Kiedy ostatnio dodałam na Facebooku zdjęcie paczki, którą przygotowałam dla chorej przyjaciółki, ktoś napisał mi, że taki przyjaciel to skarb. Ja z kolei uważam, że o przyjaciół trzeba dbać – w zdrowiu czy w chorobie. Zawsze. I dla mnie mnie to zupełnie naturalne. Tak samo trzeba dbać o swoją miłość.
Wyobraźcie sobie, że dzisiaj rano pospałam nieco dłużej, bo dopadła mnie przewiana szyja (teraz będę już pamiętać, żeby nie wychodzić z basenu z niedosuszonymi włosami…) i od wczoraj nie umiem zbytnio nią ruszać. Spało mi się więc bardzo dobrze, a kiedy się obudziłam dochodziła już 10. Właściwie nie obudziłam się sama, bo zrobił to K. w bardzo delikatny sposób – podając mi śniadanie i ulubioną herbatę do łóżka. W kuchni natomiast unosił się już aromat domowego rosołu – jak to przy niedzieli bywa. K. wstał wcześniej i wszystko zrobił sam – zresztą przestaje mnie to już dziwić:) Kiedy ja przecierałam oczy, K. włączył mi polsatowskie bajki (taka nasza niedzielna tradycja), a następnie dał buziaka i tyle go widziałam. Miał dziś mnóstwo spraw do załatwienia, a chciał zdążyć wrócić na wieczorny mecz, więc wyruszył wcześniej. Tak też zostałam sama. Jeszcze w łóżku obejrzałam „Na fali” i „Pan Popper i jego pingwiny”. Te filmy familijne mają w sobie coś magicznego – zwłaszcza przy niedzieli.
Później zjadłam znakomity rosół, zrobiłam sobie herbatę i wzięłam się za naukę. Aż żal było mi patrzeć w książki, kiedy za oknem uśmiechało się do mnie słońce. Ubrałam się więc ciepło i wyruszyłam na mały spacer. Po drodze nazbierałam kolorowych liści, które posłużyły mi jako dekoracja do dzisiejszych zdjęć. Po powrocie zabrałam się za słodką niespodziankę, którą postanowiłam przygotować dla K. na powitanie. Nie lubimy rozstawać się na całe dnie, zwłaszcza w weekendy;) W domu nadal unosi się obłędny zapach czekolady, a ja zjadłam już dwie muffinki – nie mogłam się doczekać!
Znalazłam idealny przepis – połączenie nutelli i śliwek to po prostu poezja! Takie typowo jesienne wypieki:) Przepis ten pochodzi oczywiście z mojej ulubionej strony „Kwestia smaku” – polecam każdemu! Muffinki są bardzo czekoladowe, ale dzięki nutelli i śliwkom dość mokre. Nie za słodkie – takie w sam raz. Ich przygotowanie jest za to trywialne.
Ja w oczekiwaniu na K. zabieram się teraz za szukanie materiałów do mojej pracy magisterskiej, a Was zostawiam z tymi maleńkimi cudami:)
Muffinki czekoladowe z nutellą i śliwkami:
– 300 g śliwek
– 80 g masła
– 100 g czekolady mlecznej
– 3 łyżki nutelli
– 2 jajka
– 150 ml mleka
– 250 g mąki pszennej
– 2 łyżeczki proszku do pieczenia
– 150 g cukru trzcinowego
– 2 łyżki kakao
Śliwki myjemy i kroimy w kostkę. W garnku topimy masło, czekoladę i nutellę, a następnie dodajemy mleko i jajka i wszystko mieszamy. Musimy uważać na to, żeby nie podgrzać za mocno. W misce łączymy przesianą mąkę, proszek do pieczenia, cukier i kakao. Wszystko mieszamy. Mokre składniki łączymy z suchymi, dodajemy śliwki i mieszamy tylko do ich połączenia. Papilotki napełniamy do 3/4 wysokości i umieszczamy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni na ok. 25 minut. Smacznego!
Liczba komentarzy: 14