11 November 2015

Ulubiony dzień w roku – 11 Listopada!

Healthy food, My ideas
Autor:
Di | Healthy food, My ideas

DSC_1311

11 Listopada to dzień w roku, na który czekamy najbardziej. Ma dla nas wyjątkowy klimat. Magię większą nawet niż Wigilia! Zawsze spędzamy go tak samo i staramy się pielęgnować nasze tradycje. Dziś było jednak nieco inaczej.

Dzień, który zazwyczaj spędzamy tylko we dwoje i robimy określone rzeczy o określonym czasie (co możecie sprawdzić w poprzednich wpisach: tutaj i tu) dzisiaj spędziliśmy w czwórkę. Odwiedzili nas moi rodzice i zostali aż do późnego wieczora – stąd też wpis pojawia się dopiero teraz;)

Rano oczywiście zdążyliśmy zjeść długie i leniwe śniadanie w łóżku, a później zabraliśmy się za przygotowania. Najpierw była kawa, muffiny dyniowe i rogale marcińskie.

DSC_1309

To wszystko przy akompaniamencie cudownego, lekkiego jazzu:)

Na obiad natomiast zrobiliśmy pieczoną polędwicę, dynię i ziemniaki. Żeby przygotować taki obiad potrzebujecie:

– polędwicę wieprzową
– ziemniaki
– dynię
– główkę czosnku
– rozmaryn
– zioła prowansalskie
– sól, pieprz, oliwę

Do marynaty:

– 2 łyżki miodu
– 2 ząbki czosnku
– 3 łyżki oliwy
– 1 łyżka octu winnego
– sól i pieprz

Dynię obieramy ze skóry i kroimy w paski. Następnie mieszamy je w marynacie i wrzucamy do naczynia żaroodpornego. Dorzucamy główkę czosnku. Ziemniaki obieramy i kroimy w ćwiartki. Gotujemy ok. 15 minut w osolonej wodzie. Polędwicę z każdej strony smarujemy oliwą, nacieramy solą, pieprzem, rozmarynem i ziołami i smażymy z każdej strony ok. 2-3 minut. Gotowe ziemniaki i polędwicę przekładamy do naczynia żaroodpornego i wstawiamy je na 15 minut do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Po wyjęciu z piekarnika warzywa układamy na talerzu, a polędwicę kroimy na kawałki.

DSC_1314

DSC_1316

DSC_1317

Tradycyjnie dostałam też czerwoną różę od K., tym razem jednak z uwagi, że nigdzie dzisiaj nie wychodziliśmy, były to symboliczne róże na naszym tarasie, które swoją drogą pięknie kwitną, a mamy przecież listopad!:)

DSC_1318

DSC_1324

Po obiedzie i czasie spędzonym na oglądaniu naszych filmików z wakacji, z przepisami i w sumie ogólnie na przejrzeniu całego kanału na Youtubie (na który serdecznie Was zapraszam!) nadszedł czas na jesienny deser – crumble jabłkowe z lodami i oglądanie starego filmu. Tym razem wybraliśmy przezabawną komedię „Wyjście awaryjne”. Jeśli tak jak my kochacie „Kogel Mogel” to z pewnością i ten film przypadnie Wam do gustu;)

DSC_1329

DSC_1330

DSC_1325

DSC_1327

DSC_1328

Zrobiło się bardzo nastrojowo – świece, światełka i ciepła rodzinna atmosfera:) Na sam koniec zjedliśmy wspólnie kolację.

DSC_1335

DSC_1336

Teraz rodzice pojechali już do domu i długa droga przed nimi, a my posprzątaliśmy po kolacji w ten sposób, że właściwie nie musieliśmy niczego zmywać – udało nam się zbić niemal wszystkie użyte do kolacji naczynia..;)

Nas czeka jeszcze relaksująca kąpiel i zabieramy się za kolejną część Harry’ego Pottera!:) Wam życzę spokojnego wieczoru!

FacebookTwitterGoogle+

Liczba komentarzy: 12

  1. / OdpowiedzKaśka
    jak to wszystko smakowicie wygląda! aż zgłodniałam... a róże śliczne! niesamowite, że o tej porze kwitną....
  2. / OdpowiedzNick *Emaliowany Czajnik
    Uwielbiam takie celebrowanie wolnych dni. Ja co prawka dorzucam do tego obowiązkowy spacer. Nawet pomimo deszczu koniecznie musiałam dzisiaj wyjść z domu i poczuć świąteczną atmosferę na ulicach Warszawy (omijając wszystkie marsze i demonstracje). Poza śniadaniem nie lubię też gotować w dzień świąteczny, dlatego jest to dobra okazja do tego, aby poznać jakąś nową restaurację.
  3. / OdpowiedzMagda
    Super są takie własne, osobiste zwyczaje ;) Warto pielęgnować! A wiesz, ze ja nigdy nie jadłam rogala marcińskiego ? I róże mnie zaskoczyły, nigdzie teraz już nie widziałam kwitnących ;)
    • / OdpowiedzDi
      No prawdziwego rogala marcińskiego nie tak łatwo znaleźć;) Róże samą mnie zaskakują!
  4. / Odpowiedzblogierka
    Jejku jaka się głodna zrobiłam!! :D U mnie nie ma tradycji spotkań rodzinnych 11.11-także zazdroszcze tradycji :)
  5. / OdpowiedzUrszi
    Do nas wpadli moi teściowie i wedle Polskiej tradycji (o której dowiedziałam sie w tym roku) przyrządziłam gęsinę :)
    • / OdpowiedzDi
      Gęsinę robiłam dwa lata temu i bardzo mi smakowała;) Tylko sporo pracy przy niej było...
  6. / OdpowiedzOla | Mikmok blog
    O rety, a co się stało, że z naczyń się prawie nic nie ostało?! ;)
    • / OdpowiedzDi
      hehe jedna szklanka pociągnęła drugą, a druga talerz, który pociągnął za sobą kolejny. No i tak wszystkie wylądowały na podłodze tworząc niesamowitą mozaikę;)
  7. / OdpowiedzPat
    Nie ukrywam, że jestem zaskoczona podejściem do 11 listopada, dla mnie jednak Wigilia ważniejsza
    • / OdpowiedzDi
      To chyba kwestia indywidualnych skojarzeń z danym świętem;) Wigilia ma dla mnie również magiczny klimat, ale im jestem starsza, tym go mniej. A 11.11 jest taki nasz - stworzyliśmy sobie ten dzień i wspólne tradycje na pierwszym roku studiów i mamy dla niego ogromną sympatię i lubimy na niego czekać cały rok:)
  8. / OdpowiedzListopadowy weekend! | My Gorgeous Life
    […] Listopada to nasze ulubione święto. Celebrujemy je od kilku lat tak samo. Możecie sprawdzić to tu i tutaj. Ten dzień ma w sobie coś magicznego. A co, jeśli po nim jest jeszcze wolny weekend? […]

Skomentuj Kaśka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany