Królewskie menu, czyli moje propozycje na obiad, deser i kolację „Trzech Króli”!
#mygorgeousinspirations, Dinner, Sweet thingsAutor: Di
-20! Taka temperatura gościła na termometrze w moim rodzinnym domu, kiedy moi rodzice za kilka chwil mieli wyruszyć w drogę – w odwiedziny do nas. Do tego 20 cm śniegu i… piękne słońce;) Takiej zimy dawno u nas nie było! We Wrocławiu bardzo podobnie, choć mróz trochę mniejszy. Dobrze, że pogoda ta utrzymuje się od jakiegoś już czasu, bo przynajmniej mogłam wziąć ją pod uwagę tworząc piątkowe menu.
Dzień wcześniej rozsiadłam się wygodnie w fotelu i wzięłam do ręki ulubione kucharskie książki. Tradycyjnie co roku w święto Trzech Króli przygotowujemy uroczystą kolację. Rok temu dla przyjaciół ( menu znajdziecie tutaj ), a w tym roku dla rodziny. Uwielbiam to pichcenie w mojej kuchni! W ogóle kocham wszystkie etapy przygotowań:) Najpierw wybrałam kilka przepisów: na obiad, na deser i na kolację. Wieczorem natomiast zabrałam się za gotowanie i pieczenie – skończyłam około 2 w nocy, ale warto było! Moi goście byli zachwyceni i wszystko zniknęło w zatrważającym tempie;)
Nie będę już przedłużać, bo wpis zapowiada się dość długi. Mam nadzieję, że wytrwacie do końca i że moje propozycje przypadną Wam do gustu:)
OBIAD
Poulet aux champignons avec sauce au vin blanc, czyli kurczak z pieczarkami, w sosie z białego wina ( przepis pochodzi z książki „Mała paryska kuchnia” Rachel Khoo ) + mój pomysł na kuskus z fetą
( danie na 5 osób )
– 50 dag piersi z kurczaka pokrojonej w kawałki
– 25 dag pieczarek, oczyszczonych i pokrojonych w cienkie plastry
– 2 łyżki masła
Sos:
– 3 dag masła
– 3 dag mąki
– 450 ml bulionu drobiowego
– 125 ml białego, wytrawnego wina*
– 4 łyżki śmietany kremówki
– 1 łyżeczka soku z cytryny
– sól i pieprz
Najpierw przygotowujemy sos: roztapiamy masło w rondelku na średnim ogniu. Dodajemy mąkę i ucieramy na gładką masę. Mieszamy, aż zasmażka uzyska złocistą barwę. Zdejmujemy z ognia i stopniowo wlewamy bulion, cały czas mieszamy. Z powrotem stawiamy rondel na ogniu i gotujemy wolno ok. 10 minut, pilnujemy żeby sos się nie przypalił. Wlewamy wino i ponownie gotujemy i mieszamy. Po 10 minutach zdejmujemy z ognia i dodajemy śmietanę, sok z cytryny, sól i pieprz i mieszamy. W czasie kiedy sos się gotuje, my smażymy kurczaka na maśle. Kiedy kurczak trochę się podsmaży, dodajemy plastry pieczerek i smażymy aż do zarumienienia kurczaka. Mięso i pieczarki przekładamy na talerz i polewamy sosem. Kaszę kuskus ( 1 opakowanie ) przesypujemy do miski i zalewamy wrzątkiem ( proporcja 2:1 ). Po 5 minutach kasza jest gotowa i dodajemy do niej pokruszoną fetę – wystarczy delikatnie zamieszać i ułożyć na talerzu obok kurczaka w sosie:)
* resztę wina znajdującego się w butelce najlepiej podać do obiadu;)
DESER
Obłędny sernik Kasi. ( przepis ten dostałam od mojej przyjaciółki – to teraz ulubione ciasto nasze i moich rodziców!;))
Ciasto:
– 1,5 szklanki mąki
– 1,5 szklanki cukru
– 3 łyżki kakao
– 1 kostka margaryny
– 3 łyżeczki proszku do pieczenia
– 1 torebka cukru waniliowego
– 4 jajka
– 5 łyżek wody
Masa serowa:
– 70 dag sera z wiaderka
– 4 jajka
– 1 szklanka cukru
– 1/2 kostki masła
Margarynę, cuker, kakao, cukier waniliowy i wodę gotujemy 5 minut, po czym odstawiamy do wystygnięcia. Po ostudzeniu dodajemy 4 żółtka i mieszamy, a następnie odlewamy 1/2 szklanki masy. Białka ubijamy na sztywno. Do mąki dodajemy proszek do pieczenia, ostudzoną masę i pianę z białek i delikatnie mieszamy, po czym przelewamy na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Masło ucieramy z cukrem i jajkami i dodajemy ser. Masę przekładamy na ciasto w blaszce i umieszczamy w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni. Pieczemy ok. 60 minut. Po upieczeniu smarujemy masą, którą odłożyliśmy do szklanki. Smacznego!
