę zwiedzić cały świat i kocham wszystko, co z tym związane. Kilka osób moją miłością do podróżowania już zaraziłam, więc może pojawią się następne?:)
A Wy? Lubicie podróże? Jakie miejsca ciekawią Was najbardziej?
Liczba komentarzy: 27