Oprócz sernika były też makaroniki – niestety kupne, bo sama nie nabyłam jeszcze zdolności ich pieczenia, co chciałabym w tym roku zmienić:) Musiały jednak znaleźć się w menu, bo moja mama je uwielbia!
Cynamonowe ciasteczka.
– 1 szklanka mąki pszennej
– 1/2 szklanki drobnego cukru
– 1 łyżeczka cynamonu
– 1/3 łyżeczki imbiru
– 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
– 1 jajko
– 1 łyżka miodu
– 50 g masła
Wszystkie składniki zagniatamy, a następnie wałkujemy. Z ciasta wykrawamy różne kształty za pomocą foremek i umieszczamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni na ok. 10 minut. Proste, szybkie i pyszne!
Zimowa, rozgrzewająca herbata (na 1 litr)
– 2 torebki herbaty czarnej
– garść jeżyn mrożnych
– garść malin mrożonych
– 2 plastry cytryny
– 2 plastry pomarańczy
– 4 plastry imbiru
– 4 goździki
– 3 łyżki miodu
– ok. 1 litr wrzątku
Wszystkie składniki poza miodem umieszczamy w dzbanku i zalewamy wrzątkiem. Po ok. 10 minutach dodajemy miód ( wówczas zachowa on swoje magiczne właściwości )
KOLACJA
Chleb z ziarnami ( przepis pochodzi z książki „Smak miłości” Agnieszki Maciąg, jednak jest delikatnie zmodyfikowany przeze mnie)
– 7 g suszonych drożdży
– 1 i 3/4 szklanki ciepłej wody
– 2 łyżki cukru trzcinowego
– 2 łyżeczki soli
– 1 łyżka oleju
– 4 szklanki mąki
– 1 łyżeczka suszonego tymianku
– 1 łyżeczka bazylii
– 1 łyżeczka cząbru
– 1 łyżeczka rozmarynu
– 2 łyżki słonecznika
– 2 łyżki sezamu
– 1 białko do posmarowania chleba
– garść pestek słonecznika, sezamu i płatków owsianych do posypania
Drożdże rozpuszczamy we wodzie i odstawiamy na 5 minut. Do miski wsypujemy cukier, sól, zioła, pestki, dodajemy olej i połowę mąki oraz rozpuszczone drożdże i zagniatamy powoli dodając pozostałą mąkę. Zagniecione ciasto dzielimy na pół i z każdej części formujemy podłużny kształt chleba, po czym wykładamy je na blaszkę posmarowaną olejem i odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na ok. 40 minut. Po tym czasie chleb smarujemy rozkłóconym białkiem i posypujemy ziarnami i płatkami, a następnie umieszczamy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni i pieczemy go ok. 45 minut. Chleb jest pyszny i będzie gościł u nas często:)
Compotee de tomates cerises et vanille, czyli waniliowa konfitura z pomidorków koktajlowych ( przepis Rachel Khoo, idealny do gorących oscypków).
– 50 dag pomidorków koktajlowych
– szczypta soli
– 3 łyżki cukru trzcinowego
– 3 łyżki oliwy
– 1 laska wanilii
Pomidory myjemy, suszymy i kroimy na pół. Umieszczamy je na blaszce skórką do dołu i posypujemy solą i cukrem, po czym odstawiamy. W tym czasie kroimy laskę wanilii wzdłuż i wydobyte z niej ziarenka umieszczamy w miseczce z oliwą, mieszamy i odstawiamy na 15 minut. Piekarnik rozgrzewamy do 120 stopni. Pomidorki zalewamy waniliową oliwą i pieczemy ok. 60 minut, sprawdzając od czasu do czasu czy się nie przypalają. Podajemy najlepiej na ciepło, choć smakują w każdej wersji.
Dip z ciecierzycy ( pochodzi z książki „Pascal kontra Okrasa”).
– 250 g ciecierzycy ( najlepiej taka w puszce, a jeśli jej nie macie, to zwykłą należy moczyć wcześniej przez ok. 12 godzin i gotować w osolonej wodzie ok. 1 godzinę )
– 60 g pomidorów suszonych
– 3 ząbki czosnku
– sok z 1/2 cytryny
– 10 g sezamu
– 80 ml oliwy
– sól i pieprz
– odrobina ostrej papryki
Ciecierzycę, rozgnieciony czosnek i suszone pomidory miksujemy. Doprawiamy sokiem z cytryny i nadal miksujemy. Dodajemy oliwę, sól, pieprz i paprykę i miksujemy. Dodajemy sezam uprażony na suchej patelni i znowu miksujemy. No i gotowe:)
Kuleczki z koziego sera ze szczypiorkiem, które u nas okazały się przepyszną pastą;)
– 200 g miękkiego twarogu koziego
– 1 jajko
– 50 g bułki tartej
– 50 g mąki
– 100 ml oleju
– pół pęczka szczypiorku
– świeżo mielona sól i pieprz
Kozi ser mieszamy z pokrojonym szczypiorkiem, solą i pieprzem. Jajko wbijamy na talerz i doprawiamy solą i pieprzem, mąkę wsypujemy na drugi talerz, a bułkę tartą na trzeci. Z koziego sera formujemy kulki, obtaczamy je w mące, jajku i bułce, a następnie umieszczamy na patelni z olejem i smażymy aż do zarumienienia. Niestety u nas nic z tego, bo wszystko w trakcie na patelni się rozwaliło. Nie ma co jednak rozpaczać, bo masę przełożyłam do miseczki, dodałam trochę sera i wymieszałam i pasta zniknęła ze stołu jako pierwsza!;)
Poza tym była jeszcze deska z włoską szynką, serem, oliwkami, kabanosami i ogórkami. Wszystko wyszło pysznie, goście byli zachwyceni i odjeżdżali z bólem serca po 12 godzinach spędzonych u nas! Najważniejsze jednak, że było rodzinnie i przytulnie <3 Mimo, że mróz był spory, to zrobiliśmy sobie rodzinny spacer do kościoła i do nowego mieszkania mojego brata, który wprowadził się… dwie ulice dalej od nas;) Klimatu dopełniła spokojna, zimowa muzyka i nasz ukochany film „Jack Frost” – co roku w okresie świąteczno – zimowym oglądamy ten film razem z mamą i płaczemy na finałowej scenie. To zdecydowanie mój ulubiony zimowy film i ulubiony soundtrack – sami posłuchajcie w jaki magiczny świat nas wprowadza:)
Na dziś to tyle. Mam nadzieję, że przepisy Wam się przydają:) Do zobaczenia już całkiem niedługo – mam nową motywację i sporo energii oraz blogowy notes zapełniony na cały styczeń:) Buziaki!
Liczba komentarzy: 1